środa, 29 grudnia 2010
poniedziałek, 27 grudnia 2010
niedziela, 26 grudnia 2010
Legiunia na ciepło
Chcielibyśmy ocieplać!
Ocieplać, niczym wolski urząd rybą w herbie, niczym Prezes
z Rosją stosunki i jak ZTM zimowe tramwaje.
Dzisiaj, za pomocą dwóch kropek i mazaka ocieplimy wizerunek
Legii Warszawa.
Oprócz ocieplania wariantów heroicznych i martyrologicznych, można ocieplać okazjonalnie — w święto 3-ch Króli, z okazji nowego roku, czy też rozpoczęcia nowej kolejki ligowej.
Dla ocieplających ambitnie lub sentymentalnie pozostają warianty złożone.
(Poniżej propozycje ocieplające kultowego Kazimierza Deynę).
Obserwatorzy, pracują obecnie nad kompletnym stajlbukiem fejsliftingu litery "L" w kółeczku (kierując się za przykładem wskazanym przez UDz Wola). Będą CMYKi, pantony i inne gadżety.
Hononrium prosimy złożyć w ofierze redakcyjnemu kontu. Ponieważ cierpimy na permanentne niedofinansowanie, zadowoli nas 1/10 kwoty przeznaczonej na budowę nowego stadionu Legii.
____________________________________
*) Znając życie, ktoś już te kropki dawno wymyślił. Kropka nie nastręcza dużych trudności
w wymyślaniu. Poza tem, jak już wielokrotnie powtarzaliśmy, jesteśmy tylko cieniem tych, co przed nami (a w ujęciu całościowym — jak mawiał Proximo — jesteśmy tylko "shadows & dust").
Ocieplać, niczym wolski urząd rybą w herbie, niczym Prezes
z Rosją stosunki i jak ZTM zimowe tramwaje.
Dzisiaj, za pomocą dwóch kropek i mazaka ocieplimy wizerunek
Legii Warszawa.
W wielu listach, które przychodzą lokalnie pod redakcję Obserwatora, poruszana jest oburzająca bolączka niszczenia elewacji budynków literą "L"
w kółeczku, często łączona z wizerunkiem korony, hasłami oraz napisami
w brzydkim, wrogim języku.
w kółeczku, często łączona z wizerunkiem korony, hasłami oraz napisami
w brzydkim, wrogim języku.
Zazwyczaj redaktor dyżurny przyznaje czytelnikowi rację, ale tłumaczy,
iż jest to wieloletnia tradycja, wpisana na stałe w wizerunek tego gatunku gier zespołowych i nie istnieje żadna skuteczna metoda, aby z tym problemem walczyć — przecież autorzy tych malunków się nie podpisują. Poza tym, sami najwyżsi właściciele stolicy dają temu przyzwolenie, dając pół miliarda na stadion przy Łazienkowskiej, zaś naścienne emanacje kibiców określając mianem graffiti lub street artu (to głównie na Woli).
iż jest to wieloletnia tradycja, wpisana na stałe w wizerunek tego gatunku gier zespołowych i nie istnieje żadna skuteczna metoda, aby z tym problemem walczyć — przecież autorzy tych malunków się nie podpisują. Poza tym, sami najwyżsi właściciele stolicy dają temu przyzwolenie, dając pół miliarda na stadion przy Łazienkowskiej, zaś naścienne emanacje kibiców określając mianem graffiti lub street artu (to głównie na Woli).
Jednak — po gorącej naradzie, po burzy wigilijnych umysłów — redaktorki znalazły rozwiązanie:
Znalazły kropkę! Właściwie, dwie kropki *).
Jest to pomysł na wskroś uniwersalny, prosty w realizacji, ocieplający nie tylko wizerunek dżentelmenów kibiców klubu Legia Pany, lecz — co najważniejsze — przestrzeń miejską, tak gęsto i wulgarnie pomazaną
w ostatnich latach. Poprzmiewa w nim także pomarańczowe echo Alternatywy, czyli czasów, gdy było wesoło.
w ostatnich latach. Poprzmiewa w nim także pomarańczowe echo Alternatywy, czyli czasów, gdy było wesoło.
Wariantów jest bez liku (w zależności od wyniku, nastroju i treści, którą chce się przekazać). Poprosimy w slajdy.
Vuala!
Oprócz ocieplania wariantów heroicznych i martyrologicznych, można ocieplać okazjonalnie — w święto 3-ch Króli, z okazji nowego roku, czy też rozpoczęcia nowej kolejki ligowej.
Dla ocieplających ambitnie lub sentymentalnie pozostają warianty złożone.
(Poniżej propozycje ocieplające kultowego Kazimierza Deynę).
Hononrium prosimy złożyć w ofierze redakcyjnemu kontu. Ponieważ cierpimy na permanentne niedofinansowanie, zadowoli nas 1/10 kwoty przeznaczonej na budowę nowego stadionu Legii.
*) Znając życie, ktoś już te kropki dawno wymyślił. Kropka nie nastręcza dużych trudności
w wymyślaniu. Poza tem, jak już wielokrotnie powtarzaliśmy, jesteśmy tylko cieniem tych, co przed nami (a w ujęciu całościowym — jak mawiał Proximo — jesteśmy tylko "shadows & dust").
Wigilia poranna
... czyli 24.XII.2010 godz. 7 rano, droga ze wschodniego zachodu wzwyż — ku północy.
Pozostały ciąg przeźroczy ciągnie się na pokazywarce.
Tannenbaum Schutzpolizei Abteilung Murano
Z okazji przemijania (z naciskiem na przemijanie Świąt)
Życzy dobroci (i nie załamywania rąk)
Zawsze czujny
Ta.SchP. (Muranów Abt.)
Zawsze czujny
Ta.SchP. (Muranów Abt.)
czwartek, 23 grudnia 2010
Chłodalizacja.mp3
W ciepłej atmosferze przedświątecznej miłości, w blasku święta światła,
nie odbiegamy pomyśleniem od wolskich urzędników. Nie pozwalamy o nich zapomnieć.
Po hymnie ku czci wolskiego systemu identyfikacji wizualnej, obniżamy lekko temperaturę — popatrzmy teraz w ulicę Chłodną.
Bez obaw. Nie mamy zamiaru nic roztrząsać i drobiazgowo analizować. Temat jest już wystarczjąco roztrząśnięty po sieci — o kontrowersyjnej rewitalizacji chłodem można poczytać wszędzie.
Chcieliśmy więc — dla równowagi — zobserwować coś o jej stronie niekontrowersyjnej. Najbardziej oczywistym stronnictwem skupiającym niekontrowersyjną stronę jest strona — strona rewitalizacyjna wolskiego urzędu, oczywiście. Czeka nas więc wejście do jaskini samego źrodła..
Wchodzimy ostrożnie, buty zostawiamy w sieni i pukamy delikatnie
w pierwszy link:
Pukamy w drugi:
Coraz bardziej nerwowo pukamy się w następne:
Możliwości pukające już się wyczerpały, oglądamy się więc wstecz i podążamy ścieżką linku "fajlnotfaunda". A nóż, gdzieś tam po drodze ukryły się te zagubione plany niekontrowersyjnej rewitalizacji?...
Przechodzimy przez wszystkie poziomy (niestety bez oczekiwanego efektu). Lądujemy w koncu na poziomie zero. I dopiero tutaj wszystko staje się jasne. Stajemy oko w oko z esencją rewitalizacji...
Możemy wreszcie odetchnąć z ulgą: Te kilkanaście milionów przeznaczonych na rewitalizację na pewno będą pieniędzmi wydanymi w szczytnym celu.
nie odbiegamy pomyśleniem od wolskich urzędników. Nie pozwalamy o nich zapomnieć.
Po hymnie ku czci wolskiego systemu identyfikacji wizualnej, obniżamy lekko temperaturę — popatrzmy teraz w ulicę Chłodną.
Bez obaw. Nie mamy zamiaru nic roztrząsać i drobiazgowo analizować. Temat jest już wystarczjąco roztrząśnięty po sieci — o kontrowersyjnej rewitalizacji chłodem można poczytać wszędzie.
Chcieliśmy więc — dla równowagi — zobserwować coś o jej stronie niekontrowersyjnej. Najbardziej oczywistym stronnictwem skupiającym niekontrowersyjną stronę jest strona — strona rewitalizacyjna wolskiego urzędu, oczywiście. Czeka nas więc wejście do jaskini samego źrodła..
Wchodzimy ostrożnie, buty zostawiamy w sieni i pukamy delikatnie
w pierwszy link:
Cisza.
Pukamy w drugi:
Cisza..
Coraz bardziej nerwowo pukamy się w następne:
Cisza...
Cisza...
Cisza...
Cisza...
Możliwości pukające już się wyczerpały, oglądamy się więc wstecz i podążamy ścieżką linku "fajlnotfaunda". A nóż, gdzieś tam po drodze ukryły się te zagubione plany niekontrowersyjnej rewitalizacji?...
Przechodzimy przez wszystkie poziomy (niestety bez oczekiwanego efektu). Lądujemy w koncu na poziomie zero. I dopiero tutaj wszystko staje się jasne. Stajemy oko w oko z esencją rewitalizacji...
Możemy wreszcie odetchnąć z ulgą: Te kilkanaście milionów przeznaczonych na rewitalizację na pewno będą pieniędzmi wydanymi w szczytnym celu.
środa, 22 grudnia 2010
Flegmatyczne logo
W dzień pogańskiego święta swiatła, zwanego w czasach postpogańskich "najkrótszym dniem w roku", zatoczymy się w małe kółeczko w temacie
loga dzielnicy zachodniej.
Obserwatorzy poddali dzisiaj bezdenną głębokość tego znaku drobiazgowym badaniom. Poniżej wnioski oraz oświadczenie komisji katastralnej Lokalnego Obserwatorstwa.
1. Synteza poprzez analizę — użycie w charakterze logo mapy Woli dyskryminuje i oszczerza mieszkańcow następujących dzielnic: Bemowo, Żoliborz i Ochota.
2. Tej pierwszej rąbnięto kawałek ulicy Dźwigowej (kradzież dot. posesji nr 51, 61 i 53), następnie dwa zbiorniki mazutu na terenie ciepłowni przy Połczyńskiej, zaś dalej na północ — kilkanaście ogódków działkowych pomiędzy ulicami Dywizjonu 303 a Ks. Bolesława oraz kawałek Fortu Bema.
3. Mieszkańcom dzielnicy inteligentów & intelektualistów zabrano kilkadziesiąt nagrobków na Powązkach Wojskowych, końcowkę Elbląskiej
i kilkusetmetrowy odcinek po płn. stronie ul. Duchnickiej.
4. Najbardziej poszkodowana została Ochota. Odebrano jej ok. 2 km pasmo po płd. stronie Al. Jerozolimskich, część Spiskiej, Sękocińskiej i Grzymały, odrobinę Chylońskiej i szczyptę, modnej ostatnio, Na Bateryjce.
5. Środmieście i Ursus, rownież trochę straciły, ale obie te dzielnice jakoś sobie z tym na pewno poradzą (Środmieście jest na tyle bogate, że stać go na mały uszczerbek na Alei JP2, zaś Ursus jest dzielnicą na tyle świeżą
i nieopierzoną, że i tak się nie połapie).
6. Padła także mijanka z prawdą na kolorach.
Według buka stylów, zamieszczonego na stronie urzędu, ciężar kolorystyczny loga wynosi: Cjan=100, Madżenta=80, Yeloł & Blek=0.
Lokalni zalustrowali piptką iż podane tam próbki kolorów, wykazują w istocie : C=85,88, M=73,33 (Y & K są prawdziwe). Uśrednione kłamstwo CMYKacyjne wynosi aż 10,395 procenta!
***
Do wnioskowania załączmy wykresy, na bazie których oparliśmy nasze popatrzenie.
zał. A. Obrys granic Woli zaczerpnięty
z najdokładniejszej obecnie mapy — z urz. miasta (kolor zielony), dodatkowo pogrubiony do rozmiaru linii z loga (kol. czerwony).
Zał. B. Oryginalne logo Woli (kol. niebieski) plus nutka zieleni
z urz. miasta.
Zał. C. Zieleń, czerwień i błękit na jednej kupie, precyzyjnie naświetlające łupieżcze podboje błękitnej (onegdaj czerwonej) dzielnicy.
***
Niestety, jeśli wprowadza się do obiegu tak nowatorski logotyp — nowatorski nie tylko od strony logiki, inwencji, estetyki, przedefiniowania pojęcia "SYNTEZA", ale też zwykłego instynktu samozachowawczego — należy się liczyć z tym, że ktoś się nim wreszcie porządnie zachwyci
i przejedzie wykrywaczem kłamstw.
Akurat w redakcji Lokalnych są tysiące miłośników map i logotypów, poszukiwaczy prawd i proporcji — stąd ta skromna notka.
Było dać sam napis — słowo "wola" ma wystarczająco dużo uroku, przemawia krótko i treściwie, i nie potrzebuje dalszych ozdóbek, obróbek.
Było dać wiatraka.
Było dać obrys Reduty Sowińskiego, skoro koniecznie już musiało być konturowo. Poza tym plan reduty jest o wiele bardziej seksowny, niż ta niebieska flegma, a i samo miejsce odegrało kiedyś znaczącą rolę.. Na prawie każdej mapie Wawy od połowy XIX w. nazwa "Wola" stawiana była właśnie w tym miejscu (niezależnie, czy była to mapa ruska, niemiecka, czy polski WIG).
Bylo wziąć starą mapę, bo tam czekał gotowy znak.
No, ale nie byłoby wtedy nowatorsko, nie byłoby synergicznie:
nie byłoby e-loga!
Subskrybuj:
Posty (Atom)