Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 grudnia 2009

Zarys chłodzenia kina polskiego. Przykłady, interpretacje

Plac budowy.


sobota, 19 grudnia 2009

Genetyka przeciwsłoneczna

Trochę o ikonach rodzimej popkultury i ich atrybutach.
Dwie z ikon największych - Wojciecha Jaruzelskiego i Zbigniewa Cybulskiego - łączy pokrewieństwo. Matka aktora i ojciec generała pochodzili z rodu Jaruzelskich.
Trudno znaleźć info na temat stopnia tego pokrewieństwa, w każdym razie nie są oni braćmi ciotecznymi, a o taką informację można się często potknąć w necie. Być może odpowiada za to ostatnie zamieszanie wokół drugiego wydania "Cześć, starenia!", uzupełnionego o wspomnienie o Cybulskim autorstwa Wojciecha Jaruzelskiego właśnie..
Tyle, że ten Wu-Jot (będący faktycznie bratem ciotecznym aktora) nie jest tym Wu-Jotem głównym i popkulturalnym. Jest "panem" Jaruzelskim, nie "generałem" Jaruzelskim.. (szkoda, że autorka książki zapomniała tej nieścisłości jasno wyprostować, grunt to marketing :)

Niezależnie od stopnia pokrewieństwa obu postaci łączy je jeszcze jedna (i podstawowa) cecha: obaj są największymi pop-ularyzatorami krajowej przeciwsłoneczności. Nie ma większych! Muniek ze swoją mnogością lub Kora z wystudiowanym raybanizmem, cocoszanelizmem zostają daleko w tyle!
To niezwykłe, że geny mogą determinować wybór takich samych rekwizytów..
W roku, w którym Cybulski kręcił "Diamentowe popioły" - swój pierwszy film przeciwsłoneczny, Jaruzelski był już generałem brygady. Ciekawe, czy również on w tym okresie zaciemnił spojrzenie..
Postać grana przez Cybulskiego w "Diamencie" na pytanie dlaczego zawsze nosi te ciemne okulary, odpowiada, że "to na pamiątkę nieodwzajemnionej miłości do ojczyzny"*. W sumie, podobną motywację mógł mieć także generał, jednak - bez wątpienia - geny były tutaj czynnikiem najważniejszym.

Należy także odnotować fakt, iż herbem rodu Jaruzelskich jest ślepowron.


......

Powyżej: elektryczna tabliczka wisząca 
w przychodni na ul. Żeromskiego. 
Prawdopodobnie oryginał z okesu 
szczytowej popularności gen. Wu.


* Dalej mówi, że zbyt długo podczas Powstania był w kanałach. A to nieprawda jest, bo Cybulski podczas całej okupacji był na wsi. Co prawda mówiła to tylko postać za którą był przebrany w filmie (a taka postać może mówić co chce), ale czasami bardzo trudno jest pomylić rzeczywistość filmową z prawdziwą, szczególnie osobnikom niewyrobionym lub niestabilnym emocjonalnie.

Z tym dialogiem łączy się również osobiste wspomnienie.. Pamiętam, jak hen - w czasach schyłkowego PRLu - poszliśmy ze klasą na "Popiół i diament" i w momencie gdy pada to pytanie cała sala wybuchła gromkim cha cha cha. To były bardzo upolitycznione czasy..


Do powyższego popuszczania wodzów zainspirował mnie Henio.

piątek, 18 grudnia 2009

Spacerowe bunkierki obwodowe

Obecna pora jest tradycyjnym okresem, gdy na powierzchnię wychodzą bunkierki betonowe. Przy nasypie kolei obwodowej, oprócz wspomnianego niedawno zagadkowego klocka, powyrastały bunkry zupełnie już zapomniane, jak też i te nie cieszące się zbyt dużą popularnością u miłośników militariów w bojówkach w panterkę.

Nasz przegląd nowości na rynku fortyfikacyjnym rozpoczynamy przy wiadukcie na ulicy Kasprzaka. Tutaj wyłoniło się trochę czegoś, co przypomina coś, co z dużą dawką prawdopodobieństwa i wyobraźni można by śmiało nazwać tym czymś, czyli wyrobem tobrukopodobnym! (To coś, tyle, że niezasypane, widać także przez chwilę po prawej stronie Bogdana Łazuki w Nie lubię poniedziałku  Chmielewskiego)



Idąc dalej na północ mijamy kilka ringstandów dobrze znanych wśród miłośników (na odcinku Wolska - Górczewska są ich 4 sztuki), a także - za ul. Górczewską - betonowe pozostałości, które można by również podejrzewać o to samo co powyżej.
Przy wiadukcie na Obozowej są dwa bunkierki obnażone, plus jeden obnażył się niedawno. Jest fajny, bo zrzucony w dół kamyczek długo leci, a wewnątrz ma namalowaną nazistowską strzałkę.



Oprócz tego, po drugiej stronie Obozowej jest kolejne coś, co mogłoby być ringstandem (był tam w '45 roku). Jednak tutaj potrzebna jest bardzo duża dawka wiary i wyobraźni. Pomimo to, potencjalny bunkierek jest wdzięcznym obiektem do obserwacji, bo ma ładne kółeczko z dziurką.



Kontynuujemy nasz betonowy spacer. Znów mijamy bunkierki obnażone, a także obnażone, ale tylko dla działkowiczów z ogródków pracy za ulicą Obozową.




Jak widać, fortyfikacyjne sąsiedztwo zainspirowało 
niektórych działkowiczów do twórczości własnej. 
Powyższy Einmann grzybek wygląda 
jakby wyskoczył z ruskiej bajki 
lub z Attack of the mushroom people Ishiro Hondy.


Przy ulicy Kozielskiej tory skręcają na wschód. Jeśli mamy szczęście znajdujemy tam poniemiecką łuskę lub boczniaki.
Kolejowy nasyp wspina się teraz w górę. To pozostałość po torze prowadzącego z Umschlagplatzu..Mijamy Powązkowską. Żegnamy Wolę. Jesteśmy obecnie w luksusowym Śródmieściu. Na tyłach jednego z zakładów kamieniarskich widzimy ponownego cosia (to "coś" w lewym górnym rogu fotki; wg. fotoplanu '45 powinny tam być dwa ringi).



Z każdym krokiem przed oczami rośnie nam świątynia handlu Arkadia... Już jesteśmy niemal w jej progach, już słyszymy furkot rozgrzanych do czerwoności kółek sklepowych wózeczków. Jednak na Burakowskiej zderzamy się z ostatnim tobrukiem na tym etapie wycieczki (i to bardzo solidnie wyrośniętym ponad powierzchnię!)




Następny odcinek nastąpi w następnym odcinku.

piątek, 4 grudnia 2009

Pokolenie pierwsze. Pierwsze 2 minuty

SZYBKI DKF

"Urodziłem się tutaj - na budach, na przedmieściu Warszawy"...
Tak zaczyna się "Pokolenie" Andrzeja Wajdy, naszego głównego pana od filmów.
Tzw. Budy to były slumsy, bieda domki leżące wzdłuż kolei obwodowej po obu stronach Górczewskiej i właśnie tam rozgrywa się duża część filmu.
Film rozpoczyna się także panoramą Woli sfilmowaną w jednym, długim ujęciu zza zachodniej strony nasypu. To ujęcie jest niesamowite, pokazuje wolski archetyp - jak wyglądał rejon w okolic wiaduktu na Górczewskiej w pierwszych latach po wojnie. Widać budynek szkoły na Grenady 16 (przed wojną miała zapewne adres Gostyńska), ocalałe dwa budynki: Żytnia 83 i Górczewska 20, ruiny zabudowań leżące przy nieistniejących dzisiaj ulicach: Moczydło, Zagłoby, Inowrocławskiej. Widać olbrzymie magazyny stojące na przeciw "bazy Sokołowskiej", samotną kamienicę na Dworskiej (obecna Kasprzaka).
"Pokolenie" kręcono w '54 roku, także widać też różne dziwne budynki, które powstały po wojnie - jakieś warsztaty, prawdopodobnie cegielnię (ten komin). Niezłym smaczkiem jest - widoczny z lewej strony ujęcia - kopiec Moczydła w trakcie budowy, a w tle budynki nowowybudowanego (o ile nie w trakcie budowy) osiedla WSM Koło. Niby wpadka (film rozgrywa się podczas okupacji), ale dająca dużo radości.

"Pokolenie" to najważniejszy film, którego akcja rozgrywa się na Woli. Tym bardziej, że jedyny :)
Bardzo także jest ładny i wyśmienicie rozegrany aktorami, mimiką i rekwizytami.

Nie jestem tylko pewny, czy owe początkowe "budy" też nie są historią powojenną.. - brak danych.
Małą ich namiastkę można odnaleźć przy ulicy Kozielskiej, zaraz przy przejeździe kolejowym. Jest tam bud kilka, w tym jeden gołębnik.

Garść innych minut z "Pokolenia" będzie wyświetlane w kolejnych odcinkach DKF-u.