wtorek, 21 lutego 2012

Chłodny konny

Poruszymy się szybko do skomplikowanej zagadki: "Czy ulicą Chłodną jeździł tramwaj konny?"

Otóż odpowiedź brzmi: TAK [ang.: yes]!

Problematyka tramwaja z koniem wyszła z okazji tzw. rewitalizacji Chłodnej. Miał być tam spuszczony pojazd na odcinku 200 metrów, wio od Żelaznej
do św. Boromeusza i nazad, bez hejta & wiśta, prosto, spokojnie, pomału drobiąc kopytkiem. W eterze pojawiały się wtedy dysputy, dzielące rozmów-
ców na orędowników i sprzeciwników konia. Twierdzili ci oni, że taki tram-
waj jest ahistoryczny i nigdy tamtędy nie ciągnał. Głównym rzecznikiem tego przeczenia była dziennikarka Kowalska z GW, której wyraziste refleksje krytyczne niekiedy cenimy wysoko. Jednak w artykule o witalizacji powiedziała lekce, negując tramwajowi w nawiasie, że "nota bene Chłodną nigdy nie jeździł"; zamknła nawias, a zdanie rozpyliło się po caaaałej przes-
trzeni, krzywiając krzywdząco ważki problem.

Przeskakując w przód — i tak z tramwaja wyszły nici, bo ówczesna obecna burmistrzyni, ponoć nie chciała konia znęcać i zaniechała się.
Skakając w dalekie tyły zaś, przedstawimy prasę o jeżdżeniu konia Chłodną
w 1890 roku, jako dowód zamykający, włala!


Pamiętajcie szanowni, iż morał konny brzmi: TAK. Powtórzmy: Nie nie, ale TAK. Nie ptak tak, ale koń tak (czyli ssak), tak? Od tej odpowiedzi mogą bowiem zależeć się wasze ważne sprawy poniekąd.

8 komentarze:

  1. Abstrahując od faktu, czy jest kuń, czy go ni ma, chciałem zgłosić, iż wielce irytuje mnie egzaltacja pani dziennikarki A.K. Już parę razy mi podpadła, wygłosiwszy prawdy niezachwiane. Aż się zachwiałem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Potwierdzam słowa Marcina - wspomniana pani dziennikarka cechuje się prawdziwie rewolucyjną czujnością i gorliwością neofity. Swoją drogą spotkałem się ostatnio z bardzo młodą damą, która prezentowała tak skrajny 'warszawocentryzm', że naprawdę przykro było tego słuchać.

    OdpowiedzUsuń
  3. no tak, ale jeśli Towarzystwo Kolei Konnéj dopiero ogłaszało rozpoczęcie robót, to nie oznacza, że wcieliło ostatecznie ideę w ciało.
    należy podrążyć dalej i wyszukać potwierdzenie rzeczywistego kursowania pojazdu ciągnionego przez belga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sluszny tok, Er. W sumie, za rękę tego konia nie złapałem, ale jak robiono kanały na Żelzanej na odcinku Leszno — Chłodna, to nie było innej możliwosci, żeby tramwaj z "miasta" dojeżdżał na wolskie rogatki, niż trasą podaną w notce z GW. Normalnie, to z Leszna skręcał w Żelazną i potem w prawo w Chłodną (w odcinek nierewitelizowany 120 lat później).

    Poza tem, o Chłodnym tramwaju konnym pisze anonimowa krynica tramwajowej mądrości (linia niebieska z krzyżem).

    OdpowiedzUsuń
  5. "W sumie, za rękę tego konia nie złapałem, ale jak robiono kanały na Żelaznej na odcinku Leszno — Chłodna, to nie było innej możliwosci, żeby tramwaj z "miasta" dojeżdżał na wolskie rogatki, niż trasą podaną w notce z GW." - i jest to bardzo słuszne spostrzeżenie. Odcinek torów od ul. Żelaznej (Chłodną, Wolską) do ul. Młynarskiej oddano do użytku w 1882 roku. Najpierw kursowała tam linia "niebieska".
    Następnie (1899), jak podaje "krynica tramwajowej mądrości", niebieska z krzyżem - już na odcinku Plac Mirowski - Chłodna - Żelazna. Można by przyjąć, że był to tylko czasowy objazd. Ale to nie koniec.
    Rok 1905 - według monografii tramwajów warszawskich ul. Chłodną kursowały trzy linie.
    "Niebieska" - Mokotów - Bagatela - Al. Ujazdowskie - Nowy Świat - Krakowskie Przedmieście - Trębacka - Nowosenatorska - pl. Teatralny - Bielańska - Tłomackie - Leszno - Żelazna - Chłodna - Wolska - Wola (do Młynarskiej)
    "Niebieska z Żółtym" - Mokotów - Bagatela - Al. Ujazdowskie - Nowy Świat - Krakowskie Przedmieście - Trębacka - Nowosenatorska - pl. Teatralny - Bielańska - Tłomackie - Leszno - Żelazna - Chłodna - Wolska - Wola Cm. Prawosławny
    Na razie szału nie ma. Cały czas jesteśmy na odcinku Chłodnej od Żelaznej na zachód.
    I oto pojawia się linia, której nam było potrzeba :-).
    "Fioletowa" - Nowowiejska - Kaliksta - Marszałkowska - Świętokrzyska - Bagno - pl. Grzybowski - Graniczna - pl. Żelaznej Bramy - pl. Mirowski - Chłodna - Wolska - Wola (do Młynarskiej)
    A chwilę potem nastał rok 1908 i pojawiły się tramwaje elepstrycne :-). I tak to linia 16 pokonywała takowoż samo ul. Chłodną od pl. Mirowskiego do ul. Wolskiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdeczne dzięki za ultraszczegółowe doprowadzenie konia do fioletu!

    Pomimo, że tramwaj konny był historyczny i faktyczny, to chyba dobrze, że urzędnictwo się wycofało z jego dreptania. I to nawet nie chodzi o ten argument "żeby nie męczyć zwierzątek", ale pewnego rodzaju cyrkowość w tym zawartą. Przenieśmy się oczami w zrewitaliźniętą Chłodną — np. widzianą z kosmosu lub na jej miniaturkę w skali TT (H0, jak ktoś woli większe miniaturyzacje) — i co widzimy? odnowioną kamienicę, mrygającą rytmicznie kładkę, pod nią ludziki fotoklikające plastikonem, mrygające wesoło sygnały wozików strażackich, mknących z remizy do okolicznych pożarów, a w przeciwnym kierunku — człapu człap — drepcze fioletowy tramwaj...
    Efekt byłby zbliżony do tej pięknej animacji. Tylko trzeba by zasadzić morze i przystań.

    A o dziennikarce Kowalskiej (bo zapomniałem dać stosunek) jestem zdania pozytywnego. Jest wyrazista i ma pasję. Poza tym, to felietony przecież, a nie kronika aktualności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Takowoż intencyją moją nie było bronić pomysła koniowego na zacnej, rewitalizacji poddanej odcinkowo ulicy Chłodnej, jeno uściślenie faktu historyczno-tramwajowego. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ tak też intencyję Twą odebrałżem. A myśl w skali TT rozpędziła się zupełnie niezależnie i nieplanowo. Ukłony!

    OdpowiedzUsuń