Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wolska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wolska. Pokaż wszystkie posty

sobota, 7 sierpnia 2021

77 fiesta na rogu!


5 sierpnia Meksyk na róg Płocka, Wolska, Wola. Obok Ursus i tablica zamordowanych 7 tysięcy. Pod spodem kość słonia ze stacji metra w szklanej trumience. Gra w kości jest elementem dzielnicowej rozgrywki. Po rzezi nie ma śladu, lecz są jej śladami spacery.




1 sierpnia Ukrainka na Grzebowskiej róg pod muzeum sprzedaje opaski z kotwicą za 15 zet. Kotyliony, balony, 77 fiesta. Kolory. Świat wojny nie jest czarno-biały. Wielobarwny jest jak skrzydło pięknego, pięknego motyla, co oskrzydla mrok. Stołeczne Powstanie było najbarwniejszym powstaniem w historii koloru. Śmiałkowie, przecież też się śmiali. Niebo błękitem dymiło, czerwień krwawiła, a słońce świeciło nieczarno.

środa, 2 czerwca 2021

Co dobrego?


Wiecznie żywa akademia pożegnalna w auli zabytkowego Foton > Franaszek > Almamer > Wolska 43 > Wola > Warszawa > Polska.

środa, 5 maja 2021

Dość wszystkiego

UP Warszawa 42

czwartek, 25 lutego 2021

historia, rzeczy, rasa

rasa

Czekając na swoją kolej. Urząd Pocztowy Warszawa 42 (Wolska 56). 

piątek, 13 listopada 2020

Miałeś chamie Wolskiej róg.


Płocka róg Wolskiej. Punkt reklamy jednodniowej.

— Halinaaaa, dzwoń na milicję! Gawronkiewicz to chuj!

środa, 4 marca 2020

Matryks się chmurzy, gniewnieje, robi marsową murawę


Onegdaj, w ostatnich promieniach schodzącej Płockiej, Matrix znowu dał się o sobie we znaki. Wyskoczył, przekrzywił koda i pochłonął niebo.
O tramwajowych przepowiedniach w ogóle można było zapomnieć, bo przejął kontrolę nad całością i wszystkie cyfry pouciekały. Zgasił nawet czas w tym małym telewizorku u góry i aż do zmroku z pudła dobiegały rozpaczliwe krzyki chcących się wydostać cumulusów oraz likwidowanej sieci wolskich autobusów.

No bo jak można było wymazać 155?!
Sto pięćdziesiąt pięć,
czyli najbardziej wolski autobus w historii?!

155, jeżdżący nieprzerwanie od 1962 roku, czyli 155 lat!!! Jeżdżący z dołu do góry, odważnie, spod Legiuni, potem Grzybowską i dalej, w kierunku zachodzących słońc, aż na wieś Strąkową?

A co z 520?!
Już chyba dostatecznie upokorzoną
odebraniem dumnego imienia Jotki
i degradacją z wyfiokowanego Żoliborza
w mroczne ulice wolskiego rewiru..

Teraz, kiedy już wszyscy się przyzwyczaili i uznali 520 za swojaka, a ona też już dawno zapomniała o perfumerii i polubiła szambo na ul. Znanej, właśnie teraz trzeba ją upokorzyć po raz drugi i zesłać do zatrutego spalinami z metra i urzędów Centrum?..
Czy w tym w kółko uśmiechniętym ZTM, rybim ogonem czesnym, nie umieją w ogóle liczyć?! Nie umieją warszawić ludzi?! Własnych pasażerów? Aż tak ich zachłysnęło to metro i wzrost cen za wywóz śmieci?


Jak powiedziała w tramwaju jedna zasłyszana starsza pani drugiej zasłyszanej pani: — Nieeeeeenawidzę metra.

Cała Wola będzie teraz chodzić na piechotę. Tłumy na chodnikach! Będzie jak na przedwojennych filmach o Paryżach północy. Może nawet zrewitalizowana Chłodna się wreszcie zaludni. A śmieci zawsze można nie wyrzucać i trzymać w domu. Wtedy będzie za darmo.

sobota, 29 lutego 2020

Uśmiechniętej Woli czarne pocztówki się


XIX-wieczna stróżówka ogrodu Hoserów, Wolska 31. Wpisana do ewidencji zabytków. Za murem po prawej karmelitanki bose w Pałacyku Biernackich, bardzo klasztorne, wieczorami pachnące kadzidłem, mirrą i kominem. Aktualnie mają remont zachodniego pawilonu, ale nie chcą pokazać gruzowanych cegieł.

Opuszczamy zacisze ogrodu, kierujemy się w jasną stronę wolskiego słońca – neonu na Pedecie, czyli na Woli Plazie, Woli mokrej Plazmie (co się chwali, jest to kopia neonu z lat 50.). 

Na koniec czarnostrofy: 
Plamienie na szaniec swe weź i karabin plazmowy z lunetą. Czas powstać z tego wiecznego powstania, czas usiąść, dziękuję.

Chociaż nie, nie koniec, bo jeszcze pytanko: czy nie można przenieść karmelitanek z Pałacu Biernackich do gazowni Biernackich? Tam by miały więcej miejsca, mogłyby np. sadzić palmy, czy modlić po okręgu, a u Biernackich na Wolskiej można by zrobić jakiś bal, przenieść Wenecję z naprzeciwka lub reaktywować kino WZ. Zgłosimy to chyba do partycypacji przy najbliżej okazji.

W ogrodzie Hosera już zakwitł Szatan.


Na Młynarskiej cała szata krzyczy Szatan! Niechybnie wiosna już tuż!

U braci Hoser w najstarszym wolskim ogrodzie o 150-letniej, nikomu niepotrzebnej, tradycji, od kiedy parę lat temu wyrzucono stamtąd zupełnie zbędnych ogrodników i starą kwiaciarnię można w końcu bez ograniczeń podziwiać gatunki praktyczne, kosmopolityczne, cywilizacyjne, defekacyjne, ruderalne, nawożone pokątnym stolcem, podlane spłoszonym mocznikiem zmieszanym z heroiną.

Jednak mamy nadzieję, że gdy wiosna okrzepnie, trochę się dozieleni i gdy nad wolskimi muralami mocniej zaświeci uśmiechnięte słoneczko, znów będzie można pełnymi garściami rwać tulipany, bierać maciejkę i braść bez. Bo nam na bez nie jest wszystko jedno. Bo kochamy darmowy bez.

Więcej o reprezentacyjnym ogrodzie w centrum Woli: -tutej- oraz -tutej-
Aby zaś wydostać się z ogrodu to tu jest wyjście.

środa, 12 lutego 2020

Tania iluzja w czarnej fotografii


Jedenastka po 1945, niskopodłogowa luty 11:50, ul. Wolska. Wydaje się widać w odbiciu kościół Nanarutowicza, a przecież to taka nieprawda, to taka odruchowa iluzja. No bo gdzie Wolska, a gdzie tamto tam..

Jak już iluzja, to tylko Gruschwitz Prima!

środa, 29 stycznia 2020

Niezadowoleni Żydzi. Mobilizacja

Śwież obiegła wiadomość, że w 1939 odszukano historyczne zdjęcie.
I że synagoga, że Sowińskiego, że jedyne nowe, że ruina; roztrąbiły o tem wszelkie tutejsze fejsbuki – od Historia Pustakiem Pisana i Kamienny Balon po Historii Kraina Ukryta oraz Zwolej (teraz wszystko jest fejsikiem, nawet jeśli tego nie chcemy).
My raczej kibicujemy się ku synagodze Okopowa 49 i Czarnemu Kotu Okopowa 65, bo stylistycznie zmierzał w starotestamentowym kierunku, lecz bardzo, bardzobardzo doceniamy znajdę, bo posuwa przeszłość w przód.
I z tej właśnie okazji przygotowaliśmy prasę, awanturę oraz szkic.
Prasa i awantura pochodzą z grudnia 1926 roku – dotyczą budowy synagogi, uprawnień budowlanych i Merenholca, zaś szkic to nowość, bo od teraz będziemy wszystko kalkulować, kalkować, nanosić, nerwowo szkicować. Będziemy jak Jerzy Kasprzycki gdyby był Marianem Stępniem. Będziemy czystą swadą. Młotem na pustaki.

No i nie musimy chyba dodawać, że to my byliśmy awangardą wyścigu, kto pierszy wiedział synagogi. My i nasze żony. Bo my zawsze piersi, jak jaka awantura.


Awantura na Woli
Ludność żydowska dzielnicy wolskiej buduje sobie przy ulicy Sowińskiego synagogę i bóżnicę. Sprawami budowy zajmuje się specjalny komitet, z obywatelem miejscowym Merenbolcem na czele.
Na tle tej budowy zarówno pomiędzy członkiem komitetu, jak i pewnym odłamem ludności żydowskiej, toczą się od dawna zażarte wałki, których podkład nie jest dość wyraźny. Niewątpliwie wchodzą tu w grę jakieś „interesy”. Przeciwko trzymającym ster w komitecie prowadzono zaciekłą kampanię i urabiano wśród ludności żydowskiej wrogie nastroje. Kilkakrotnie toczyły się już sądy u rabina, kończące się najczęściej bijatyką.


Ostatnio znowu członek komitetu budowy Bornstein (Wolska 221) zmobilizował niezadowolonych żydów i postanowił opanować dalsze prowadzenie przerwanych robót budowlanych. Do tych niezadowolonych należeli ci głównie, którym chodziło najbardziej o zakończenie budowy bóżnicy i mieszkania dla „szkolnika”, i o usuniecie niewygód jakie żydzi wolscy muszą obecnie znosić. Do akcji tej oponenci komitetu przystąpili wczoraj w ten sposób, że wywalili bramę na posesje synagogi i w liczbie kilkudziesięciu osób wśród których znaleźli się i przygodnie wynalezieni mularze – zajęli teren budowy. O „amatorskiej” robocie budowlanej dowiedział się p. Józef Leśniewski (Wolska 53), uprawniony do prowadzania budowy i zażądał opuszczenia przez intruzów posesji. Jednocześnie przedsiębiorca wyjaśnił, że roboty musiały być przerwane z powodu niezapłacenia należności za robociznę i materiały – w sumie około 7.000 zł. Wywołało to jeszcze wrzenie przeciwko prezesowi Merenholcowi.

Poczęto wrzeszczeć, że jeśli się zjawi M. „nie puścić go żywego!”. Zjawiła się jednak zmobilizowana policja, którą zaalarmowano doniesieniem „o buncie religijnych komunistów”. Nie spali też i przeciwnicy komitetu. Wysłani gońcy zaalarmowali ludność żydowska, by biegła bronić synagogi i bóżnicy. Na calem przedmieściu powstał wielki tumult. Żydzi i żydówki z dziećmi biegli z kijami, garnkami i różnemi statkami kuchennymi na plac budowy, by walczyć z jakimiś napastnikami, o których coś niewyraźnego dopiero słyszeli. Gdy zbiegło się na ul. Sowińskiego kilka tysięcy osób. powstał tam taki zgiełk i harmider, wyładowało się tyle antagonizmów, którym towarzyszyły różne rękoczyny i wymysły, że w końcu policja zmuszona była użyć swojej powagi i tłum rozpędzić.

Kilkunastu wodzirejów zabrano do komisariatu celem pociągnięcia do odpowiedzialności za wyłamanie bramy, wtargnięcie siłą na cudzą posesję i zakłócenie spokoju.

wtorek, 1 stycznia 2019

Sylwestern


Scyklu: Uśmiechaj się do Woli

Ostatni dzień roku na Fotonie Almamera, uczelni uśmiechu. Prócz skwerku, donicy, ozdobie dzielnicy.

W ogóle, to (oni) by mogli w końcu odrestaurować ten budynek, bo stoi i cierpliwie czeka, a wokół tam już takie piękne, wesołe czarne bloki przecież zaczęli krążyć ze wszech trzech stron. Tam się teraz toczy, rozpędza nowa pula. Teraz, zaraz, za chwilę Ronson rzuci ludziom ten wielki monument, spóźniony o miesiąc, co wbił się w poprzek we Wolską, jak gdyby nigdy nic nikt tak wbić się tam nie ośmielił. Nawet p. Biernacki, właściciel Woli przez stulecia. Teraz ptaki w korytarzach lecieć będą na pamięć, wracać kochać Warszawę wiosną i spadać o czarne szyby na ziemię, pac, pac, zderzać się będą z tą rzeczywistością już tuż przy metrze, teraz jeszcze niżej, jeszcze bliżej Centrum, gdzie lada ściana wyrosną piękne, ale, uzdolnione murale.

Więc czemu zostawiono Fotona na tak skrajny pohybel i zaniedbanie? Gdzie czułość i ekstaza? Gdzie fejslifting? Gdzie remont oraz skansen?



wtorek, 11 grudnia 2018

Uśmiechaj się do Woli


Codzienna porcja optymizmu z najbardziej radosnej dzielnicy w Warszawie
i jej najbardziej niebanalnego polskiego serka w Wolsce. Uśmiechaj się, chichraj, rozpukaj, poklepuj, zrywaj boki, wejdź w przestrzeń pozytywnych emocji. Przecież do niedawna w brezentowych namiotach parkowały się tam ruskie cyrki Intersalta, krążyły różne takie zwierza, wielbłądy, tanie słonie, wesołe miasteczka, przedświąteczne kradzieże choinek i stała tu ta kamienica struta z numerem 6. Od teraz jest miodzio. Duch cyrku nie zniknął. Jest gorąca, ociekająca optymizmem Skanska i zdecydowane stop dla szarzyzny zacofania, stop dla smuteczków przeszłości, jej ubojów, rzezi krwi po kostki.



Nie może być pozwolone, by ładne, głodne biur biurowce wzrastały w otoczeniu martyrologii i 50 tysięcy zamordowanych mieszkańców. Stąd polecenie w stylu gazetowej wyklejanki szantażysty: uśmiechaj się do woli! Jak rozkaz od anonimowanego Dirlewangera lub może bardziej spuścizna Reinefartha (bo dobrze się urządził jako burmistrz), i że od dziś ma być już tylko śmiesznie, ekologicznie i wielobarwnie. Ma być tak jak Skanska z tyłu, od strony wjazdu z zachodu, uczy wielkim słodkim muralem z balonikami, domkami, słodko zburzonemi przez Niemców rogatkami, śmiesznemi ludzikami grającemi w piłeczkę w paseczki, no i że to nie są samobójcy ci na dachach, balkonach i dusze do nieba na gruzach kamienicy Wolska 6. Oprócz tego kakao*, kino, teatr, kultura, czyli wszystko to z czego słynęła Wolska w Skandynawii, w krainie bez urazów, upadków i powstań.


Przypominamy: ci kolorowi to nie samobójcy!

–––––––––––––––
*       KKO – Komunalna Kasa Oszczędności. Działała na Wolskiej przez rok (1938-39)


Partnerstwo sztuki państwa Skanski i burmistrzu Woli mówi wyraźnie: ma być dużo dużych pięknych murali namalowanych przez pięknych artystów! Ma być myślenie bez przeszłości, bez zbędnych emocji niepasujących do uśmiechniętego modelu piękna. Ideałem dla Woli niech będzie skromny pozytywizm, emocje, które można zamienić w mebel z Ikei lub firankę do samodzielnego montażu. Ma być tak najpiękniej jak w tym konkursie na zamalowanie tunelu gazującego w al. Rewolucji Październikowej pod Zachodnią, co wygrał głosami z internetu naprawdę przepiękny obrazek pani Izabeli. Przede wszystkiem ma być pokryte farbą wszystko co stare, komunalne, ceglane, tam gdzie grzyb, wilgoć, gruźlica, szczury i gospodarka ZGN. Następnie mają być zamalowane wszystkie nowe biurowce, gdzie tylko się aktualnie jakiś pusty mur rozrasta, w technice projektuj i maluj, a firmie Gudluking od murali damy całe ciepłe piętro w wolskim urzędzie.

Burmistrz esteta, burmistrz patron, Gajusz burmistrzu Mecenas, to wyśmienity wybór dla tej wesołej dzielnicy, w której nie prześlizgnie się żadna wolna przestrzeń, gdzie płoną się ulice i Fotony, gdzie buduje tyle osiedli przy metrze i to jeszcze bliżej Centrum niż się wszystkim wydaje, a mieszkańcy zbierają złom wyłącznie w ramach hobby. Dodając do tego definitywne pożegnanie z rzezią, dekominizację i likwidację czerwonego, przyszłość zamalowanej Woli maluje się w bardzo kolorowych kolorach.


Uśmiechajmy się więc do Woli. Po częściowym zejściu spiedestała "zakochajasie we Warszawie" znów można zaklinać rzeczywistość i utrzymać odpowiedni poziom słynnego w całej stolicy wolskiego hormonu uśmiechu. Z drugiej strony, co można rzucać prócz zaklęć w dzielnicy, która już na zawsze pozostanie przeklęta i żaden nowy biurowiec, żadne doszczętnie nowo dogęszczone osiedle tego nie zmieni. Nawet nie można już rzucić kamieniem w nyskę, bo tu już nawet nyski nie jeżdżą. Cegłą też już trudno rzucić, bo ostatnio wszystkie wyzbierane.


Uśmiechajcie się do Woli autorzy tego niezwykle szczęśliwego i przebiegle oryginalnego, tak wieloznacznego hasła, radosna burzo mózgów, optymistyczny dziale skanskiej promocji, copyrajterze za cudne pieniądze wraz z agencją. Następnym etapem na szlaku krzewienia uśmiechu powinna być wycieczka Skanskobusem pod pomnik Polegli Niepokonani. Najlepiej piątego sierpnia. Stańcie pod pomnikiem, rozwińcie transparent i bardzo szybko się uśmiechajcie.

wtorek, 19 czerwca 2018

Rojenia


Kaski, odblaski, złote koparki, laserowe miarki, kierowcy, bobcatowcy, hakowi, suwnicowi,
o-chro-na;
kto się nie schowa, ten
sko-na.

niedziela, 18 marca 2018

Żółć. Miejsce uświęcone. Rekonstrukcja.



NOWOŚĆ! Pamięć w zaułku byłej fabryki Franaszka (Foton > Almamer > hotel Wola) (6000 ofiar). Ktoś przywraca tam refleksje, kreśli sentencje, daje oprawę i skłania do samowolnej zadumy. Być może to nawet UFO
(bo się podpisał) albo ktoś rozczarowany fiaskiem KL Warschau (zwłaszcza niemożnością dalszego toczenia głazów na skwer gwary Alojzego Pawełka).


Żółć na ciężarówki! Walka o pamięć nigdy się nie kończy!


/Dlatego są dwa podobne slajdy z flagą, aby wzmóc stereoefekt przestrzenny/

Dajmy na to edukacyjny napis na Rakowcu "Nienawidzimy wszystkich" przez chwilę brzmiał postacią "Nie widzimy wszystkich", lecz niedawno na skutek ostrej interwencji #konserwatorazabytków wrócił do normy.