wtorek, 15 grudnia 2009

Lodóweczka. Ucieczka!

Tak! To prawda! Ucieczka!
Po dniach pełnych trwogi, nabrzmiałych pytajnikami obiekt chłodzący gwałtownie zmienił pozycję! W sobotę rano opuścił bazę po lewej stronie składowiska odpadów i przemieścił się na stronę prawą!



Jakie motywy? Jaki kierunek? Jest znacznie chłodniej. Czy wciąż na Chłodną? Czy może towarzystwo spod trzepaka okazało się zbyt męczące? (Tam faktycznie zrobiło się bardzo gęsto*)
A może do lodóweczki dotarły wieści o grasującej niedaleko szajce monitorów starego typu? - Na Stawkach widziano taką! Co prawda monitory nie były agresywne - zmierzały w stronę ul. Kolskiej (ulubionego miejsca wypoczynku warszawiaków) lub na Powązki (ulubionego miejsca spoczynku warszawiaków) - ale licho nie śpi...!



Lodóweczka także. Czuwała nockę całą na stendbaju, nasłuchiwała..
Nie martw się lodóweczko! Tu są wokół oczy ciepłe i życzliwe. W razie alarmu podniosą alarm.



A w niedzielę był kontakt z gołębiami, które po prawej się stołują. Okolica rzuca im o poranku chleb i cegły (do zabawy).



A potem spadł śnieg...
I śmietnik wypiękniał. Nabrał spokoju i kamuflażu zgodnego z aurą... Jedynie tłum przedmiotów gabarytowych zebrany* w lewym kącie nie okazywał entuzjazmu. Pod przewodnictwem lali z czerwonego kubła organizowała się ruchawka mająca wprowadzić zziębnięte przedmioty z zewnątrz do wewnątrz. A jeszcze nie tak dawno, one wszystkie były kochane i używane, miały ciepło i komforty. Ale musiały zwolnić miejsce przedmiotom nowym - zagranicznym, które pojawią się na Płockiej wraz z nadejściem gwiazdki..




Zaś lodóweczka - w odosobnieniu, lecz wyraźnie w tych śnieżnych okolicznościach szczęśliwa - przez resztę dnia jeździła na desce.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz