czwartek, 4 lipca 2013

Potworności lokalne


Dzisiejsza > Niespokojne beczki w piwnicy na Górczewskiej.
Przyjechało wojsko, policja i ludzie w gumowych ubraniach. Powiedzieli, że
i tak nie powiedzą co w beczkach, ale że nie zagraża. TVN donosił z wyczu-
ciem, że "Właściciela piwnicy nie można zapytać, bo samotny człowiek niedawno zmarł".


Zeszły piątek > Rozjechanie rowerzystki na Płockiej. 
Kierowca chciał uciec, ale zablokowali go ochroniarze z pobliskiego banku 
i taksówkarze. Publiczność zebrana na miejscu wypadku, twierdziła, że rowerzystka była młoda, piękna i inteligentna, zaś kierowca znajdował się pod wpływem. Cyklistkę zabralo pogotowie. Nie wiemy, w jakim jest stanie, bo media zdecydowały nie zauważać o tym zdarzeniu.
Z kolei tydzień wcześniej, tuż obok, zagraniczny samochód terenowy przeoczył blaszany handel rajstopami i jednocześnie wystrzelił jego siedzibę 
na orbitę niemieckiego ekspresjonizmu.



Sobota > Podpalenie tapicera na Żelaznej 64. Tym razem TVN szeroko relacjonował dramatycznym filmem, przysłanym przez świadka.


Potworność ostatnia > Wołyń na Młynarskiej zaczyna przybierać się 
w całość.


4 komentarze:

  1. A w Skaryszaku spokój, ptaki, chmury, tylko czasem trawę traktorem skoszą.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i kameralne imprezy na stadionie iks-lecia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu Polmaka Kartneja cicho jak makiem zasiał.

    OdpowiedzUsuń