Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niska. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 listopada 2010

Odbudujmy getto!


Tematyka żydowska często przewija się na kolegiach redakcyjnych Lokalnego — niebawem kolejny nr — Obserwatora. Szczególnie, że jego pierwsza siedziba odbywała się na Muranowie, na ulicy Niskiej, na terenie getta.
Żydowska historia, żydowskie zwyczaje, żydowska kultura, żydowski mistycyzm i pożydowskie okruchy znajdowane pod ziemią. Cała ta świadomość, że pod poziomem chodnika leży pogrzebana starożytna cywilizacja towarzyszy redakcji nieustannie.

Dlatego też Lokalny Obserwator wychodzi z inicjatywą rewitalizacji getta! 

Pierwsze koty zostałe już posunięte — stolicę odwiedzają tłumnie wycieczki młodych Izraelczyków, na Muranowie powstają nowe latarnie, nieczynne w sobotę kawiarnie, nowe miejsca pamięci, gazety i blogi, a na placu przy Lewartowskiego w błyskawicznym tempie budowane jest Muzeum Historii Żydów Polskich [w dalszym planie na zdjęciu, tam gdzie widać dźwigi]
Po  drugiej stronie Marchlewskiego równie dynamicznie posuwa się rewitalizacja chłodem, której kulminacją będzie symboliczne podkreślenie miejsca gdzie stała Kładka. 

Odbudowę getta można by rozpocząć od odkopania fundamentów przedwojennych kamienic. Wystarczy tylko zdjąć warstwę ziemi ze sztucznych nasypów, na których stoją muranowskie osiedla, (np. na Nowolipkach, Dzielnej, Świerczewskiego), socrealistycznego Muranowa nikt nie będzie raczej żałował, poza tym i tak wszyscy myślą, że jego nazwa powstała na cześć bohaterskich drużyn murarskich.
Drugą sensowną opcją jest rozkopanie każdego wolnego skrawka zieleni, odsłonięcie tym samym piwnic i stworzenie tam miejsc skupienia z przeszłością, wciągających turystów niczym muchy w sieć  ruin Pompei.
My byśmy odbudowywali a Warszawska Gmina Żydowska zadbałaby o zaplecze hotelarskie, handlowe i marketingowe.

Zresztą gmina żydowska już wyszła z inicjatywą! 2 miesiące temu, do urzędu miasta wpłynął ich wniosek o wydanie pozwolenia na zabudowę — widocznego na górnym zdjęciu — placyku.
Ma tam powstać 8-mio piętrowy hotel, podziemny parking oraz centrum kultury żydowskiej.
Teren znajduje się pomiędzy kopcem Anielewicza przy Miłej [widocznego z lewej strony fotki] a blokami przy Niskiej (wschodnią granicą jest ul. Dubois, zachodnią — boisko szkoły przy Niskiej).

Odpowiedzi urzędu jeszcze nie ma, za to pojawił się już ostry protest mieszkańców sąsiadnich bloków, którym wizja odebrania światła słonecznego i jedynego w pobliżu kawałka trawy, jakoś niespecjalnie przypadł do gustu. Mieszkańcy protestują też z powodu braku jakichkolwiek konsultacji w temacie odbudowy getta. Obawiają się, że zostaną postawieni przed faktami dokonanymi.

Ta sprawa jest dosyć świeża — minęły niecałe 2 tygodnie, od kiedy mieszkańcy Niskiej dowiedzieli się o hotelowo-kulturalnych planach — ale kilka lat temu odbyła się już dzika rozróba o to samo miejsce, gdy developer chciał postawić tam komercyjne apartamenta.
Wtedy stroną protestującą była gmina żydowska. Twierdzili, że miejsce, tuż obok kopca nie może zostać zabudowane, cytując: 

"... charakter pomnika i postać, którą upamiętnia oraz jego otoczenie powinno sprzyjać refleksji oraz zadumie a ponadto umożliwiać w sposób niezakłócony organizację i przebieg rocznicowych, i innych uroczystości upamiętniających postać M. Anielewicza oraz powstanie w gettcie".

A także: 

"... niedopuszczalne jest lokalizowanie w bezpośrednim otoczeniu kopca miejsc postojowych dla samochodów, funkcji rekreacyjnych, placow zbaw dla dzieci oraz zalecane jest postawienie między projektowanym budynkiem a otoczeniem kopca terenu zielonego, ewentualnie z ciągiem komunikacji pieszej".

Padły wtedy również argumenty natury technicznej, m. in.:

"... prowadzenie przez dłuższy czas zaawansowanych prac ziemnych w pobliżu obiektu może stworzyć realne zagrożenie dla konstrukcji kopca".

Jeśli obecnie mieszkańcy Niskiej będą równie skuteczni co Żydzi kilka lat temu, to odbudowa getta może utknąć w ślepym zaułku... Byleby tylko nie wymachiwali krzyżem, bo święta wojna może wybuchnąć.
Póki co — 4 listopada (o 17.30) — spotkają się z burmistrzem Śródmieścia, aby wymienić kilka (lub kilkaset) kulturalnych uwag.


Lokalni Obserwatorzy, będą patrzeć z uwagą w rozwój wypadków, komentować go i donosić na eterycznej wolskiej fali. Obserwatorzy nie chcą opowiadać się po żadnej ze stron, bo przyklei nam się łatka. Choć bardzo nie lubią hipokryzji i arogancji. 

środa, 7 lipca 2010

Undercity

Wczorajszy wieczór nieoczekiwanie zakończony u moich dawnych sąsiadów
z ulicy Niskiej: dwa metry pod ziemią, w mieście, którego nie ma, choć jest.
Rozkopane jest moje szkolne boisko. Szkoły też już nie ma, a zamiast boiska ma być lodowisko.
Za to ponownie jest getto. Można znowu zobaczyć labirynt piwnic.
Jak kiedyś - gdy mały Astrowiktorek godzinami przesiadywał w wykopach grzebiąc w ziemi. Wtedy nie wiedział w ogóle co to/kto to są Żydzi i że grając w szmaciankę z kumplami biega im po głowach. (Może dlatego nigdy nie polubił gier zespołowych). Ulicę dalej - róg Karmelickiej/Lewartowskiego - było boisko zapasowe, tzw. "Gęsiówka". Astrowiktorek dopiero po latach - już jako w pełni ukształtowany socjopata Astrowiktor - załapał skąd wzięła się ta nazwa...

To tyle tytułem wstępu pod tytułem "Krecąca sie łza".
Zapraszam na wczorajsze przeźrocza.

Włala!




Ten betonowy sześcian z tajemniczemi symbolami
jest (póki co) zagadką. 
Przeszedł wszystkie rodzaje badań: młotek, obcęgi, piła lańcuchowa, palnik antygrawitacyjy, impuls Meyera... i nic! - nawet nie draśnięty! Jego struktura została nie naruszona.
Ale badania są w tradycyjnym toku i jak coś się okaże,
to to pokażę.


ps. Niebawem wyświetlę Getto z 2004 pod ulicą Marchlewskiego (to, o którym kiedyś wspomniałem, że zginęły mi zdjęcia a teraz się odnalazły fuksem na jednym forum).