Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kroniki podwórkowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kroniki podwórkowe. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 1 maja 2017

Święte dni

Rozpoczyna się narodowe Tridu'um* flagowe, więc błyskawiczny przegląd tematyczny.


Strabag na Siedmiogrodzkiej wciąż wiwatuje modelem z kotwicą. Obecnie, po tysiącach godzin upłyniętych od zeszłorocznej godziny "W" (17.00 '16), flaga przeobraziła się w paragraf o znieważeniu i flegmie. Jednak tuż za jej plecami mury pną się w góry i wkrótce odbudowana fabryka Dąbrowskiego ruszy pełną parą.

* czyt. "tridułum"


***


Na Płockiej na przyjęcie flagi szykuje się sztyca z gwintem. Zarządca budynku And'om (nieruchomości - handel - pośrednictwo) pomysłowo połączy święto pracy z dniem flagi, tworząc narodowego mopa.




***


Do dekoracji przymierza się także czubek św. Wojciecha. W tym celu sprowadzono już ze Świebodzina bandermajstra o odpowiednich rozmiarach. Na razie chodzi po okolicy i pomaga wydeptywać metro.



Gdy 4 maja sklepy na powrót staną się otworem, zostanie do obejścia pentadierum świąt Strażaka/Hutnika, Tolerancji Praw Człowieka, Godności na Intelekcie, szarych Judyt, Janów, Waldemarów i Gizeli (5-7.05), aby — dnia ósmego — w Dzień Bibliotekarza (via Czerwony Krzyż & Półksiężyc) dojść nas do Dies Victoriae i pogrążyć w odprężającym, życzliwie miażdżącym zwycięstwie.*

* nad sąsiadem

niedziela, 20 grudnia 2015

Koło fortuny



czwartek, 3 grudnia 2015

PMO

Z cyklu: Stritart.


Jakoś tak w lutym zmalowali - za głębokiego offlajna.


czwartek, 4 lipca 2013

Potworności lokalne


Dzisiejsza > Niespokojne beczki w piwnicy na Górczewskiej.
Przyjechało wojsko, policja i ludzie w gumowych ubraniach. Powiedzieli, że
i tak nie powiedzą co w beczkach, ale że nie zagraża. TVN donosił z wyczu-
ciem, że "Właściciela piwnicy nie można zapytać, bo samotny człowiek niedawno zmarł".


Zeszły piątek > Rozjechanie rowerzystki na Płockiej. 
Kierowca chciał uciec, ale zablokowali go ochroniarze z pobliskiego banku 
i taksówkarze. Publiczność zebrana na miejscu wypadku, twierdziła, że rowerzystka była młoda, piękna i inteligentna, zaś kierowca znajdował się pod wpływem. Cyklistkę zabralo pogotowie. Nie wiemy, w jakim jest stanie, bo media zdecydowały nie zauważać o tym zdarzeniu.
Z kolei tydzień wcześniej, tuż obok, zagraniczny samochód terenowy przeoczył blaszany handel rajstopami i jednocześnie wystrzelił jego siedzibę 
na orbitę niemieckiego ekspresjonizmu.



Sobota > Podpalenie tapicera na Żelaznej 64. Tym razem TVN szeroko relacjonował dramatycznym filmem, przysłanym przez świadka.


Potworność ostatnia > Wołyń na Młynarskiej zaczyna przybierać się 
w całość.


środa, 8 maja 2013

Stritart zaangażowany


Państwo fotoradarowe okiem anonimowych milusińskich.
Bardzo złożone dzieło (cytujemy tylko jego fragment) można obecnie podziwiać od podwórka, do pierwszego deszczu. Wszystkie te Tworzywa, Goodlookingstudia i inne ronda Tybetu zostają daleko w tyle.

sobota, 18 sierpnia 2012

Potwór i pigeony


ACHTUNG! Karmiąc ptaki gołębie, nie dawaj im spleśniałego chleba, suchego makaronu i innej trutki! Budzą się wtedy potwory, a ptaki mają kłoptliwą i bolesną śmierć!


piątek, 20 lipca 2012

Wczorajszy zachód Płockiej, x2

Czwartkowa zachodzącość była wielce zbliżona do tej z niedzieli
i bardzo ładnie prezentowala się na tle architektury warszawskiego renesansu.


(Przy okazji, szybkim ślizgiem akcesujemy się do 57. quizu gtwb).

wtorek, 17 kwietnia 2012

Interwencja


Przedwczoraj, pod punkt serwisowy na redakccyjnym podwórku podrzucono młody komputer.
Natychmiast interweniowała straż dla zwierząt z pobliskiej "Fabryki Piór Stalowych K. Wasilewski i S-ka", Wolska 60 (d. Płocka 29).


Dzięki troskliwej czujności strażników znalazł już nowego opiekuna.
Brawo!

sobota, 31 marca 2012

Vivaro

Łaskawie zdążyliśmy już zauważyć pierwszy trupowóż interwencyjny!
Lokalizacja wskazywałaby na Pana Piotrusia, ale nic nam nie wiadomo,
że odbywał kolejną parapetówę.


piątek, 30 marca 2012

Czarne Ameno




Nie możemy się wybrać z zamkniętego koła kronik podwórkowych, albowiem wczoraj Płocka rozbłysła się głęboką czernią pogotowia pogrzebowego 24 h.

Jeszcze niedawno mieścił się tam od zawsze krawiec starszy, bardzo w starym stylu, ale zrezygnował. Zraziła go jednorazowa odzież, lumpexy
i brak kilientów na garnitury szyte na miarę.
Mamy jedno przypomnienie o jego poglądach na współczesność, gdy przynieśliśmy bojówki do skrócenia. Wykręcał się jak mógł, strasznie go trzeba było kabacić, w końcu zrobił wirtuozerkę, ale z zastrzeżeniem żeby nikomu nie mówić, "bo zaczną mi się tutaj zaraz złazić nowocześni, a ja krawiec starej daty jestem".

I tak — miesiąc, remoncik, lastriko, terakotka, biureczko, paprotka i tuż obok toto & keno wyjeżdża Ameno.

Musimy przyznać, że podwórkowe okolice w rejonie Płocka - Wolska - Górczewska aż kapią od wszelkich uciech całodobowych (kilkanaście mono-
polowych, gier salony kubatura 2x2, szpital dla gruźlików), ale całodobo-
wego pogotowia w grzebaniu jeszcze nie było.

Na brak klientów w branży ostatecznej amenowcy nie będą raczej narzekać,
zaś czerń doda trochę kolorytu tej lekko zgnuśniałej i odbarwionej okolicy. * Będziemy więc mocno wypatrywać kciuki za pierwszym karawanem na sygnale.

______________
* Aktualna gama ulicy Płockiej na odc. Wolska-Górczewska prezentuje się mianowicie: 1. lumpex, tzw. "Guczi" (oficjalna nazwa "Salon Garderoby Używa-
nej"); 2. sklep dla kalek; 3. sklep dla ludzi lubiących ryzyko, Społem; 4. papier-
nik; 5. biuro podróżowania; 6. piękna fryzjerka; 7. szybkie grzebanie; 8. pan od telewizorów; 9. kolektura; 10. Ładna pani od sukienek; 11. łakocie dla gruźlików; 12. duperelki w stanie wiecznej wyprzedaży; 13. uczenie języka; 14. lumpex "Armani".
Po stronie parzystej nic ciekawego nie ma, poza gruźlikami i przyszpitalnym źródłem oligocenki.


wtorek, 27 marca 2012

Napad Handlowy

Lokalne doniesienie z najświeższej przedchwili!
Jeden z przebogatej palety naszych okołopodwórkowych banków padł ofiarą napadnięcia! Napaść, średnio udolna i niemrawa, odbyła się 2 godziny temu. Pieniądze chciał wziąć jakiś biedny człowiek w spodniach w panterkę, w akcie desperacji i z "przedmiotem przypominającym broń". Błyskawicznie go zawinęli.
Policjanci raportowali centrali, że właściwie to on nic nie zrobił i że ma prawdopodobnie jakąś usterkę umysłową. Wobec tego śmiechów i żartów było co niemiara.


Przy okazji, wytoczymy inny przykład wymuszonego rozbójnictwa, który odbył się na tym samym narożniku Płocka/Wolska dwa tygodnie wcześniej. Dotyczył innego banku i przeszedł zupełnie bez echa.
Jaka dzielnica, takie echo i rozbójnicy.


Siwek z pokładu nadziei

W sobotę, po podwórku przed kamienicą Kalinowskich, wałęsał się prawdziwy jeleń. Okazało się, że należy do lokalnej infantki.


Obrazek adekwatny, bo znacjonalizowani po wojnie państwo PHK 1924, czyli Piotr i Helena Kalinowscy, zajmowali się pociągowym wożeniem i przy kamienicy były wtedy stajnie dla jeleni.
Od dawna nie ma już stajni, nie ma też Kalinowskich, 5 lat temu wyprowa-
dzili się z budynku ostatni lokatorzy, a syn państwa Kalinowskich prowadzi się z państwem urzędowym najdłuższą batalią o zwrot majątku.
Kamieniczka cierpliwie czeka przy nadziei, ale pewnie i tak niedługo się zawali, gdy ktoś solidnie oprze się jednej ze ścian szczytujących płonnie.

Dla chcących wszystko "wiedzieć, że.." przydatnym info może być a jakże, że na tyłach Płockiej 27a, w dawnej "Fabryce piór stalowych Konrada Wasilew-
skiego", ma teraz siedzibę Straż Zwierząt, Wolska 60. Niedawno o straża-
kach był szum, bo otworzyli dla żyjątek (i szybko zamknęli) tzw. "okno życia".
Jak je otworzą, to znowu będzie można tam wrzucić ukochanego pupila, co to okazało się, że trzeba go karmić i wychodzić z nim nawet w zimie.

Kurs na rynku zwierząt używanych jest obecnie bardzo wysoki. Koty prze-
rabiane są na żyletki, psy — na ekologiczne autostrady.

Żeby nie było takiego markotu spuścimy jeszcze wczorajsze spojrzenie ponad kalinowym dachem.


poniedziałek, 26 marca 2012

Wiosenna melodyka czterech dętych

Zatoczyliśmy kółko orkiestracji. Coroczne tabory ciągną się przez stolicę, gra muzyka, wybucha radość, ssą sypane grosze od ręki z okien. Jednak z każdym rokiem ręka coraz mniej muzykalna i chojna, coraz rzadziej uchyla dojnej, okiennej klamki.

Tak zajawia to zjawienie koresspondent z kiedyś:


Pomimo rozwielmożnienia amatorki, rybie oko naszego reportera złapało muzykę na redakcyjnym podwórku oraz na styropianowych tyłach Muranowa.


Dodatkowo ujawniamy odważny dokument, niosący bezpośredni kontakt dźwiękowy i nastrojowość.


_____
Na dziś to tyle o sprawach boksu. Niedaleko do nich wrócimy, bo są wielokrotnie złożone, porosłe mitami i nieprawdą.
Jeszcze tylko szybka wiadomość ze świata i tymczasem.


piątek, 16 grudnia 2011

Rudy

Dawno nie było wiadomości dla gołębi, także spieszymy Rudego.


Dołączył do nas w bieżacym roku i jest jedynym okazem w takim kamuflażu.
W związku z tym, reszta stada traktuje go jak przysłowiową rudą owcę — skazując na samotność, nieśmiałość i brak przywilejów w dostępie pokarmowym.

środa, 21 września 2011

Alarm przedwstępny


Podejście tanie i analogowe.
Z drugiej strony jest tabliczka "uwaga zły pies".

sobota, 3 września 2011

Enfield


To jest Rłajal Infild, który zaparkował przed apteką róg Płocka/Wolska by kupić tabletki tjuningujące. Ten przepiękny i rzadko spotykany widok także zaistniał w zeszły — ociekajacy emocjonującymi spojrzeniami — piątek *.


Donosimy go, bo jest jednym z nielicznych argumentów, by redaktorki przesiadły się wreszcie na motor.
Mistrzostwo świata. Czysty aryjczyk (choć teraz produkowany w Indiach).

____________________________
* Chociaż nie jesteśmy pewni, czy to czasem nie był czwartek. Nasz aparat ma bardzo poważne problemy (opisany po krótce w jednym z ostatnich komentarzy) i jedną z oznak jest uporczywe myślenie, iż rejestruje wszystko 31 grudnia 1979 roku w trakcie ostatniej godziny przed północą.


poniedziałek, 30 maja 2011

Pielęgnacja drzew


Dzisiejsza, w wydaniu wolskim.
Holokaustowi pielęgnacyjnemu poddano drzewa z Płockiej.


sobota, 23 kwietnia 2011

Red


Wczoraj na podwórko zjechała odważna wizyta promu kosmicznego. 
Nie wzbudziła większego zainteresowania tubylców, bo akurat wszyscy byli zajęci myciem swoich lamborghini.

piątek, 22 kwietnia 2011

Strzeżcie się cygańskiej orkiestry dętej!


Bo ona pamięć odbiera!

To było w zeszłym tygodniu, gdy bałkańskie dźwięki zza okna zerwą nas od komputera. I to będzie bardzo pozytywne — że oldskul, że cyganie,
że wesoło, energia, że hej i że ho. W dodatku diametralnie rozproszy to gęsty klimat tuż po rocznicy, po tych namiotach, hańbach, Jarkach, zdradach
o świcie i wyistoczeniu.

Złapiemy więc chwilę, aparat, 5 zeta i zbiegniemy na podwórko w zachwycie
i uznaniu orkiestrowego kunsztu. Wręczymy, pogratulujemy, zaprosimy ponownie, usłyszymy mersiboku w podzięce. Dźwięki popłyną sobie dalej,
a my wrócimy w górę do naszego uśpionego z bezczynności komputera. Trącimy go myszką raz. Trącimy dwa. Trącimy go myszką wielokrotnie. Będziemy go jeszcze tak trącać przez całe popołudnie, będziemy wyciągać
z kontaktu, resetować, głowić się, szarpać i natężać, i dzwonić po kolegach.
A on nic — śpi ciągle. Do pionu zmierzać nie zamierza.

Wstaje dopiero w nocy, gdy mu wyjmujemy kości.
Jest już jednak zasadniczym odmieńcem — muzyka bezpowrotnie straciła mu pamięć. Całe osiem giga. Z pozostałymi dwoma to już odechciewa się go włączać, bo przecież i tak nic nie zapamięta.

Naturalnie, powyższa sytuacja miała bardzo indywidualny przebieg i nie
u każdego bałkańskie rytmy mogą coś uwieść i wywołać, ale — na wszelki wypadek — STRZEŻCIE SIĘ!


czwartek, 10 marca 2011

Mentolowy ekspresjonizm


Nastąpiła zmiana treści w naszej ulubionej ałtdorowej, sitilajtowej witrynce róg Płocka/Wolska (tak, tak, to samo epicentrum naszego małego getta — to z grubsza stąd puszczemy się w eter).
Mówiliśmy już kiedyś o niej, bo witrynka ma bardzo ekspresyjną oprawę. Cokolwiek się w niej nie pojawia, zyskuje bonusowe wzmocnienie. Tym razem pojawia się guma palona, mentol, po którym zysk jest na oddechu smoczym.
Może właściciel-nosiciel, firma o dość sprzecznej nazwie "Jasny Kanał" specjalnie nie umyła po sobie ściany, gdy 2 lata temu nastąpił tzw. samozapłon? Może to element starannie zaplanowanej strategii ogniskowania uwagi?