sobota, 3 kwietnia 2010

Wielka Noc

Dobry wieczór,
w tzw. międzyczasie stwardniało się plus rozsiało, że hej! Przygody się miało. Napatrzyło się i nasłuchało. Nakapciowało.

Korzystając z chwilowego eteru podłączam dwie ekskluzywne propozycje na śniadanie wielkanocne przygotowane przez szpitalny katering.

Propozycja pierwsza: Jajo a la Sobieski.
jajko, łyżka guzowatego majonezu, dwie pajdy chleba, masło do smaku, nóż.


Propozycja numer dwa: Uśmiech węża.
2 plasterki mortadeli, kromka chlebka białego i - dla kontrastu - kromka ciemnego, masło dekoracyjne, nóż, talerz z logotypem, stołek drewniany jako stabilizator.

Smacznego!
+ wszystkiego wesołego :)

5 komentarze:

  1. mmmm.... delicje.... :P:P:P
    wesołych świąt!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym nożem to bym chyba zadźgał dyspozytora gastronomicznego w placówce. Cierpiałby z pewnością, bo nóż do ostrych raczej nie należy.

    Współczuję serdecznie i życzę dużo zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki :D
    Postaram się zagoić!

    I przy okazji delicji i szpitalnej gastronomii. Mój kumpel spod celi Zenek na wesołe i rutynowe pytanie pielęgniarki "Stolec był?" zazwyczaj wesoło odpowiadał: - Jasne! Palce lizać!

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, tylko humor może człowieka uratować w takiej sytuacji ;)

    OdpowiedzUsuń