poniedziałek, 1 maja 2017

Kawka w getto





Widzimy jak miga ostro popołudniowym łebkiem w getto, we wiosenny kombinat żonkili. Zwrócona w dół i tyłem przemykającym Niską wycieczkom — w raz za razem czarne autokary pod ochroniarzem. Patrzy bokiem w dach umschlagplatz, szkoły, co spadła z niego dawno dziewczynka a teraz jej szukają na fejsiku; żali pogromu pokarmu z donicy. Kapie kawce się główka od nadmiaru wiosennego eksterytorium.

_______
Powyższy pretekst stawiamy ze względu na stałą fotogeniczność kawki oraz masowy czas patrzenia ptactwa wędrującego; Nanarwie, Biebrze i Wisłoujścia.

Teraz jest odpowiedni moment, aby patrzeć ptaszkom na ręce!

Święte dni

Rozpoczyna się narodowe Tridu'um* flagowe, więc błyskawiczny przegląd tematyczny.


Strabag na Siedmiogrodzkiej wciąż wiwatuje modelem z kotwicą. Obecnie, po tysiącach godzin upłyniętych od zeszłorocznej godziny "W" (17.00 '16), flaga przeobraziła się w paragraf o znieważeniu i flegmie. Jednak tuż za jej plecami mury pną się w góry i wkrótce odbudowana fabryka Dąbrowskiego ruszy pełną parą.

* czyt. "tridułum"


***


Na Płockiej na przyjęcie flagi szykuje się sztyca z gwintem. Zarządca budynku And'om (nieruchomości - handel - pośrednictwo) pomysłowo połączy święto pracy z dniem flagi, tworząc narodowego mopa.




***


Do dekoracji przymierza się także czubek św. Wojciecha. W tym celu sprowadzono już ze Świebodzina bandermajstra o odpowiednich rozmiarach. Na razie chodzi po okolicy i pomaga wydeptywać metro.



Gdy 4 maja sklepy na powrót staną się otworem, zostanie do obejścia pentadierum świąt Strażaka/Hutnika, Tolerancji Praw Człowieka, Godności na Intelekcie, szarych Judyt, Janów, Waldemarów i Gizeli (5-7.05), aby — dnia ósmego — w Dzień Bibliotekarza (via Czerwony Krzyż & Półksiężyc) dojść nas do Dies Victoriae i pogrążyć w odprężającym, życzliwie miażdżącym zwycięstwie.*

* nad sąsiadem

środa, 15 lutego 2017

Zła

sobota, 4 lutego 2017

Bez bzu

{suplement ogrodowy}
Bzy padły. 150 lat bziej tradycji na tutejszym gruncie poszło się jechać. Wbrew poprzednim donosom bzów nie oszczędzili drwale.


W maju nie będzie wonności przed Pedetem. Nie będzie zakochaja się we na Woli, ultrafiolet Hoserów tu się nie wybarwi, "Cud wolski" goździk też się nie wyrośnie, bo bez bza-lilaka to już się nie uda.


A wszystko ścina się w tych trudnych momentach, gdy alarm smogowy przełamuje kolejne dawki,  ludzie w maskach, brzydka pogoda, brak biletów komunikacji i tlenu. Czy to naprawdę słuszny pomysł, by deflorować szatę
i odchodzić od fotosyntezy?

Z całego ogrodu zostało 10 drzew (plus jedno uschnięte). Bzy-lilaki, goździki, tulipany zaorane. Wyorano nawet słup ten trakcyjny, ścięty, gdy batalion zmarłego 5 stycznia b.r. generała "Gryfa" bronił pobliskiego Młynu Michlera przed rzezią Woli, co się nie udało, lecz o czym powstała piosenka i pamiątkowy głaz na Wolskiej 40.


I co na to Arcypiskup?
Co na to ślizgawka przy Urzędzie?

czwartek, 2 lutego 2017

Koleją w nieznane


Wieststation. Dworzec na bogato. Z rozmachem PKP.

czwartek, 26 stycznia 2017

Sale


Reklama jest srebrem


Na nogach ugiętych smogiem kołujemy się wstecz Towarowej, aby na rogu Srebrnej spojrzeć wieeelką reklamę mieszkania przy M (od 31m).

Jak widać Ronson wyszedł już z getta zapyziałych, podtrutych uliczek Woli i reklamuje swoje przedsięwzięcie nieomal pod samym nosem Pałacu Kultury. Niemalże w samym Centrum!
Plakatowa wizualiza nacechowana jest dużą dozą samokrytycznej uczciwości. Oprócz darmowej tżcionki i zwyczajowego ptaka na miasto z pałacem widzimy tam przede wszystkim popromienne, jadowicie wielobarwne kręgi, emanujące się z rejonu mieszkania przy eM. Po prostu M jak madżenta. M z dodatkiem Cyanu.

Sytuacja reklamowa jest o tyle ciekawa, że dotychczasowy Ronson specjalizował się raczej w reklamie małokalibrowej: oplakatował płota przy Skierniewickiej & Wolskiej, a na rogu zakleił atak zombiaków z Solidarności. I już. Dlatego fanom oraz estetom polecamy też kopię dzieła, które od wczoraj można exclusywnie delektować na placu budowy przy Skierniewickiej.


Z pięknych kart historii wolskiej Solidarności. Slajdy, vłala!


Obrazek przed biurem S w 2011 r. W czasie, gdy żyła i walczyła z jednym z nieludzkich rządów.

Twarze sprzedane Ronsonowi w 2015 r. pod reklamę.
Siedziba S. przewieziona na Wolską 46/48 (na przeciwko Citylinka). Gołębie na parapecie, paprotki w oknie.



Ochłońmy trochę na bok od nadmiaru piękna, wróćmy do góry i zauważmy, iż oryginalne płótno dynda pod nie byle w kaszę adesem: to Srebrna 16! 
Ta Srebrna 16! Włada nim Srebrna spółka od Prawa i Sprawiedliwości.
To tam gdzie niedługo stanie 190-metrowy biurowiec, którego plany być może nakreślił sam On!

Na tym kawałku ziemi wciąż trwa właścicielski kocioł. Kiedyś stała tam fabryka kotłów Tow. Akc. Borman i Szwede. Wojnę przetrwał tylko jej budynek administracyjny, który zasiedliło RSW Prasa-Książka-Ruch. Po upadku kiosków Ruchu do obiegu weszli spadkobiercy i miłośnicy prawa
i nieruchomości. Pis uwłaszczył go sobie jako rekompensatę za zbrodnie popełnione przez Robotniczą Spółdzielnię Wydawniczą. Stara się też o niego znany warszawski antykwariusz Mosakowski (przez w "s"), ale ponieważ ma ostatnio złą passę, więc w finale budynek zapewne zostanie na stałe zapisany do partii.
Debiutując w deweloperce, PiS mierzy od razu w niebiosa. Początkowo był plan na 138-metrowy budynek, ale w 2016 r. coś tam magistrat powykreślał, wygumkował i zgodził się na jeszcze wyższy. Jakby coś poszło nie tak, to pomoże bardziej doświadczony kolega Ronson z plakatu.

Tera jeszcze tylko formalność – konserwator wykreśla z mapy zabytków pofabryczny budynek i lada chwila możemy się spodziewać rozpoczęcia prac. Nie oszukujmy się, wiadomo jak jest: Wola to już tylko nazwa. Kto dziś będzie płakał po szwedzkiej fabryce kotłów? Tera, panie, to są takie technologie..
< wyżej 
dotychczas jedyny concept art srebrnego planu prezesa:
dom, spadający w góre samolot, tramwaj, pani w żółtej koszulce.

środa, 25 stycznia 2017

Myśl pozytywnie!


Przypominamy! Kiedyś to się nazywało mgła!
No i zakochajsiekoniecznie! ZTM daje darmo!

wtorek, 24 stycznia 2017

Ogród zimowy

Scyklu: Czas drwali.


Armagrodonu ciąg dalszy. Dawny ogród b-ci Hoser, przeszedł w stan ostatecznego przetrzebienia. Zostały mu tylko cztery bzy i kilka drzew.
Czyżby to abp Hoser, któremu niedawno odezwała się zimnica (nabawiona podczas misji w Afryce), leczył się tuż obok – w Szpitalu Zakaźnym – i pogrążony w etyce, rozmyślając in vitro, wyjrzał przez okno, dostrzegając roślinności nieład?..


W każdym razie, dzisiaj wpadło komando drwali w kominiarkach z CChPD (est. 1980), które zmieliło szatę w kilka godzin.  Mieli dżipa i polową sieczkarnię.
Na wiosnę zobaczymy, co z tego wyrosło.