I w ten sposób - z totalnego zaskoczenia, podstępnie - w ślady Kamlera poszedł budynek administrtacji zakładów Philipsa. Najstarszy z całego fabrycznego kompleksu.
Co dziwniejsze, był całkiem niedawno remontowany (plastiki w okna plus przeflancowali dach), ale cały czas przyciągał swoją archaiczną bryłą, lekko sennym, małomiasteczkowym klimatem. Czyli: był i był zdrowy (żadne tam sztampowe "budynek nie nadaje się do remontu i stanowi zagrożenie" nie wchodziło w grę).
No, ale się zmył. Przeszłość ustąpiła miejsca przyszłości..
Qrwa, bardziej cynicznego hasła w kontekście mordów popełnianych na starej Warszawie nie widziałem..
Oto vłala!
+ + +
Jeszcze w jednym kawałku, kilka miesięcy temu.
Fasada filipsowych hal, które staną się fasadowym kwiatkiem do kożucha przyszłościowych biurowców.
+ + +
Można odfajkować kolejną znikawkę..