Pokazywanie postów oznaczonych etykietą festyny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą festyny. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 września 2010

Płockiej trylinki tralalalinki

Żeby kronikarstwa spod asfaltu stało się już dość, wyświetlę za moment kilka przeźroczy z niedawnego ździerania z ulicy Płockiej.
Niestety, kostka była tam obecna tylko fragmentarycznie i tylko w miejscach gdzie przebiega kanał. Cała nawierzchnia była zatrylinkowana. Zawsze jest to jakaś forma betonu, tyle, że zdecydowanie powojennego.

Vłala, slajdy!

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Wolska asfaltem pięknieje


Piękno czarne, smoliste, na linii wschód - zachód.

Ulica Wolska Woli drogową wizytówką. Przedwojenny bruk został elegancko zrewitalizowny kolejną warstwą asfaltu i władze mogą teraz z czystym sumieniem rewitalizowć bruk na Chłodnej (o czym padnie niebawem doniesienie w Obserwatorze Lokalnym).

Powiem krótko: byczo było! szybko, fachowo i precycyjnie. Po remoncie Płockiej i płd. strony Wolskiej ekipa budowlańców polskiej firmy Bilfinger/Berger kolejny raz wykazała się niesamowitym kunsztem ździerania i wylewania asfaltu.

Już od rana ustawiały się kolejki blogerów, okolicznych szumowin i złomiarzy, aby w zachwycie patrzeć Bilfingerom-Bergerom na ręce.  Szczególnie dla tej ostatniej grupy gapiów były to dwa dni pełnej transfuzji zachwytu nie-do-uwierzenia. Choć od remontu ulicy minął zaledwie tydzień, wśród nich już krążą pieśni i legendy o dniach chwały warszawskiego złomiarza.

Na wielkie uznanie zasługuje rownież pięna polszczyzna, którą posługiwali się robotnicy w czasie pracy. Nie padło ani jedno nieestetyczne słowo! Za to można było usłyszeć: "Drogi kolego robotniku, podajże mi łaskawie kobiałkę młotów czternastofuntowych i aparat ułatwiający prace ziemne.." lub: "Do kroćset! Czyż miałbym już sposobić sągwie bitumicznej polewki?! Ależ koledzy robotnicy frezujący migiem się uwinęli! Jak tak dalej pójdzie, zdążymy na wieczorną partyjkę kanasta"..

Katering dla gapiących tradycyjnie zapewniał Gardło Sobie Podrzynam Dibbler, który wyjątkowo przeniósł się spod mostu gdańskiego, gdzie obsługiwał w kiełbaski patrzących w powódź. O oprawę muzyczną zatroszczył się sam Mistrz Eduardo spod św. Wojciecha, którego utwór organkowy z akompaniamentem Machiny Frezującej niebawem się tutaj pojawi.



Dla pełnego oglądu i wniknięcia w atmosferę zdarzeń wyświetlę obecnie przeźrocza. Włala!

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie


czwartek, 11 lutego 2010

Szopeny wolskie

Trudno przeoczyć, iż rok obecny eksplodował Szopenem.
Mało się jednak mówi, że kompozytor był bardzo związany z dzielnicą Wola. To tutaj przecież - na ulicy Żelaznej - uczył się stawiać swoje pierwsze kroki z fortepianem! Siedział na wierzbie* i płakał się myśląc muzyką. Tutaj też - w legendarnej "żółtej karczmie" - pożegnał się z ojczyzną i skazał na wieczne tęsknienie.
Duch Szopena jest cały czas silnie obecny w Dzielnicy Zachodniej.

Towarowa/Wolska

Płocka/Wolska


Towarowa

Połczyńska. "Żółta karczma" 
("W tym miejscu 2 listopada 1830 r. Fryderyk Ch. 
pożegnał na zawsze przyjaciół... etc.")


Górczewska

sobota, 16 stycznia 2010

Płocka: zbombardowane okno

Dzisiej od rana trwała na Płockiej huczna likwidacja zimy.
Tzw. akcja "sopel" (die Zapfenaktion) dotknęła również dzielnicę zachodnią. Niestety.. (bo ładnie było, lodowo i sklep ze sprzętem rehabilitacyjnym Płocka 23 miał niespotykane jak dotąd obroty).
Ekipa odladzająco-sprzątająca strasznie wrzeszczała i robiła bardzo dużo zamętu. Chcieli zapewne zrobić wrażenie, że zaglądali tu codziennie od początku zimy.
Do strącania sopli stosowali niezwykle tradycyjne i genialne w swej prostocie metody: naparzali do nich śnieżkami.
I przy okazji, dzisiaj podano, iż akcja rzucania śnieżkami w tym tylko tygodniu kosztowała warszawiaków 14 mln. zeta..



Jeden z celów i jego bezwzględna likwidacja.