Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Płocka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Płocka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 maja 2017

Na miastotwórczym szlaku

[róg Wolska/Płocka]

Metro zmienia Wolę. Zakochaj się!
Jest krejzi.

piątek, 9 września 2016

Pierwsza ofiara metra


Dzisiej, w piątek, 9 września nastąpi ostatni dzień Lanczbara Płocka 14. Dostał nakaz zniknięcia, by po 100 latach Wola mogła dojść w metropolię metrem ciągniętym. I to akurat w podziemiach Płockiej! ulicy zabudowanej mieszanką sypiących się domów z l. '30, '50 i kilkoma blokami z l. '70!
Nie ma w dotychczasowej stolicy tak zapuszczonej ulicy, pod którą sprowadzono by metro. Również tak wąskiej – szczególnie na odcinku Wolska-Górczewska. Tutaj już przejazd zwykłego małolitrażowego auta wyzwala drgania, od których odpadają balkony i tynk!



Odcinek Kasprzaka-Wolska jest trochę szerszy, bo to dawne rozlewisko Sadurki. Dzikie, bagienne baseny, wyregulowane przez Lindleya, a dopiero po wojnie ucywilizowane i przeniesione na Moczydło. Mimo to, cały czas wzdłuż Wolskiej osiadają bloki (z najbardziej znanym: Wolska 69). Jeśli Turcy zaczną drążyć od Kasprzaka, będą mieli Potop jak pod Wiedniem.

Dlaczego nie wybrano wariantu metra przez bezludne tereny Karolkowej, remizy tramwajowej i okolic ul. Młynarskiej? Żeby deweloperzy mogli się tam w międzyczasie wybudować cichymi osiedlami, którym żadne metro tynków nie pęka i nie zrzuca obrazków ze ścian?! Jak Ronson, który zatruł pół dzielnicy, ze względu na dystans problem go bezpośrednio nie dotyczy,
a już się reklamuje na płocie "Osiedle przy M"?!



Wracając do ofiary z lanczbara: ... Metropolis nie ma jeszcze wszystkich pozwoleń, coś tam mu się nie dopina, targują się przetargi, protestują mieszkańcy ul. Płockiej (przeciwni metru), wbijanie łopat może nastąpić za kilka lat (oby w ogóle), ale bar musi zniknąć TERAZ. Jako pierwszy.


Właściciele wystosowali wszystkie możliwe ścieżki do dzielnicowego urzędu (że trochę dłużej, że są tutaj od 1991 roku, że budowa się nie rozpoczęła), ale urząd odpowiadał za każdym razem niedasiem i paragrafami: "Tutaj zaraz będzie plac budowy. Bo budowy plac tu będzie."



Wielka szkoda czyni się na Płockiej 14. Knajpa "Lunch bar/ Pizzeria/ Królewskie/ Coca-cola" jest jedynym miejscem w ogromnym promieniu, gdzie można pójść iść i siedzieć normalnie. Można tam konsumować domowe, pyszne żarcie i płyny oraz patrzeć w telewizor (są dwa). Ma zdrową atmosferę, perfekcyjne uwarzoną między brakiem zadęcia a blaskiem szarości. Z rozkosznym poczuciem bezpieczeństwa, porównywalnym tylko
z dawnym wagonem WARS-u lub "Kojotem" na pl. Wilsona. Bez żadnej hipsterki, w każdym razie (ta zaczyna się tutaj systematycznie wdzierać
z kierunku Karolkowej i Skierniewickiej).

Trzy lata temu lokal przeszedł gruntownie kulturalny remont. Do tej pory był nienarzucającym się pawilonem z blachy falistej w stylu blaszanego funkcjonalizmu wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Jednak dodanie szczypty styropianu na fasadzie wprowadziło lokal w dumny warszawski wiek XXI.


Niedawno oderwał się stamtąd segment handlowy "Ana", robiący w branży pończoszniczej. Chwilę wcześniej, boczny segment warzywniczy. Pod osłoną jednego z ostatnich łikendów irytujący wandal pt. "Zefir" obsmarował knajpce odnowioną ścianę szczytową (to nie tylko wolska plaga; "Zefiry" są już wszędzie, nawet w Pruszkowie).


Jak już piliśmy na wstępie — dziś dzień ostatni. Będzie pożegnanie jakiego Wola długo nie zapomni. Będą hulanki i darmowe piwo. Tak jak kiedyś.


Lub nie.

sobota, 30 lipca 2016

Operacja "Kotek"

Kilka dagerotypów z wczorajszej akcji zdejmowania kotka 
w drzewie podwórka Płocka 18.


Głodował tam kilka dni ten malutki kotek. Nie mógł zejść i zjeść. Paliło bidulka słońce, mokły deszcze. Głośno krzyczał pomocy, której nikt mu spieszył. Głucha znieczulica rasy ludzkiej była jedyną reakcją..


Ocalenie nadeszło Eko Patrolem Staży Miejskiej z alpinistą. Alpinista miał lasso i dzidę. Wspiął się jednak na pnia i podjął czynności negocjacyjne. 


Małego kotka nie trzeba było długo namawiać i już po chwili był za kratami.


UWAGA! 

Bardzo chwalimy wczorajszą Straż Miejską i alpinistę!
Cała sytuacja ratunkowa odbyła się na najwyższym poziomie profesjonalizmu i międzygatunkowego szacunku! 
Oby więcej takiej straży i alpinistów!



Malutki, słodki kotek trzeźwieje teraz w schronisku na Paluchu. 
Bardzo prosimy, żeby ktoś ze słuchaczy go stamtąd natychmiast wyciągnął! Będzie nagroda!


To oryginalne wolskie stworzenie! Ma otwarty umysł, więc już nigdy nie będzie mierzyć wysoko!

środa, 8 czerwca 2016

Brama płuc

Gdzie są wrota, gdzie jest drzwi? Kto je ma, kto je zna?

2010

Na rogu Płockiej i Górczewskiej (Płocka 26 r. Górczewska 19) jest bardzo ładny szpital gruźliczy. Od 1935 r. zmaga choroby płucne. W 1941 roku Niemcy zrobili mu remont, a w 1944 wymordowali cały personel i pacjentów. W 1963 umierał tam Grzesiuk, opisując wszystko w pośmiertnej książce "Na marginesie życia".


W 2011 r. szpital przeszedł kolejne gruntowne odnowienie. Na nowo zrobiono mu m. in. sale, komfort i wjazd dla karetek. Współczesną aranżację otrzymała również brama od ulicy Górczewskiej. Ciężkie, szczelnie zabytkowe wrota wymieniono na ażurową euro-bramę.

2016

I od tej pory suchoty stanęły otworem! Namnożone prątki prątkują przez aluminiowe pręty i szaleją się tuberkulozą po mieście!
Stawiamy więc początkowe, gorączkowe pytanie: Gdzie są drzwi? Na czyjej są działce lub podpałce?

 Czywiesz że..    

...że przeznaczeniem budynku pod adresem Płocka 26/Górczewska 19 był "Dom Opieki nad Opuszczonym Dzieckiem Żydowskim"?.. Że powstał w 1927 r., wg. proj. Maurycego Grodzieńskiego, który po zaprojektowaniu zmarł? Że budowę prowadził – zmarły w 1938 r. – Henryk Stifelman? I że w plan budynku wpisane są rogi Mojżesza? A Mojżesz miał rogi ponieważ przyprawił mu je Michał Anioł, opierając się na łacińskim przekładzie biblii z III wieku i nie uwzględniając dwuznaczności interpretacyjnej jednego hebrajskiego słowa?
Czy tyto słuchaczu w ogóle wiedziałeś?!


W 1935 roku XX w. prezydent Starzyński nagromadził zarzuty i odebrał Żydom dom. Na Płocką 26 skierował Szpital Wolski z Wolskiej 4.
Szpital Wolska 4 działał od 1877. Był skutkiem lekkiej nadinterpretacji zapisu w testamencie Stanisława Staszica. Był też mały i nie nadążał.
[O Szpital Wolski w edycji "Wolska 4" trochę już zahaczyliśmy tutaj].

Szpital Wolski na Płockiej oficjalnie otwarto 11.IV.1935 r. Miał się specjalizować w leczeniu chorób płucnych. Miał leczyć suchoty i stać się rychłym Instytutem Przeciwgruźliczym.

Żydom zostało święto Sukot, kilka sierocińców Centos-u (m.in. ten na Krochmalnej 92, prowadzony przez Janusza Korczaka i także zaprojektowany przez Henryka Stifelmana; obecny adres: Jaktorowska 6) oraz Szpital Starozakonnych na Czystem.

Słuchaczu, pamiętaj!
– Obecny Szpital Wolski to dawny Szpital Starozakonnych.
– Dawny Szpital Wolski to obecnie Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc.
I że jest jeszcze Wolski Szpital Zakaźny na Wolskiej 37 (dawny Szpital św. Stanisława). To tutaj (+ w okolicy) gromadzą się obecnie osoby uzależnione od wirusa HIV.

***

Ikonografia szpitala jest zadziwiająco skromna i obejmuje jedno zdjęcie, zdejmowane poklatkowo w rożnych latach. Prezentuje budynek
w efektownym punkcie zbiegu ulic Górczewskiej i Płockiej.

I tak oto na pierwszym zdjęciu widzimy człowieka czytającego gazetę oraz ludzką parę dobywającą z głębi ulicy Płockiej.


Na zdjęciu z 1937 roku widzimy, że człowiek skończył czytać i odchodzi w głąb, zaś ludzka para znacznie zbliżyła się przodem. Pojawia się również pojazd.


Za to 1948 r. na fotografii w "Stolicy" widzimy, że pojazd zawrócił, zaś dwoje ludzi tkwi w tym samym miejscu od ponad dekady.


Losy człowieka z gazetą są nieznane. W czasie międzyklatkowym mógł złapać statek do Ameryki i zostać prasowym potentatem, mógł wsiąść w ciężarówkę i wyruszyć na odbudowę Warszawy, mógł też – jeśli doszedł na Wolską w nieodpowiednim czasie – zginąć u Franaszka lub w fabryce Ursusa w trakcie rzezi Woli.



PRZYPOMINAMY:
a. prątki: Płocka/Górczewska;
b. hiv: Wolska;
c. bezen, toluen: Skierniewicka, Obozowa;
d. cmentarze: Wolska, Młynarska, Powązkowska, Tatarska, Okopowa.


Zakochaj się w Woli na stulecie jej, héj!

środa, 24 lutego 2016

Z cyklu: 100 filmów na stulecie Woli

Obraz nr 1: "Oddaj mi siedem pięćdziesiąt!"



wtorek, 3 lipca 2012

Dęci cyganie, sezon letni


Z pewnością rzeszę trzech stałych słuchaczy ucieszy anons kolejnej odsłony podwórkowego dęcia.

Kapela przemieszcza się w kierunku zachodnim, wczoraj odbyła Wolę.
Tym razem Cyganie grają skoczniej, ale mniej uczciwie; fałszują.

Za chwilę popatrzymy krótko na cygański pluton egzekucyjny likwidujący klientów "Knajpeczki pod oponami" a także dalszy ciąg dramatu: podział łupu, wuala! etc. Co prawda Romanie dęci, lecz niewciemiebici.


Potem może będzie rejestracja wideo, na razie pa, bo nam burza ucieknie, chociaż wygląda to na miernotę a nie burzę (bo prawdziwe burze to były za okupacji i przedwczoraj).

_________________
update: migawka inwentaryzacyjna:



poniedziałek, 11 czerwca 2012

Kot w worku


Smutny nius z ulicy Płockiej
(w żaden sposob nie związany z poprzednim niusem naściennym).

poniedziałek, 14 maja 2012

Divide

Piesek nieboraczek, lekko śmieszek, ale raczek głównie nieboraczek raczej
versus 5 kilo żarcia.


piątek, 30 marca 2012

Czarne Ameno




Nie możemy się wybrać z zamkniętego koła kronik podwórkowych, albowiem wczoraj Płocka rozbłysła się głęboką czernią pogotowia pogrzebowego 24 h.

Jeszcze niedawno mieścił się tam od zawsze krawiec starszy, bardzo w starym stylu, ale zrezygnował. Zraziła go jednorazowa odzież, lumpexy
i brak kilientów na garnitury szyte na miarę.
Mamy jedno przypomnienie o jego poglądach na współczesność, gdy przynieśliśmy bojówki do skrócenia. Wykręcał się jak mógł, strasznie go trzeba było kabacić, w końcu zrobił wirtuozerkę, ale z zastrzeżeniem żeby nikomu nie mówić, "bo zaczną mi się tutaj zaraz złazić nowocześni, a ja krawiec starej daty jestem".

I tak — miesiąc, remoncik, lastriko, terakotka, biureczko, paprotka i tuż obok toto & keno wyjeżdża Ameno.

Musimy przyznać, że podwórkowe okolice w rejonie Płocka - Wolska - Górczewska aż kapią od wszelkich uciech całodobowych (kilkanaście mono-
polowych, gier salony kubatura 2x2, szpital dla gruźlików), ale całodobo-
wego pogotowia w grzebaniu jeszcze nie było.

Na brak klientów w branży ostatecznej amenowcy nie będą raczej narzekać,
zaś czerń doda trochę kolorytu tej lekko zgnuśniałej i odbarwionej okolicy. * Będziemy więc mocno wypatrywać kciuki za pierwszym karawanem na sygnale.

______________
* Aktualna gama ulicy Płockiej na odc. Wolska-Górczewska prezentuje się mianowicie: 1. lumpex, tzw. "Guczi" (oficjalna nazwa "Salon Garderoby Używa-
nej"); 2. sklep dla kalek; 3. sklep dla ludzi lubiących ryzyko, Społem; 4. papier-
nik; 5. biuro podróżowania; 6. piękna fryzjerka; 7. szybkie grzebanie; 8. pan od telewizorów; 9. kolektura; 10. Ładna pani od sukienek; 11. łakocie dla gruźlików; 12. duperelki w stanie wiecznej wyprzedaży; 13. uczenie języka; 14. lumpex "Armani".
Po stronie parzystej nic ciekawego nie ma, poza gruźlikami i przyszpitalnym źródłem oligocenki.


piątek, 16 września 2011

Pielęgnacji ciąg dalszy


Pozostajemy na drzewach, zaszywamy się tematycznie chorym kasztanem
z Kościelnej ze ściętym klonem czerwcowym z Płockiej.
Przy okazji stwierdzamy z ulgą, iż w przyrodzie nic nie ginie oraz obserwujemy koloryt lokalny.

sobota, 20 sierpnia 2011

gtwb 46 > o zapachach


Nowy zapach firmy Siekiera, który obecnie wisi i woni w ekspresyjnej witrynce róg Płocka/Wolska.

Poniżej jeden z wolskich aniołów, który mu (jej) uległ.


Jednak źródła zapachowe stolicy, które najbardziej bierzemy pod uwagę to: piekarnie o świcie, podkłady kolejowe (niezależnie od pory), rurki z kremem z Wolskiej 44 i oddech fabryki Wedla na Kamionku.
Reszta to już zapachy napływowe.

Ciekawe doznania poznawcze gwarantuje również przejście śluzą dezynfekcyjną oddzielającą dwa zapachowe światy: centralnodworcowy i złototarasowy. 

niedziela, 3 kwietnia 2011

Orłonarodzenie


Dzisiaj ujrzała światło zawartość pierwszego jajka zagranicznego
— AMERYKAŃSKIEGO — bielika.
Zostały jeszcze dwa. Czy wyjadą z nich równie przerażające istoty, okaże się
w ciągu kilku następnych dni.

Z kolei sześciogłowy smok z Kaliforni — płomykówka, rozrasta się płynnie
i bez przeszkód. Jego poszczególne segmenty coraz bardziej przypominają rysy docelowego demona.


[Przypominamy, że orły można podglądać tutaj, zaś sowy są tutaj].

Z Ameryki wracamy na Płocką. Tutaj, przez ostatni tydzień, sroki kombinowały coś z gniazdem za redakcyjnym oknem, ale się niestety rozmyśliły i poszły budować obok.


Poza tym, większych ruchów w lokalnym powietrzu nie odnotowano.
Powietrze jest tu jak zawsze morowe i spisuje się na medal.

piątek, 5 listopada 2010

Kiedy rozum śpi, budzą się kontenery budowlane


.. Na Płockiej, przy źródełku.



sobota, 18 września 2010

Płockiej trylinki tralalalinki

Żeby kronikarstwa spod asfaltu stało się już dość, wyświetlę za moment kilka przeźroczy z niedawnego ździerania z ulicy Płockiej.
Niestety, kostka była tam obecna tylko fragmentarycznie i tylko w miejscach gdzie przebiega kanał. Cała nawierzchnia była zatrylinkowana. Zawsze jest to jakaś forma betonu, tyle, że zdecydowanie powojennego.

Vłala, slajdy!

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie