Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wolska 6. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wolska 6. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 11 grudnia 2018

Uśmiechaj się do Woli


Codzienna porcja optymizmu z najbardziej radosnej dzielnicy w Warszawie
i jej najbardziej niebanalnego polskiego serka w Wolsce. Uśmiechaj się, chichraj, rozpukaj, poklepuj, zrywaj boki, wejdź w przestrzeń pozytywnych emocji. Przecież do niedawna w brezentowych namiotach parkowały się tam ruskie cyrki Intersalta, krążyły różne takie zwierza, wielbłądy, tanie słonie, wesołe miasteczka, przedświąteczne kradzieże choinek i stała tu ta kamienica struta z numerem 6. Od teraz jest miodzio. Duch cyrku nie zniknął. Jest gorąca, ociekająca optymizmem Skanska i zdecydowane stop dla szarzyzny zacofania, stop dla smuteczków przeszłości, jej ubojów, rzezi krwi po kostki.



Nie może być pozwolone, by ładne, głodne biur biurowce wzrastały w otoczeniu martyrologii i 50 tysięcy zamordowanych mieszkańców. Stąd polecenie w stylu gazetowej wyklejanki szantażysty: uśmiechaj się do woli! Jak rozkaz od anonimowanego Dirlewangera lub może bardziej spuścizna Reinefartha (bo dobrze się urządził jako burmistrz), i że od dziś ma być już tylko śmiesznie, ekologicznie i wielobarwnie. Ma być tak jak Skanska z tyłu, od strony wjazdu z zachodu, uczy wielkim słodkim muralem z balonikami, domkami, słodko zburzonemi przez Niemców rogatkami, śmiesznemi ludzikami grającemi w piłeczkę w paseczki, no i że to nie są samobójcy ci na dachach, balkonach i dusze do nieba na gruzach kamienicy Wolska 6. Oprócz tego kakao*, kino, teatr, kultura, czyli wszystko to z czego słynęła Wolska w Skandynawii, w krainie bez urazów, upadków i powstań.


Przypominamy: ci kolorowi to nie samobójcy!

–––––––––––––––
*       KKO – Komunalna Kasa Oszczędności. Działała na Wolskiej przez rok (1938-39)


Partnerstwo sztuki państwa Skanski i burmistrzu Woli mówi wyraźnie: ma być dużo dużych pięknych murali namalowanych przez pięknych artystów! Ma być myślenie bez przeszłości, bez zbędnych emocji niepasujących do uśmiechniętego modelu piękna. Ideałem dla Woli niech będzie skromny pozytywizm, emocje, które można zamienić w mebel z Ikei lub firankę do samodzielnego montażu. Ma być tak najpiękniej jak w tym konkursie na zamalowanie tunelu gazującego w al. Rewolucji Październikowej pod Zachodnią, co wygrał głosami z internetu naprawdę przepiękny obrazek pani Izabeli. Przede wszystkiem ma być pokryte farbą wszystko co stare, komunalne, ceglane, tam gdzie grzyb, wilgoć, gruźlica, szczury i gospodarka ZGN. Następnie mają być zamalowane wszystkie nowe biurowce, gdzie tylko się aktualnie jakiś pusty mur rozrasta, w technice projektuj i maluj, a firmie Gudluking od murali damy całe ciepłe piętro w wolskim urzędzie.

Burmistrz esteta, burmistrz patron, Gajusz burmistrzu Mecenas, to wyśmienity wybór dla tej wesołej dzielnicy, w której nie prześlizgnie się żadna wolna przestrzeń, gdzie płoną się ulice i Fotony, gdzie buduje tyle osiedli przy metrze i to jeszcze bliżej Centrum niż się wszystkim wydaje, a mieszkańcy zbierają złom wyłącznie w ramach hobby. Dodając do tego definitywne pożegnanie z rzezią, dekominizację i likwidację czerwonego, przyszłość zamalowanej Woli maluje się w bardzo kolorowych kolorach.


Uśmiechajmy się więc do Woli. Po częściowym zejściu spiedestała "zakochajasie we Warszawie" znów można zaklinać rzeczywistość i utrzymać odpowiedni poziom słynnego w całej stolicy wolskiego hormonu uśmiechu. Z drugiej strony, co można rzucać prócz zaklęć w dzielnicy, która już na zawsze pozostanie przeklęta i żaden nowy biurowiec, żadne doszczętnie nowo dogęszczone osiedle tego nie zmieni. Nawet nie można już rzucić kamieniem w nyskę, bo tu już nawet nyski nie jeżdżą. Cegłą też już trudno rzucić, bo ostatnio wszystkie wyzbierane.


Uśmiechajcie się do Woli autorzy tego niezwykle szczęśliwego i przebiegle oryginalnego, tak wieloznacznego hasła, radosna burzo mózgów, optymistyczny dziale skanskiej promocji, copyrajterze za cudne pieniądze wraz z agencją. Następnym etapem na szlaku krzewienia uśmiechu powinna być wycieczka Skanskobusem pod pomnik Polegli Niepokonani. Najlepiej piątego sierpnia. Stańcie pod pomnikiem, rozwińcie transparent i bardzo szybko się uśmiechajcie.

środa, 10 sierpnia 2016

Aj dżast wspark


Serek wolski się zabiurowuje, Skanska reklamuje. Jest miodzio.

czwartek, 10 maja 2012

Parheliony dwa

Po fajnej przerwie wracamy antenowo. Napoczniemy kolejnym parhelionem pobocznym, zdarzonym wczoraj na wolskim Campo di Fiori (zawsze zjawiskową Wolską 6).


Parhelion wrześniowy miał widzialność tylko jednego parcha, więc wczorajszy jest pełniejszy i fajniejszy.

wtorek, 20 grudnia 2011

Wolska 6 > Koresspondent powojenny

Odniesiemy się do widoku wypatrzonego przez Okno i do artykułu w Ga-
zecie, który odbił się powidokiem.
Uzupełnimy bowiem historię o czynnik sprawczy, którym niewątpliwie był żółty samochodzik!

Żółty, pojawił się w którąś październikową sobotę — w momencie, gdy serek opuściły już zwycięskie formacje Zalewskiego. Przez następnych kilka dni, wozik parkował samotnie. Ładnie podkreślał i dojmował pustkę po nieczyn-
nej kamienicy.


Potem, z początku nieśmiało, potem coraz prędzej, rozlewało się parkingo-
we mleko, opisane w artykule. Do idei rzuconej przez żółtego podłączały się inne auta — niestety — głównie szarobure i bez wyrazu.

Nie mamy nic przeciwko takiemu recyklingowi. W końcu blade kołnierzyki muszą gdzieś parkować na  drodze do kariery. No i akurat Wolska 6, zawsze przyciągała szemrane inicjatywy i niecodzienne widowiska.

Teraz, temat i tak się trochę zdezaktualizował, bo przy nieczynnej kamienicy otworzyło się coroczne — widowiskowe — jodłobicie.


Szaroburzy przenieśli się znowu na chodnik, zaś żółte autko zajęło sie walką
z choinkami.


wtorek, 27 września 2011

Wolska 6 > Koresspondent wojenny No. 3

Nienajświeższe doniesienie z frontu! Zalewski rozgromił ektoplazmę! Diabły wracają w zaświaty!


21 WRZESIEŃ, środa. Dziesiąty dzień wyistoczenia, drugi dzień cyrku.

Po pierwszym dniu zaciętych walk wstępnych, Zalewski rzuca na arenę doborowe jednostki połykaczy zaklęć i poskramiaczy bestii. To elita! Weterani wielu niebezpieczeństw. To najczarniejsze charaktery cyrkowego rzemiosła, rekrutowani z najbardziej zamorskich, międzynarodowych mrocznych zakątków.


Demoniczne szeregi szybko załamują się pod naporem czarnej elity.
Nie imają się jej żadne, zaklęcia i okrutne sztuczki miotane przez Czarnego Dżentelmena.
W czwartek, zło zostaje zaciśnięte w pierścieniu i zduszone do obrony na karuzeli. W piątek, po desperackiej próbie wyrwania się z okrążenia
w przebraniu samicy lwa zostaje schwytany i osadzony Dżentelmen.


24 WRZESIEŃ, sobota.

W południe na serku milkną ostatnie zaklęcia. Wnętrzności demona wyistoczonego pod numerem 6 zostają triumfalnie rozwleczone po całej Wolskiej.


Momentalnie na pobojowisku zjawiają się kolekcjonerzy, wyłapują pomniejsze diabły i zanoszą je do pobliskiego punktu skupu.


Jak zawsze zwyciężyli zwycięcy, a my zapraszamy do odwiedzenia bohaterskiego cyrku, albowiem jest to ostatni przyczółek normalności
w dzisiejszym świecie i zaświecie.

Co więcej, będzie nas normalizował przez caly miesiąc!
Woala, harmonogram!


 SUPLEMENTARIUM


Kilka dni przed wybuchem opery parapsychicznej spotkaliśmy
na Wolskiej przedwojennego pana, który w głębokiej zadumie przyglądał się rzeźbie.

— Była i nie ma. Szkoda.. — zagadneliśmy w niego sondażowo.
— Szkoda? — zdziwił się pan starszy — Raczej szkoda, że tak długo stała i że dopiero teraz ją zburzyli.
— Jak to? — tym razem to redaktorki się zdziwiły.
— Takto. To była przeklęta kamienica, ludzie tu umierali na raka.
Cały jeden pion, wszystkie piętra, umarły na raka. Podobno to przez jakieś żyły wodne lub grzyba, różnie się o tym mówiło..

Także, nic nie jest tym, czym wydaje się być z pozoru
(i zawsze na każdego znajdzie się jakiś rewers). Rzeźbiarze nie pojawili się tam bez przyczyny.


czwartek, 22 września 2011

Wolska 6 > Koresspondent wojenny No. 2


17 WRZESIEŃ, piatek. Szósty dzień wyistoczenia.

Lunaparkowcy w głębokiej defensywnie. Demony wolskiej przeszłości panują na lądzie, w powietrzu i na karuzelach. Ci co mieli bawić i chronić — nieumarli, dmuchane istoty i myszka Miki — przechodzą w stronę mroku.


Zza zachodniego widnokręgu nadlatują
coraz to nowe formacje czaszek.

Rozpoczyna się regularne polowanie na ludzi..

Nieuważnych i naiwnych porywają machiny antygrawitacyjne. Niewinne dzieciaczki, uprowadzane wprost ze zjeżdżalni, zmykane są w klatkach.
Wkrótce, na ulicy Wolskiej pojawia się szafota i pracująca pełną parą kuchnia polowa, aby całe zło nie wymarło z głodu.




Jednak najgorsze miało się sprowadzić wraz z nazajutrz..

18 WRZESIEŃ, sobota.

Tego dnia w teatrze działań rozegrała się prawdziwa zgroza! Zmaterializowała się na nim kluczowa figura gabinetu rozszalałego terroru, mistrz pastwienia i dławienia relaksu — na serek nastąpił sam
Czarny Dżentelmen wraz ze swoimi piekielnie kolorowymi sługusami!
_______________________
Kolejna relacja niebawem, więc tjune!
Możemy tylko uchylić rąbka przyszłej spódnicy, iż przedwczoraj padł przełom: z odsieczą nadciągnął Zalewski!


W oczekiwaniu na rychłe potworności proponujemy pokazywarkę demonów.


poniedziałek, 19 września 2011

Wolska 6 > Koresspondent wojenny No. 1


12/13 WRZESIEŃ, noc z niedzieli na poniedziałek.

Gdy w łikend sytuacja wydaje się być z grubsza opanowana — Ludzie Śmiechu załatali szczelinę do  zaświata i do miasteczka przychodzi coraz więcej żywych — do walki włącza się zminiaturyzowana kamienica.

O godzinie 04.47 budzi się, po kwadransie zyskuje samoświadomość
i natychmiast zaczyna kontratakować do otoczenia wiązki splazmatycznej energii.


Z każdą chwilą wyładowania przybierają na sile wyistoczając się w największy pokaz ektoplazmy, jaki widziała Wola.
W powietrzu rozlega się zapach siarki i paskudztwa.
U Redemptorystów na Karolkowej biją w dzwony.

Rozpoczyna się kolejne wolskie inferno.


__________________
Stejtjun, albowiem niebawem nowa relacja z Wojny o Serek.