Wczoraj nastąpił nam kot na flesza i okazało się, że to borsuk meles meles. W gorejącym świetle lampy nastąpiło wzajemne zaskoczenie i trochę ciszy, zaś po dłuższej chwili, kontynuacja borsuczej trajektorii.
Przypominamy, że do melesów można strzelać od września — wraz z pierwszym, szkolnym dzwonkiem. Przypominamy również nieśmiertelnego, śmiesznego pieska, bo złudząco przypomniał nam borsuka, zarazem pchając międzyrasową ułudę oczko wyżej.
______________________________________
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjZI7NYuFw47VcVnCyzliLCISqaWrdRKV8zjmDNYKJLpNU2QNT5iufZkbQm7jYWIp_lBCdG6QJXHAuw_sKI8rFW8rvM_mG6jdijjrfe1O08uiOcj03L5mI9zC2BNAwtl23Onmj-3XCQ4E/s200/borsucz-01.jpg)
z biegnącego melesa. Koty tak nie tupią, więc następnym razem będziemy wiedzieć borsuka błyskawicznie.
______________________________________