piątek, 27 kwietnia 2018

Złudzenia

Scyklu: naplacu marszałka


Ponoć mówią się, że jest taka schodów iluzja, taka schodomorgana, że trzeba tam się wejrzeć odpowiednią porą pod odpowiednim kątem i ujrzy się ulotne odbicie, przejście do gdzie indziej, przesmyk do tamtąd. Trudno orzec, czy zaplanował to sam autor (czy w bazie pod namiotem uchwycił te kąty), czy zrobiło się samo z woli dreszczu narodu. W każdym razie plastyk Kalina tłomaczył w rozmowie, jak wyraził niewyrażalne, że pustka ma mieć aurę, ekshumację, ogniwa i schody.

Innym obecnie potężnym wstrząsem schodów są tamtejsze wirujące wiatry, worteksy, tęgie porywy, otwierające wortale gdzieś hen wysoko, także nie wiadomo, czy zaprojektowane celowo. Dmące, wirujące, kręcące ku górze miliony pobliskich ziaren, sypią piaskiem po wycieczkach, narastają zadumę, morganę i Victorię.




Trzeci dreszcz to czarny autobus, przystanek LWTZ, słupek zlokalizowany tuż obok przyszłego Lecha Kaczyńskiego, zwierzchnika sił, przed gablotą, przy czarnym kamieniu, wprost naprzeciw schodów. LWTZ to Lokalny Wojskowy Transport Zbiorowy wożący armię
6 razy dziennie od ulicy Banacha 2 po ul. Dymińską 13.


poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Platzgeist

Scyklu: naplacu marszałka

Dzień potem krążył się już jeno duch pod plandeką, biało-czerwone prześcieradło i metaliczne żebra centropłata. Napięty spokój już nie dzielił.


Uważaj! Za tobą! Łoczaut! bihajndju!

Uciekaj! Run, ranałej!


Belką w oko

Scyklu: naplacu marszałka

To było wciąż przedtem i to w dzień przylotu nad placu flotu Vogonów,
gdy równocześnie rozgrywała się tam drobna grupka fanatyków wieczności bez trybu. No i jeszcze obrońcy namiotu, którzy miotali po sobie ukradkową belką, sprowadzając na barykadę ciężkie Mekka i Al-Kaba Hadżar.





Później to już tylko miejscowy Althamer, pieniek miłości i pierwsze podłożenie brzozonauty (nieudane).



Zwierzchnik sił

Scyklu: naplacu marszałka

wtorek, 10 kwietnia 2018

Pod namiotem

The great disaster /pokaz przedpremierowy/






poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Wdniu


niedziela, 1 kwietnia 2018

Blu mun


/ 31 marca / 
Moczydło. Zamek książąt wolskich. Blue moon. Alleluna!

sobota, 31 marca 2018

Nowości z rynku bunkrów Górczewskiej



Dwa świeże obiekty Ringstand 58c opublikowano w styczniu po obu stronach wiaduktu, na przy czółkach. Czułek północny odkopano w zestawie z pasożytniczą studzienką na kable, na druty, na światło. Południowy leży płasko i się nie wychyla. Zdjęcia są z początku lutego lutego, lecz do końca marca nic się tam nie zmieniło.


Na północy

Obecna sytuacja ma się więc mianowicie: 2 bunkry na górze i jeden na dole (odkopany w 2004 r, przykryty koronką). Wszystkie trzy są byłe bunkry nazistowskie na ziemi wolskiej, przy Górczewskiej, zabytkowe i będące dawać schronienie lokalnym bezdomnym, bezrobotnym, uchodźcom. Kolej nienawidzi tych schronień, hen, aż do W-wa Zachodnia, zaś ich zburzenie popsuła bohaterska fundacja i śmiały wpis konserwatora profesora do rejestru retro.


Napołudniowy

/chwila refleksji/ Właściwie to kompletnie nie wiedzą skąd im przyszła ta skłonność do byłych nazistowskich. Puszczali je przecież niejednokrotnie, np. tutaj, tutaj, tu i tu, i tu, tu, tutej, tu, tu i tututu. Bunkrów cała masa. Widocznie muszą to jakoś psychologicznie reagować, mieć jakieś Stokholmy, jakieś nie przepracowane coś. Nie wiedzą: bać się, czy może lać do celu? lać masowo – en gros, czy lać konkretnie, acz ostrożnie, z godnością? Czyż teraz Wola to właśnie nie wzrost i beton, a te hitlerowskie foremki wprost to symbolizują? Ringstandy to niewykorzystane potencjały. Wola ma ich więcej niż cały Atlantycki Wał i Linia Gustawa Mołotowa! Turyści, czyli ci dla których wolski ZGN tworzy nowy mural na Żelaznej, zdecydowanie woleliby woleć widzieć na Woli solidny niemiecki autentyzm, niż przeżywać niemieckie hełmy malowane muralami.

Pójdźmy zatem dalej: w logotyp dzielnicy. Ten obecny jest brzydki i kłame. Może już czas na wpuszczenie Tobruka do hermetycznej wolskiej heraldyki? Może czas na zmianę wolskiego logotypa na taki, który uwzględni cały betonowy tragizm dzielnicy? Sąsiednie Bemowo ma przynajmniej arterię Obrońców Tobruku i Parysów z Fortem Bema.


Zaskakujące jest tłumaczenie opóźnionego PKP
i szukanie winnego dłużącego remontu Kolei Obwodowej. Naczelna Dyrekcja wskazuje winę w hitlerowskim betonie – że czai się pod ziemią jak Werwolf, zasadza i sabotuje plan robót. Dyrekcja liczy, że nienawiść pasażerów do hitlerowców nie ostygła i w ten sposób nikt nie zauważy wieloletniego spóźnienia. Jednak obecna rzeczywistość jest zupełna zgoła: teraz świętuje się urodziny Firera i zagryza swastyką z wafelków. Poza tym, wszystkie bunkry są dokładnie widoczne na fotoplanie Warszawa 1945. Gdyby ktoś z kolejarzy zajrzał w plan, uniknięto by serii zaskoczeń, vłaaalaa..


Brązowy szary człowiek patrzy w 2008 roku w miejsce, gdzie ukrywa się bunkier północny. Seria zielonych kółeczek wskazujących bunkry na fotoplanie 1945. Ostatni raz widziano bunkier na zdjęciach lotniczych z latach 90 (po lewej od szarego człowieka).


No i jeszcze, co bardzo niezwykłe, że wolskie ringstandy przyciągają lalki. Stare, zniszczone, niemodne, niekochane lale. Taką już przecież znaleźli śród porządków przed Euro 2012 UEFA tuż obok odkopanego wtedy bunkra przy Powązkowskiej, a w zeszłym roku w czerwcu fotografowali na Obozowej przy tym bunkrze, co go gdzieś wynieśli dźwigiem na 2 razy i słuch po nim zaginął, no i szukaj bunkra w polu.


Właśnie tak się teraz mówi i myśli w sezonie zima-wiosna, gdy się ulało, puścił umysł i puściły wszystkie zwory, a nawet zwolniono posła Szczerbę
z komisji polsko-żydowskiego dialogu, równocześnie powierzając mu misję tworzenia domu dziennego dla powstańca na ulicy Hrubieszowskiej 9, we Fabryce Kubiaka, w którym seniorzy AK będą jeść, snuć historie, opowiadać, grać gry i odpoczywać.