Po chwili z cegły w ścianie na przeciwko ujawnia się kolejna – 16 września 1944 – z podpisem rodziny Siwków, Pawłów i Stachów, a niejaki E. Strzyżewski jest tam 8 sierpnia 1944, czyli 3 dni po największej rzezi na Woli. W niecały kwadrans czytają nas już inne inskrypcje z 1944 roku – inne dni, inne nazwiska, różne adresy; wszystkie daty między sierpniem a październikiem. Inskrypcje pisane ołówkiem przenikają się z tymi rytymi w cegle.
Odnajdujemy kolejne inskrypcje. Te już przyjrzane nikną w mroku. W zamian wyświetlają się kolejne. Jak slajdy. Z latarką w telefonie obchodzimy cały kościół. W lewej nawie niebieską kredką przygląda się nam Stefan z 17 września 1944, zaś ołówkowy M.A. 30 września 1944 jest w drodze do Pruszkowa. Niedaleko ktoś zapisał datę 3 VI 1945. 25 września 1944 w kościele jest Wanda Szmalik, Sabina Staniszewska pisze, że po stłumieniu powstania kończy etapem w Pruszkowie. Pod nieznaną datą zmarł niejaki Kisiel. W 1961 r. umiera Jerzy Kowal. Przy wejściu patrzy na nas Heniek. W innym miejscu ktoś prosi o bożą łaskę. W całym tym półmrocznym lecz gorączkowym obchodzie nikt nie zwraca na nas uwagi. Jedynie zakonnica miła zmieniająca kwiaty przy ołtarzu, pyta czy nie potrzebujemy lepszego światła (napisy dla niej również są niespodzianką). Napisów jest dość dużo, w różnym stopniu czytelności i zachowania.
Zapisany kościół bardzo mocno zapisał się w historii. Jego kronika żyje na murach. Każda z tych inskrypcji ma znaczenie pomnikowe, a równocześnie bardzo emocjonalne, bardzo ludzkie i bardzo, bardzo warszawskie. Wnioskujemy, aby przy takim ładunku przeżytych przeżyć i po odkryciu kroniki ich, zapisany kościół św. Wojciecha jak naszybciej stał się bazyliką. – Wolską bazyliką mniejszą, co najmniej. Być może, jutro odbędziemy w tej sprawie Ważny Telefon po argentyńsku z papieżem.
Terminus. Smutna wiadomość. Zakonserwowano, czyli zgładzono wszystkie inskrypcje w zachodnim murze kościoła. Wszystkie, które są widoczne na zdjęciach z wpisu 2010 (w tym spektakularny, kaligraficzny podpis "Zieliński i Zielińska"). Wygładzono, częściowo zgładzono też wszystkie ślady po kulach i odłamkach. W październiku skończyły się prace konserwacyjne, nadzorowane przez nieznanych sprawców. W każdym razie, w 2020 r. za ścianę wschodnią odpowiadało Mazowsze. Napiszemy o tym innym razem lub w ogóle.