sobota, 13 listopada 2010

Cuda na Wolskiej 67 nie dają za wygraną!


Na tyłach kamienicy rośnie stara jabłonka. Gdy w poniedziałek paździerzowcy zaczęli zabijać od tyłu, na drzewku pojawiły się jabłka! Czy ten znak również nie powstrzyma urzędniczej hałastry przed zbrodniami popełnianymi na warszawskich gołębiach i starych cegłach? Czy na Woli  cały gwizdek z milionami musi iść w rewitalizację chłodem lub w wiatrak, którego nie ma?


Mocno wiało w nocy, także cud się mocno ruszał i wymykał ostrości. Ale może to i lepiej — cud powinien być poruszający, dawać do myślenia i przynosić opamiętanie. Szczególnie przed wyborami.


Wolska Madonna milczy. Urzędnicze mikroorganizmy nie robią na niej najmniejszego wrażenia. Z rozpaczy chciałaby zostać muralem.

4 komentarze:

  1. Sądzisz, że Matka Boska z Woli ma taką siłę sprawczą, żeby nagle zawaliło się kilka urzędów?

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolska Santa Madonna jest apolityczna, niestety.. Upolityczniony jest krzyż.

    OdpowiedzUsuń
  3. No, zwłaszcza że sam krzyż ma niewiele do powiedzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Puszczę dzisiaj slajd ilustrujący Twoje powyższe spostrzeżenie.

    Jeszcze mała satystyka ubywania gołębi z cudownej kamienicy:
    9.XI — 21
    12.XI — 16
    15.XI — 14
    17.XI — 11
    Pstrykam fotki statystyczne przy okazji nocych szpacerów. Cały czas czekają, że ktoś im otworzy.

    OdpowiedzUsuń