Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święta. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 listopada 2011

11.11.11


Na patryotycznem ślizgu uniesieni, odnotowujemy ukłon Goglów, które patrzą dzisiej na nas przez biało-czerwone szkiełka!
Uprzejmie dziękujemy!
Drobną refleksją krytyczną jest tylko to, że przy takim roztasiemkowaniu loga, ZAGRANICA pomyśli, że coś się dzieje w Monako. No, ale i tak to nie obniża chwalebności gestury i jakości adraseta ew. pomyłki. W końcu to księstwo.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
WIADOMOŚĆ Z PÓŹNIEJ, czyli z POTEM: Okazuje się, że zagranica nie widzi żadnych tasiemek!!! Ich pojawienie odnotowała też GW, ale tamtejsi Polacy mówią, że to tylko taki gest lokalny, mikrogeścik związany
z naszem ajpi. Hańba i kolejne zdradzenie o świcie!
Ale nastąpi jeszcze takie święto, że całe Gogle i inne kraje będą obowiązkowo skąpane w białej czerwieni! Inaczej przykręcimy im kurek z łupkiem lub zagrozimy blokadą exportu hydraulików!


czwartek, 10 listopada 2011

Kuplety archeologiczne

Ponieważ redakcja wpadła w jesienny ciąg biblioteczny, będzie od czasu
do czasu wypuszczać różne wykopaliska. Mamy nadzieje, że takie kuplety
i antrakty, odciążą nieco poważny i surowy-operowy charakter panujących się tutaj audycji.

W dniu dzisiejszym, ujawniamy dramaty związane ze świętem, które zbliżyło nas już w poprzednich eterach, a minie jutro, punktualnie o godz. 11.11.11.
Czas START!

 < zoom



Prosimy też o szanowanie się i dozowanie umiaru podczas jutrzejszego obchodzenia.

Come to War

Akurat ledwo co natknęliśmy się na multimedialny afisz promujący antyświętowiczów na stronie GW.
W dobie paranoizacji poczciwego Święta Niepodległości, znana i lubiana zabawa ze słówkiem "łor", osiągnięła tutaj maksimum swoich możliwości.


poniedziałek, 7 listopada 2011

(DIY) Szablony marszowe

Dwa projekty szablonów na nadchodzący dzień świąteczny nr 11 oraz płynący po nim marsz.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Powiększyć, przekalkować na bristol, wyciąć i uprawić streetarta.
Polacy lubiący odzież mogą uprawić wzór na koszulkę, torebkę lub beret.

Chcemy również ułatwić pracę Prawdziwym Polakom, słowianom czystej krwi arryjskiej, którzy w zeszłym roku zamalowali całą Płocką reklamami
z okazji swojego maschierenowania.


(szablony również via Tyg. Ilustrowany; foto: arch. redakcji)        

piątek, 14 października 2011

Melancholia


Migawka filozoficzna z okazji zbliżania do Ziemi listopadowej Melancholii.

czwartek, 1 września 2011

Wrzesień


Temat wciąż aktualny. 

Klamra rocznicowa spostrzeżona onegdaj w jednym z pomorskich miasteczek 
(nie pamiętamy w jakim, niestety).

piątek, 7 stycznia 2011

Ucieczka z ronda Babka


Ucieczka noworoczna. Być może pod wpływem alkoholu, dopalaczy
i nieudanego Sylwestra.
Raczej nieskuteczna, bo prześcieradło było za krótkie.

Fantastyczne są te reklamy z cynfolii (po taniości). Mamy nadzieję, że nikt nie zginął.

niedziela, 26 grudnia 2010

Wigilia poranna

... czyli 24.XII.2010 godz. 7 rano, droga ze wschodniego zachodu wzwyż — ku północy.



Pozostały ciąg przeźroczy ciągnie się na pokazywarce.
ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Podaruj


+ odmiana brązujaca:



Tannenbaum Schutzpolizei Abteilung Murano


Z okazji przemijania (z naciskiem na przemijanie Świąt)
Życzy dobroci (i nie załamywania rąk)
Zawsze czujny 
Ta.SchP.  (Muranów Abt.)



I tak oto na ulicy Niskiej — przyszłym zapleczu Muzeum Historii Żydów Polskich — staropolski zwyczaj zaduszkowy spotyka się z Bożym Narodzeniem.


czwartek, 11 listopada 2010

11 lis


wtorek, 26 października 2010

Gołębie odchodzą

Cytata:  ... a pewny jestem tego tak, jak
że dożyję do własnej śmierci.  
Półciężki pięściarz i gangster Dawid K. "Cygan" przed walką

Wstęp: Nie ma co owijać prawdy, że gołębie — tak jak i niektórzy ludzie — czasami umierają. Umieranie wpisane jest w system nieustannej podróży od punktu A do punktu B i — według stanu obecnej wiedzy — żadnemu żyjątku nie udało tego przeskoczyć *. Umieramy w momencie narodzin, rodzimy umierając.
Patrząc na to z szerszej perspektywy to oba te punkty nie istnieją - istnieje tylko istnienie.
I wszyscy jesteśmy wszystkim. Także gołębiami.


Meritum: (Wracając na Wolę)
Kilka dni temu, ponownie spotkałem bidnego, odrealnionego gołębia, który zastygł w bezruchu wciśnięty w ścianę tuż przy dziurze piwnicznej. Ocknał się tylko na chwilę, gdy dostał trochę ziaren. Zaraz potem, wszedł do dziury i wpadł w czeluść.
Sadziłem, że to koniec, ale po kilku chwilach udało mu się jakoś wygramolić. Przycupnął na brzegu otworu, zamknął ślepka i ponownie zapadł w śpiączkę.
Po godzinie, jak wrócilem do domu, ciągle tam był. Dostał ziarna i wodę. Wypił trochę, skubnał parę ziaren i znieruchomiał.
Wracałem tam jeszcze kilka razy. Woda była, pszenica była, gołębia już nie.

Wniosek: Gołębie na Płockiej chodzą w dziurę piwniczna, aby odlecieć na wieczny parapet. 
Wyjaśniła się zagadka sprzed dwóch miesięcy.


Z okazji nadchodzących świąt,
w imieniu redakcji — kolejny numer wkrótce — Lokalnego Obserwatora, 
wszystkim gołębiom składamy nieustannych, 
wesołych stu lat! 

________________________
* nie licząc bogów i wampirów

niedziela, 23 maja 2010

Gołąb w pokoju

Mocna symbolika uchwycona na wschodniej ścianie kamienicy Grzybowska 46. Kilka lat temu ten krzyż tam jeszcze był. Zawieszony na ścianie nieistniejącego pokoju sąsiedniej, nieistniejącej kamienicy Wołowskich.

Przyszłość numeru Grzybowska 46 jest znana. Jest nią brak przyszłości.
Nieznane są za to losy widocznego na zdjęciu gołębia.



poniedziałek, 3 maja 2010

Dzień flagi

Minął właśnie dzień miłośników flagi. W odróżnieniu od dnia blagi
(1 kwietnia) wczorajsze święto jest śmiertelnie poważne, cała Warszawa się posłusznie oflagowała i łopocze.
Mnie też się załopotało patriotycznym uniesieniem i wczoraj rano, nie oddalając się zbytnio od domu, szukałem Polski.
Efekt poszukiwania przeszedł moje najśmielsze oczekiwania: Polska była wszędzie!
Na Wolskiej, na Działdowskiej, na Płockiej.. (tutaj było aż gęsto od polskości, biel i czerwień przyćmiła wszystkie kolory, nawet wiosenna zieleń przyblakła).
Na Górczewskiej - szczególnie o 8-mej rano - Polska miała (tradycyjnie) koloryt lokalny, bo (tradycyjnie) musiałem "poratować złotóweczką".
Niech się święci Długi Łikend.

Proszę o uwagę. Puszczam slajdy.



sobota, 3 kwietnia 2010

Wielka Noc

Dobry wieczór,
w tzw. międzyczasie stwardniało się plus rozsiało, że hej! Przygody się miało. Napatrzyło się i nasłuchało. Nakapciowało.

Korzystając z chwilowego eteru podłączam dwie ekskluzywne propozycje na śniadanie wielkanocne przygotowane przez szpitalny katering.

Propozycja pierwsza: Jajo a la Sobieski.
jajko, łyżka guzowatego majonezu, dwie pajdy chleba, masło do smaku, nóż.


Propozycja numer dwa: Uśmiech węża.
2 plasterki mortadeli, kromka chlebka białego i - dla kontrastu - kromka ciemnego, masło dekoracyjne, nóż, talerz z logotypem, stołek drewniany jako stabilizator.

Smacznego!
+ wszystkiego wesołego :)