Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nieWola. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nieWola. Pokaż wszystkie posty

sobota, 31 grudnia 2011

Wczorajszy

Wczorajsze rozpoczęcie nowego roku nie przyciągnęło tłumów.
Na placu K., oprócz Ibisza, było kilka osób, głównie z Polsatu.




piątek, 23 grudnia 2011

Ślepa fasada

Żegnamy inwentryzację stritarta. Ostatnią, która nas zwróciła i poruszyła jest emanacja mularska na fasadzie Polskiego Związku Niewidomych na Konwiktorskiej.



Oczy, zawsze przykuwają uwagę — szczególnie, gdy patrzą w nas oczy niewidome. Niby wiadomo, że nie widzą, ale wydaje się, że o wiele więcej
o nas wiedzą, że prześwietlają do najciemniejszego zakamarka. A tutaj mamy zmasowany atak takich spojrzeń. I nie dajmy się nabrać, że obserwują tylko mecze Apolonii.

Tym razem sprawcy są znani: Dariusz Paczkowski & Mateusz Biele-
niewicz.
Właścicielami oczu, które namalowali, są członkowie PZN, zaś sfotografował im je artystycznie p. Sikora (tutaj można przeczytać opis całego przedsięwzięcia).
Pomimo, że i tak nie będziemy przepadać za kolejnymi produkcjami powyż-
szych autorów, to na Konwiktorskiej zrobili coś bardzo wartościowego.
Bez kombinacji, bez konkursu długości pędzla, oraz jakiegoś — mocno szem-
ranego — "autentycznego głosu młodzieży w ważkich sprawach" za pomocą spreju. To tylko czysta dekoracyjność.
I takie, zdaniem redakcji, powinny być murale — możliwie o jak najbardziej neutralnych formach. Przez to treści, które tam istnieją (o ile w ogóle tam istnieją), są o wiele bardziej czytelne. I potrafią zatrzymać. I ucieszyć oczy, nomen omen. Jest już wystarczajaco dużo bełkotu w mieście.

Ukłony dla mularzy, dawców narządów i wszystkich ociemniałych!

czwartek, 15 grudnia 2011

Dzikie piękno

Codziennie latamy w pole, by śledzić przygody Wuefa Carvera.
Jednak wczoraj, wśród tumultu szklanych kulek, eksplodujących gołębi i bia-
łych pióropuszów, spostrzegliśmy Piękno Absolutne! Spostrzegliśmy ją..


Emitujemy ten widok bez żadnej obróbki, żadnych suwaków w fotoszopie — absolutnie saute — tak jak utrwalił się na redakcyjnych siatkówkach.


Jak wywiedzieliśmy się w wild-kręgach, piękno ma ok. 140 lat i pochodzi
z plemienia Cherokee. Swój potencjał realizuje rekonstruując skromną Indiankę w "Dzikiej Ameryce". Niestety... — ma już chłopaka:


Dlatego ogłaszamy REKRUTACJĘ na redakcyjną Indiankę!
Jeśli masz około 140 lat, wyglądasz identycznie jak piękno z obrazka, w mia-
rę posługujesz się polskim, zaś doskonale indiańskim, oraz rosyjskim, umiesz biegle kupować fajki i profesjonalnie nimi władać — TOTO MIEJSCE JEST WŁAŚNIE DLA CIEBIE!
Gwarantujemy egzystencję w młodym*, innowacyjnym i entuzjastycznym zespole, pracującym na takie marki jak Camel Blu, czy Czesterfildy Lajty.

Jeżeli sądzisz, że podołasz powyższym wymaganiom, natychmiast wyślij swoje życie wraz ze zdjęciem, oraz zeskanowany kosmyk czystych włosów na adres redakcji! Skalpów nie przyjmujemy. Indianom przebranym za Indianki dziękujemy.
Nie zapomnij także o dołączeniu klauzuli przetwarzającej, albowiem najciekawsze życia zostaną opublikowane w ogólnoświatowym zasięgu.
__________
* Czas jest bez znaczenia, z szerszej perspektywy patrząc.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
ᎯᎠᏃ ᏂᏚᎾᏓᏪᏎᎴᎢ, Ꭷ, ᏝᏪᏚ ᏗᏛᏓᏅᎯ ᏗᏙᏢᎾ, ᎠᎴ ᎣᏍᏛ ᏗᏗᏕᏴᏓ!
ᏗᏛᏓᏃ ᏅᏍ ᏚᏂᏰᏅᎯᎸ-ᏎᎢ, ᏩᏖᎳᎨᏃ ᎤᏂᏰᏎᎢ. ᏱᎰᏩᏃ ᎯᎠ ᏄᏇᏎᎢ, ᎬᏂᏳᏉ, ᎯᎠ ᏴᏫ ᎤᏂᏠᏱᏉ ᎠᏂᏬᏂᏍᎬᎢ; ᎠᎴ ᎯᎠ ᎾᏍᎩ ᎾᎾᏛᏁᎭ — ᎤᎾᎴᏅ Ꭽ;ᎠᎴ ᎥᏝ ᎿᏉ ᎪᎱᏍᏗ!
ᎬᏩᏂᏲᏍᏙᏓᏁᏗ ᏱᎨᏐᏍᏗ, ᎾᏍᎩ ᎫᎾᏓ-ᏅᏖᎸ ᎢᏳᎾᏛᏁᏗᏱ Camel Blue Ᏹ Chesterfield Light.
ᎾᏍᎩ ᎢᏳᏍᏗ ᏓᏓᎶᏂ ᏚᏙᏒᎢ; ᏅᏗᎦᏝᏍᏙ-ᏗᏍᎨ ᏱᎰᏩ ᎾᎿ ᏧᏓᎴᏅᏛ ᏂᏚᏩᏁᎸ ᎡᎳᏂᎬ ᏓᏂᏬᏂᏍᎬᎢ; ᎠᎴ ᎾᎿ ᎤᏭᏓᎴᏅ ᏱᎰᏩ ᏚᏗᎦᎴᏴ ᏒᎶᎯ ᏂᎬᎾᏛᎢ.

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Потому объявляем набор на редакционную Индианку!
Если Тебе 140 лет, Ты пахожа на красотку с картинки, кое-как знаешь полский язык,
а очень хорошо русский и индейскиий, умееш бегло покупать сигареты и професио-
нално ими пользоваться — ЭТО МЕСТО ИМЕННО ЖДЁТ НА ТЕБЯ!
Гарантируем экзистенцию в маладом* инновацыйном и динамическим коллективе, работающим на марки такийе, как Camel Blue и Chesterfield Light.
Если думаешь, што Тебе по силам выполнить такие требования — немедленно пришли свой живот на адрес редакции.
_________
* Время не имеет значения, как говорят..

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

piątek, 18 listopada 2011

Wielki powrót cygańskiej patelni


Z ogromną radością odnotowaliśmy przybycie pod wrota Sezamu niezrównanej dobroci naczyń made in Roma. Długo ich tam nie widzieliśmy, bo długo nas tam nie było. Teraz, czekamy na pojawienie się rozkładanych sprzedawców kaset.
To, plus budowa metra, plus wznawiający się właśnie naprzeciwko Cyrk
p. Kossa powoduje, iż eksperyment skrzyżowania Marszałkowskiej
z Ś-tokrzyską wychodzi wreszcie na prostą.


poniedziałek, 7 listopada 2011

Cyrk na rogu

Wczoraj rano (potwornie rano, potwornie zimno), odbył się ostatni pokaz
w "Cyrku pana Koss" na rogu Marszałkowskiej/Świętokrzyskiej.
Na pożegnanie, swoje niezwykłe umiejętności na drabinkach izometrycznech okazała grupa akrobatów i atletów.


W programie był niezrównany, szalenie lubiany przez widzów numer
w zwisie synchronicznem..


.. mrożące krew solo na krawędzi...


.. a także, wysoko ceniona wśrod znawców podniebnych ewolucji — potrójna stójka na czas.


Wracająca z sobotnich imprez publiczność była zachwycona..


.. zaś krańcowy charakter tego poranka dopełniało sądne niebo.


  CZY WIESZ, ŻE?.. 
...że nie rozumiemy tego co się działo wokół tej reklamy? że ona coś niby miała zasłaniać i być taka koszmarna i gigantyczna?
To znaczy co właściwie zasłaniała? Widoki na  Muzeum Sztuki Nowoczesnej, perspektywę zabytkowego Pałacu Stalina, czy Koszarów Budowniczych Metra?
Miasto HGW powinno być raczej wdzięczne panu Koss, że tak litościwie to wszystko pozakrywał, że wziął sprawy w swoje ręce, był przedsiębiorczy, innowacyjny itede, jako rzecze Słowo.
Miasto jakoś się nie awanturuje o jeszcze większą i jeszcze koszmarniejszą reklamę naprzeciwko, która zasłania "sedesy".
Jak zawsze hipokryzja, niekonsekwencja, a i tak wiadomo, że nie wiadomo o co chodzi.
Miasto powinno również podziękować panu K., że, jakby nie patrzeć, na własnej ziemi nie postawił czegoś znacznie bardziej spektakularnego — np. kompostowni lub kurzej fermy.

Żegnamy się z kolejnym wartościowym kretesem stolicy, nadzieją, iż nie znika na zawsze i niebawem odrodzi się nowym feniksem — mobilną reklamą ultragigant, którą p. Koss będzie objeżdżał swoje włości niczym Drzymała czasów konsumpcji.
 


poniedziałek, 24 października 2011

Qui pro quo travel


Na wysokich tonach marmurowych. Dająca do przemyślunku w zadumce
(na ul. Przechodniej, nomen omen)..

niedziela, 9 października 2011

Łomża z satelity


Ta ciemna linia to Narew.

piątek, 7 października 2011

Urna wspominkowa żeńska

Kontynuacja wyborczego, budzącego nieufność przememijania,
z naciskiem na płeć.



Niezwykle piękną, czerwonoustną Zdyrę otaczał estrogeniczny blask,
a z jej oczu tryskały dobroć, zaufanie i fachowość.
Jednak zawsze patrzyła się samotnie. Nigdy nie widzieliśmy w jej obecności towarzystwa z lewicowego klubu. Wszyscy się od niej odsuwali, bo na skutek kontaktu twarze członków popadały w pełną zadumy maślaność, zaś członkinie bledły, kurczyły się i degenerowały podwójnie (wyjątkiem był tylko — omawiany w poprzenim bloku wyborczym — Backiel, ale jego interesowały glównie antyki). Pawdopodobnie taka wulkanizacja plakatowej energii zadziałała też w sposób odwrotny od zamierzonego na wyborców (1,5%) i Magda Olga Zdyra nie weszła do mazowieckiego Sejmiku.


Do RD nie weszła równie piękna, ognistowłosa Katarzyna Niewalak. "WOLA Kobiet Nowoczesnych" dostarczyła jej zaledwie 1,48 promila. Nie zauważyliśmy u niej jednak żadnych oznak degradacji.


Małgorzata Ślepowrońska, tak jak dwie poprzednie panie jest klaberką SLD i żeńskim członkiem komanda młodych socjaldemokratów. Tak jak koleżanki jest piękna. Jej uśmiech Monolizy i spojrzenie  Volkswagena Passata hipnotyzował i nikogo nie pozostawiał obojętnym. Niestety, również nie dostała się do rady czegokolwiek.
Za to degradowała się bardzo przyzwoicie.


Za granicę mały skok zakończy lewicowy blok.
W nieWoli — na Śródmieściu — zaobserwowaliśmy piękną Kulę Lidię.
Jej demakijaż był dość porywisty, ale i tak to nie przeszkodziło w oryginalnej urodzie i zajęciu cennego stołka śródmiejskiej Rady.


Chwila kwarantanny innopartyjnej, z piękną, anielskooką Ewą Olbrycht (Pis) i równie przystojną Barbarą Różewską z WWSu. Obie panie odpadły z walki o stołek. Wspominając pierwszą kandydatkę należy spostrzec zadziwiające podobieństwo rysów i oprawek do kandydatki Niewalak.



Po tym estetycznym relaksie z zakamarków kart pamięci nadciąga piękno
i uroda urny z PO.
Pierwszym przykładem będzie Anna "Bejbiface" Fiszer-Nowacka, pamiętna rzecznik wolskiego urzędu. Chciała do Rady Miasta jako "WOLA zwykłych ludzi", ale nie chcieli jej wyborcy. Demorfizowała się różnorodnie
i bardzo opływowo.


22-letniej, prześlicznej i radosnej Anecie Skubidzie także się nie udało.
Jej twarz uśmiechała się niezmiennie przez cały okres zawieszenia.


Za to Aleksandrze Marcie Grzelak-Grotek oraz Monice Agnieszce Wiśnioch powiodło się znakomicie. Obie piękne kandydatki usiadły
w RaDzielnicy (Wiśnioch zabrała aż 12,3 proc!). W obecnej kadencji, pani AGG zapytała inerpelacyjnie 2 razy, MW raz (w sprawie niezrobienia akapitu).
Pierwsza kandydatka była zafoliowana przed degeneracją, druga trzymała się znakomicie dzięki solidnym pasom mocującym.



Za chwilę wielki finał, w którym nastąpi najpiękniejsza i najmądrzejsza kobieta samorządzenia, najgłówniejsza ze wszystkich — Hanna Beata. Wspomimy ją już po modyfikacji typu "niewidzialna ręka" (co to wtedy szalala po dzielnicy dość intensywnie).



Przełączamy się teraz w tryb ciszy nad tą urną. Kolejna audycja będzie
o czymś sympatycznym.

____________________________________________
Disklamer: Blok wyborczy nie był na celu odradzania lub doradzania.
Nikomu nie chciał też ugodzić dóbr lub czegokolwiek przysporzyć. To jedynie archiwalny i naukowy zapis kondycji ulicznej rejestrujący przełom wydarzeń XI/XII 2010 r. Także reklamacje w stylu Alvina Gajadhura nie będą uwzględniane (btw, Gajadhura startującego teraz w wyborach do sejmu ;-).



niedziela, 25 września 2011

Kot domowy

Pomimo, że jego mieszkanko jest na ulicy Przechodniej, przechodnie nie robią na nim najmniejszego wrażenia.
Po bardzo długich i intensywnych namowach jedyne co zrobił, to puścił
do nas oko.

piątek, 16 września 2011

Tremor


Wrześniowa konwulsja kasztanowca z ulicy Kościelnej.
W przyszłym roku już go pewnie nie będzie.

wtorek, 6 września 2011

Brad Pitt z ul. Wilczej



Oddalamy się nieco z modnej Woli, pozostając jednak przy tematyce glamoura i celebry.

W Warszawie kręcone są właśnie zdjęcia do drugiej części "Snatcha" Gajaricziego. W rolę cygańskiego boksera wcielono ponownie Bradpitta, także mogliśmy go przypadkiem spojrzeć na Wilczej, w trakcie odpoczynku na planie.


________________
Bluza w paski: Ralph Lauren (350 zł.), tiszert: Tommy Hilfiger denim XL (280 zł.), pasek ze skóry nosorożca imitującej konopie: Adriano Guinari (195 zł.), szlugi: Sobranie Black (ca. 35 zł.; niestety niedostępne w Polsce). Za udzielenie odzieży aktorowi dziękujemy Salonowi Garderoby Używanej Płocka 21. 

piątek, 4 marca 2011

Wieluń


A to jest śmieszny chłopiec. Zaatakuje nas ścichapęk na Marszałkowskiej.
I własnie to z cicha pęknięcie znacząco wzmacnia jego efekt.

Charakter ma lekko patefonizujący.


sobota, 1 stycznia 2011

Kamerykanin w Warszawie


Wystawa w DSH bardzo koniecznie warta spojrzenia. Zdjęcia, w większości znane
i legendarne.
Nowość, to fotki kolorowane ręcznie przez Bryana.

Trochę wprowadzają pomieszania, bo właściwie nie wiadomo, co nim kierowało w tego typu zabawie. Żeby wstrząsnąć światową opinią publiczną?
Z opisu na wystawie wynika, że miał kolorowe filmy, ale ich nie użył (zrobił tylko jedno zdjęcie), a czym innym jest czysta dokumentacja, czym innym sztuczne podkręcanie fotek w klimacie XIX-wiecznych pocztówek (kolorowanie trupów przede wszystkim).

Niezależnie od subiektywizmów i filozofii kierującej, to zdjęcia Juliena Bryana są zjawiskiem wybitnym na każdej płaszczyźnie.

Fajnie, że opisane jest szczegółowo całe zaplecze techniczne kamerykanina: jakich używał aparatów, jakich kamer, obiektywów itp. (że Leica, że Speed Graphic, Bell & Howell, nawet, że poruszał sie po stolicy Skodą Rapid). Diabeł tkwi w szczególe.

___________________________________________

Przy okazji, wyświetlimy kilka slajdów polepionych onegdaj na podstawie kadrów z fimów Bryana (niektóre są zrzucane na wystawie z projektorów).
Kilka lat temu pojawiły się w Archiwum Spielberga. Są nieprawdopodobne.


Sama metoda, nazwana przez nas kadrografią, daje sporo satysfakcji
w poszerzaniu kątów. Pasożytuje się na czyichś filmach, ale nowojakościuje zarazem. Wszystko zza pleców autora.



__________________________________
Reszta kadroslajdów na pokazywarce (głównie z Dynasów, jak He-111 rąbnął w skarpę, kilka z miasta, kilka z '46 roku) >

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie