niedziela, 3 kwietnia 2016

Wyrąb wiosenny

Sto drzew na stulecie Woli.
Wczoraj, jako pierwsze padły na metę nieomal stuletnie topole przy niemal osiedlu Citylink, róg Skierniewicka/Wolska.


Zniknięcie drzew ma zapewne związek z fetorem franaszkowego benzena
z Fotona Ronsona. Dzięki przerzedzeniu powstał korytarz, którym fetor sfrunie fantastycznym cugiem o wiele szybciej, niż w stosowanej dotychczas metodzie spławnej, czyli kanałami do Wisły i na Żolibórz.

Poza tym na Woli gniazduje się za dużo ptactwa. Ptaki puszczają swobodne kupy i się wrzeszczą. No a wiosną to już w ogóle.

7 komentarze:

  1. Spoko, pierdykną potem kolorowe donice z tujkami i będzie estetycznie jak w Białej Rawskiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tuje wsadzili w środku pomniku Nissanu Odyseju na Górczewskiej. Tuj magazyny świecą obecnie pustką.

    OdpowiedzUsuń
  3. trudno dogodzić Polakom. rosną drzewa - niedobrze lub dobrze. nie ma ich - źle albo w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  4. A najgorsze są te drzewa, które robią hałasy i kupy lub na odwrót.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem że alternatywy są tylko dwie: albo jest pustynia i nie ma drzew wcale, albo jedno drzewo przypada na metr kwadratowy.

      Usuń
    2. Na Woli i tak żadne drzewo się nie uchowa, bo tubylcy muszą czymś ogrzewać ziemianki.

      Usuń
    3. tak było w dawnych wiekach - drzewa nie występowały. świadczą o tym pożółkłe fotografie.

      Usuń