czwartek, 12 sierpnia 2010

Kampania


Trudno pojąć bezdenną głębię przekazu kolejnej kampanii społecznej skierowanej do społeczeństwa i za społeczenstwa kasę. Jej sens zaległ gdzieś na głębi dnie. Czy ten plakat ma reklamować pijanych kierowców, czy zachęcać niepijanych do jazdy na bani? Co prawda na samym dole jest uściślenie małą czcionką: "z pijanym nie jadę", ale pogłębia go słowo "bezpiecznie" i dno, od którego niemalże udaje się nam odbić, osuwa się jeszcze bardziej. A może stwierdzenie "Bezpiecznie. Z pijanym nie jadę!" wypowiada firma, ktorej wielkie, niezwykle urodziwe logo stoi obok? Może firma Polnord jest fanem "Marotyńczyka" z Dustinem Hoffmanem?
Tyle pytań, tyle pytań...

Czyli mamy tak: nieortograficzny dowcip rodem z kolonijnych skeczów (poza tym, jaki -- nawet najbardziej ubomblowany pijak -- wymawia "ch"?), defaultową czcionkę, nowatorski złoty podział - 1/3 powierzchni dla prospołecznych sponsorów, 2/3 na plakat właściwy (dotychczas były to ciut mniejsze proporcje), plus - w charakterze wiśenki na torcie - wielkie nazwisko autora. Tu również mamy pewne nowatorstwo:
do niedawna, niepodzielny prym w rozmiarch podpisu wiodła firma A. Pągowski ©, a tutaj niepostrzeżnie mamy nowego lidera - Misia Jacka! (A. Pągowski ma zazwyczaj stojące 28 cm, zaś Miś wyprzedził go
aż o 7 cm, w dodatku leżąc). Dodatkowo, nie jest jasne, czy te 35-centymetrów Misia oznacza, iż namalowal ten plakat? czy tylko hasło jest cytatem z wypowiedzi jego autorstwa...? Może i to, i to?

Plakat jest wynikim konkursu, w którego żiri zasiadali giganci warszawskiego ASP (ostatnie logo z prawej, dolny rządek). No ale to są bardzo weseli ludzie, skłonni do psikusów i żartów, i tak chiba należy odczytać ich werdykt.

Moim zdaniem (moim i moich ludzi), najlepszą do tej pory antyalkoholową kampanią było hasło "Alkohol zagłada Polaków", malowane onegdaj na warszawskich murkach i płotach. Wielki szacunek dla jej anonimowgo autora! (a raczej - siatki autorskiej). Niedawno nasze biuro reklamowe wypuściło zmodyfikowaną wersję zagłady, ale nic nie jest w stanie dorównać oryginałowi..

To tyle zadumy i polemizacji nad plakatem żółtem.

A w wielkim finale jeden z najświeższej urody plakatów firmy Pągowski ©, wraz z podpisem.
Wisiał przed Szpitalem Zakaźnym na Wolskiej.



11 komentarze:

  1. Witam.
    I po co ta cała tyrada, nie zna Pan kontekstu calej kampanii.
    Chyba przemawia przez pana zawiść, zazdrość! Może po prostu
    niech Pan się postara stworzyć jakikolwiek plakat społeczny
    i z takim doświadczeniem proszę sobie dopiero oceniać dosadnie pracę
    innych. I tak się składa, że znam twórców tej reklamy i nie podoba mi się
    ton, którym raczy nas Pan tutaj...

    Anita

    OdpowiedzUsuń
  2. Naturalnie, że przemawiają przeze mnie zawiść i zazdrość. Nie jestem w stanie powstrzymać ich mówienia, szczególnie podczas wakacji i gdy widzę tak piękny plakat w formacie 6x3 metra ;)
    Gdyby Pani, Pani Anito, przybliżyła "kontekst całej kampanii" byłbym bardzo uradowany. Bo może dotyczy on np. problematyki hodowli zwierząt futerkowych lub dokarmiania gołębi? i może nawet napisałbym pochwalny pean? Kto wie..

    Proszę serdecznie pozdrowić twórców i życzyć im wielu sukcesów na kanwie społecznej i antyspołecznej!

    Element Społeczeństwa

    OdpowiedzUsuń
  3. I po co to burczenie a'la "krytyczka Anita X" zna życie, sztukę, kulturę, najlepszy smak...
    i to jest właśnie pytanie, czego?

    Może chodzi o smak powiedzmy kulinarny albo bioorganiczny "twórców owej tajemniczej kampanii", której kontekst jest ukryty dla odbiorców?

    Ale tego się nie dowiemy, bo staje Pani z piersiami wypchniętymi do przodu i bez argumentów - dlatego oczywiście pojawia się złość i nienawiść!
    Proponuję dodać słów kilka o krzyżu albo pobożności - to obwecnie się sprawdza.

    Gratuluję logiki i argumentacji. Spytam nieśmiało, czy jest Pani blond?

    A skąd Pani wie, że Pani twórca jest bardziej płodny niż Astrowiktor?

    A jakie mają być oceny? mdłe i bioorganiczne? a spostrzeżenia delikatne, nieśmiałe?

    Nim Pani kogoś oceni, piersiami lub czym innym przysłoni warto zapytać Wiktorka, co stworzył?

    Może się okazać, że będzie mógł Panią i Pani twórców powiedzmy .. przejechać.

    A Ty Wiktorku zawsze uprzejmy.. po co te uśmieszki masochistyczne?
    pannica przecież lubi jak po niej Twórcy jeżdżą..

    OdpowiedzUsuń
  4. A może Pani Anita tak kilka słów o gąsieniczce napisze?

    OdpowiedzUsuń
  5. Autor tego tekstu potrzebuje aż tyle słów żeby opisać dwa zdania, co świadczy już o jego bezradności. sam stara się być dowcipny "żiri", "chiba" i takie tam, wiec raczej to on jest wciąż na koloniach
    Anita

    OdpowiedzUsuń
  6. Autor dziękuje za niezwykle ciętą i analityczną ripostę! Na Pani życzenie może podsumować te "dwa zdania" jednym słowem. Wybiera Pani wersję z "ch" zwykłym, czy skróconym?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ileż zbędnego zacietrzewienia... szkoda że inwencji starczyło na taką cieniutką a w zamyśle zapewne dowcipną odpowiedź. Przy okazji chciałam zapytać w jakim regionie Polski zamiast przez samo "h" mówi się przez skrócone "h"?
    Anita

    OdpowiedzUsuń
  8. To może ja, by ukrócić dyskusję, postawię tu krzyż. I dalej no pasaran.




    +

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej! Znowu będę musiał rozkładać śpiwór i zawodzić pieśni :\
    A szkoda, bo miotane tutaj anonimowe klątwy i zaklęcia były coraz ładniejsze.

    A propos, znasz już to?
    http://www.youtube.com/watch?v=cCJVaMzXB4E&feature=player_embedded#

    OdpowiedzUsuń
  10. O, nie znałem. Wprawdzie w poniedziałek miałem zamiar kupić nowe Ajrą Mejdę, ale może się zdecyduję na powyższą opcję :0)

    OdpowiedzUsuń
  11. Powinieneś się jeszcze gruntownie zastanowić - krzyż będzie tam stał na wieki (pomimo, iż drewniany) a dziewica czekać nie będzie i jak zając ucieknie (pobrzękując z lekka metalem).

    OdpowiedzUsuń