sobota, 18 września 2010
Finał niezwykle długiej apokalipsy
Kilka dni temu zakończyła się apokalipsa nr 2012 na serku wolskim. Upłynęla pod hasłem: "zabawa, horror, wiedza". Bawiła, przerażała i uczyła przez całe lato przerażającymi dekoracjami z krepiny, przeraźliwymi potworami z masy papierowej, anonsem na desce o obecności "żywych robali i glizd" i straszliwą karuzelą, zbudowaną chyba w czasach świeżo po wynalezieniu koła.
Wróciła przerażać swoich rodaków na Ukrainie, bo tutejszym mieszkańcom pojęcie apokalipsa nie przypadło raczej do gustu.
Ale jak przy każdej apokalipsie także i tutaj były inspirujące fragmenty.
Niech zatem przemówi projekcja!
Konwicki! Szopen! Muzyka! Slajdy! Wuaalaa!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przerażające, istotnie. A swoją drogą to niezły interes: kazać ludziom płacić za oglądanie końca świata.
OdpowiedzUsuń