Pokazywanie postów oznaczonych etykietą palenie i picie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą palenie i picie. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 9 kwietnia 2019

Piss Painting


Piss painter z tramwaju 26 przemierzający przedwczorajszy, uśmiechnięty wolski bezkres. Oczywiste są tu inspiracje abstrakcyjnym ekspresjonizmem Dżeksona Poloka, tabelami Excela oraz taszyzmem, czyli sztuką Trzeciej Rzeszy.

czwartek, 2 listopada 2017

Każulowy lajfsztajl

Prawobrzeskie grają monkeys cztery razy siedem w Markovskiej. 28 Polakker dør hver dag som følge av berusethet.

piątek, 9 września 2016

Pierwsza ofiara metra


Dzisiej, w piątek, 9 września nastąpi ostatni dzień Lanczbara Płocka 14. Dostał nakaz zniknięcia, by po 100 latach Wola mogła dojść w metropolię metrem ciągniętym. I to akurat w podziemiach Płockiej! ulicy zabudowanej mieszanką sypiących się domów z l. '30, '50 i kilkoma blokami z l. '70!
Nie ma w dotychczasowej stolicy tak zapuszczonej ulicy, pod którą sprowadzono by metro. Również tak wąskiej – szczególnie na odcinku Wolska-Górczewska. Tutaj już przejazd zwykłego małolitrażowego auta wyzwala drgania, od których odpadają balkony i tynk!



Odcinek Kasprzaka-Wolska jest trochę szerszy, bo to dawne rozlewisko Sadurki. Dzikie, bagienne baseny, wyregulowane przez Lindleya, a dopiero po wojnie ucywilizowane i przeniesione na Moczydło. Mimo to, cały czas wzdłuż Wolskiej osiadają bloki (z najbardziej znanym: Wolska 69). Jeśli Turcy zaczną drążyć od Kasprzaka, będą mieli Potop jak pod Wiedniem.

Dlaczego nie wybrano wariantu metra przez bezludne tereny Karolkowej, remizy tramwajowej i okolic ul. Młynarskiej? Żeby deweloperzy mogli się tam w międzyczasie wybudować cichymi osiedlami, którym żadne metro tynków nie pęka i nie zrzuca obrazków ze ścian?! Jak Ronson, który zatruł pół dzielnicy, ze względu na dystans problem go bezpośrednio nie dotyczy,
a już się reklamuje na płocie "Osiedle przy M"?!



Wracając do ofiary z lanczbara: ... Metropolis nie ma jeszcze wszystkich pozwoleń, coś tam mu się nie dopina, targują się przetargi, protestują mieszkańcy ul. Płockiej (przeciwni metru), wbijanie łopat może nastąpić za kilka lat (oby w ogóle), ale bar musi zniknąć TERAZ. Jako pierwszy.


Właściciele wystosowali wszystkie możliwe ścieżki do dzielnicowego urzędu (że trochę dłużej, że są tutaj od 1991 roku, że budowa się nie rozpoczęła), ale urząd odpowiadał za każdym razem niedasiem i paragrafami: "Tutaj zaraz będzie plac budowy. Bo budowy plac tu będzie."



Wielka szkoda czyni się na Płockiej 14. Knajpa "Lunch bar/ Pizzeria/ Królewskie/ Coca-cola" jest jedynym miejscem w ogromnym promieniu, gdzie można pójść iść i siedzieć normalnie. Można tam konsumować domowe, pyszne żarcie i płyny oraz patrzeć w telewizor (są dwa). Ma zdrową atmosferę, perfekcyjne uwarzoną między brakiem zadęcia a blaskiem szarości. Z rozkosznym poczuciem bezpieczeństwa, porównywalnym tylko
z dawnym wagonem WARS-u lub "Kojotem" na pl. Wilsona. Bez żadnej hipsterki, w każdym razie (ta zaczyna się tutaj systematycznie wdzierać
z kierunku Karolkowej i Skierniewickiej).

Trzy lata temu lokal przeszedł gruntownie kulturalny remont. Do tej pory był nienarzucającym się pawilonem z blachy falistej w stylu blaszanego funkcjonalizmu wczesnych lat dziewięćdziesiątych. Jednak dodanie szczypty styropianu na fasadzie wprowadziło lokal w dumny warszawski wiek XXI.


Niedawno oderwał się stamtąd segment handlowy "Ana", robiący w branży pończoszniczej. Chwilę wcześniej, boczny segment warzywniczy. Pod osłoną jednego z ostatnich łikendów irytujący wandal pt. "Zefir" obsmarował knajpce odnowioną ścianę szczytową (to nie tylko wolska plaga; "Zefiry" są już wszędzie, nawet w Pruszkowie).


Jak już piliśmy na wstępie — dziś dzień ostatni. Będzie pożegnanie jakiego Wola długo nie zapomni. Będą hulanki i darmowe piwo. Tak jak kiedyś.


Lub nie.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Wino "Czary"



Chłodna 31, dawne kino "Czary" zostało zrestytuowane, zresuscytuowane
— czyli — wskrzeszone. Ech.
Martchywstacja polega na odnowieniu fasady na szaro i przerobieniu budynku w Winosferę, czyli w sklep z nietanim winem. Oprócz tego otwarto tam restaurację oraz zainstalowano salkę projekcyjną na 45 osób.

Po zwinięciu klubokawiarni "Chłodna 25" jest to kolejny bajkowy etap rewitalizacji ulicy Cha.
Na zdrowie!

sobota, 13 kwietnia 2013

Nałogowy marszałek


Kolejna plomba z przeszłości, z którą się nosiliśmy donieść, ale jakoś wypadła z druku.

Piłsudski jarał szlugi na bilbordzie w sierpniu 2010 roku, przy Domu bez Kantów. Wizawi tetatet stał równie wielki Lenin; obaj panowie z okazji wystawy w DSH. Lenin nie palił. Tylko patrzył.
Tuż obok broniono krzyża i był to dopiero sam początek długiego ciągu ekspertyz doprowadzenia do ocalenia trzech pasażerów.

Tutaj archiwalana depesza z miejsca zdarzeń.

Przy okazji marginesu spostrzegamy, iż marszałek był jednak mańkutem. Parę lat temu przez świat przetoczyła się wielka awantura z powodu Kutna
i tamtejszego pomnika, gdzie Piłsudskiemu rzeźbiarz źle szablę przytroczył (leworęcznie).
Tzn. może marszałek PPS-ował i podkładał bomby pod caratem normalnie, praworęcznie, ale palaczem był bez wątpienia leworęcznym.

POPIERAJCIE PALENIE I PICIE!


wtorek, 24 lipca 2012

Pan Aśia, pani Nosowska

Czasami można przefajnić z nazwologią. Poniżej obserwacja z Towarowej.


Jeśli kogoś sushi (hahahah), to pan Asia urzęduje w budynku d. Mleczarni Wolskiej pod nr-em 30.

*

Płynąc tropem surowej ryby w głębiny Towarowej ulicy, nie omieszkamy ukazać plakata pani Nosowskiej podczas pamiętnego zachodzenia tarczy 16 lipca.


Ech.. jaka piękna ta Nosowska.. Pięknie śpiewa, zrobiła sobie "Sushi" i inne ładne melodie, jest powszechnie akceptowalna, ma szacunek i jest wyjątko-
wo samodzielna. Dlatego zupełnie nie możemy pojąc, po co z tyłu dostawili jej tego dziada w kapeluszu.

Z powodu, że redakcja składa sobie kolekcję Nosowskich z plakata, wyświet-
limy teraz wczorajszy nabytek: w nałogowym zestawie z p. Pągowskim ©.