wtorek, 25 października 2011

Płonąca żyrafa

Pułkowniku Pacaku! Larum grają!


                  A Ty nic nie chwytasz? nic nie dosiadasz?

Zwieźli Ci zimową porą rzeźbiątka na skwerek, potraktowali palnikiem
i kubłem zimnych pouliretanów. Betonem związali jak stado trzody pastewnej!
To już rok prawie, jak 68-sme biennale skoncentrowano na tym wolskim końcu świata, na redutowym półwyspie, gdzie tylko pies z kulawą nogą się wypróżnia, a dalej to już tylko strykowski węzeł, zachód i odwieczne Niemce...
To już rok, gdy Zarząd Oczyścił Miasto z żelaznych istnień w alei i z żyrafy górczewskiej. Przemalowując je w barwy Luftwaffe rzucił Ci na przedpole — to samo, którego tak mężnie broniłeś 39-ego września. Skoncentrowanie na strategicznym skwerku takiej ich liczby zaprzecza elementarnym zasadom taktyki obserwacyjnej i sztuki łagodzenia obyczajów!

Także: LARUM PROFANUM Pułkowniku Kuźmiński!
      & fiksum-dyrdum na dodatek!


Patrzyliśmy w nie zimą — świeżo po zsyłce, na wiosnę, gdy zazieleniła się biel, oraz intensywnym latem i nigdy nie wypatrzyliśmy im tego, co było istotą poprzedniości: współuczestnictwa w życiu miasta.
Oczywiście chwalebną inicjatywą było zakonserwowanie i przezbrojenie twórczości za 127 000 złp. (najniższą cenę w przetargu) przez Zakład Ślusarsko-Kowalski Stefan Wiśniewski, Wólka Kosowska,
no, ale zapotrzebowanie ZOM-a na przemeblowanki psują wszelkie chwalenie.
Tam nie dość, że psy kulawe, to nie można nawet zarejestrować rzeźb cyfrowo! bo albo wyskakują krzaki/drzewa, albo cerkiew. To bardzo dezorientuje ostrość i niedocenia stworzeń w metalu (bo ładnie to tylko rzucają się cieniem).

Dopiero jesienią w skwerek wprowadzono jakiś kontekst,
bo wzdłuż Wolskiej wykopano rów i rzeźby trochę odżyły
w kontekście ekshumacyjnym. Tam gdzie stoją — na nieparzystym odcinku Wolskiej od Ordona do Redutowej — nie ocalał ani jeden budynek. Numery od 129 do 147 zostały starte
z powierzchni ziemi;
BOS wypowiedziało się o nich następująco:
    

Teraz można podziwiać sztukę z perspektywy żabiej, martyrologicznej, spacerując metr poniżej poziomu gruntu i potykając się o szczątki zamordowanej ulicy. Najlepiej odnalazł się w tych okolicznościach, bananowy obecnie, Szmatłuch (zyskał na ekspresji) i — zawieszony melodyjnie nad przepaścią Dramatończyk.
Eksplozjusz oraz nie emitowane dotychczas w formie DIY — Zwingle, Emitent oraz Pułkownik Lawa — zachowały się trochę gorzej, bo wykop
je zignorował i kontekstują tylko z bajeczną autokefalicznością
cerkwi Klimaka.

Wolski symbol słodkiego pokolenia lat 70ych — ŻYRAFIA nie zestawia się z czymkolwiek,
bo zamalowana lotniczą farbą ma aktywną opcje stealth
i wyślizguje się z obiektywu.

Nie będziemy też lamentować zniknięcia Żyrafii sprzed Olimpii, dostatecznie buczała na to prasa i tysiące rozgniewanych użytkowników Woli. Za to z nadzieją trzymamy się rzuconego w styczniu słowa rzecznik Oczyszczania, pani Fryczyńskiej Iwony, iż stworzonko wróci na miejsce (i że zawrócona zostanie także jej żółć).
A ponieważ oczyszczające słowo jest zawsze na bakier z czasem, to, póki co, proponujemy, aby organizować przy nim wolskie specjalité, czyli pikniki i odpusty.
Np. piknik rekonstrukcyjny pod hasłem "płonąca żyrafa" bawiłby i edukował o sierpniu '44 na Woli.
Był już piknikowo-artystyczny projekt o tęsknocie za Żydem i spaleniem stodoły (otwierający nowe horyzonty piknikingu), była próba rekonstrukcji przygód podczas powstania w getcie, zaś rekonstrukcje katolickich Powstań
z roku na rok cieszą się coraz większa popularnością. Egzekucje są odtwarzane z coraz większym rozmachem i przy coraz wyższych budżetach. No a sam fakt przysmażenia żyjątka miałby bardzo profesjonalne, wzniosłe odniesienia do: (patrz: rycina powyżej) Salavadora, Hasiora
lub Kozyra.

Z kolei, imprezy dekonstrukcyjne mogłyby polegać na różnych metamorfozach żyrafy wg. sprawdzonej (zagranicznej!) metody przebieranek brukselskiego Manneken Pisa lub niedawnego szalikowca świebodzińskiego. Odnośników do półświatka sztuki również byłoby mnóstwo — od przeobrażeń w stylu Nikidesąfal, zapakowań Christo po szydełkującą panią Oleksiak Agatę oraz wielobarwną rogaciznę na ulicach Warszawy sprzed kilku lat włącznie (i właśnie do tego nawiązuje wizualizacja obok).
Naturalnie, nie zabrakłoby też lokalnej oprawy marczedajzingowej: modelików istot z 68-go biennale do samodzielnego składania, papierowych wiatraków napędzanych siłą płuc (ach te wolskie wiatraki.. opowiemy o nich niebawem) lub koszulek z chwytliwym logotypem ogrodu Ohma (Ω).

A gdyby tak przeskoczyć z tą wizją na przeciwną stronę Wolskiej i rozciągnąć rekonstrukcyjny geszeft na jej parzyste oblicze, i naprzeć buldożerem
w cerkiew?
Piknik, rozciągnąłby się wtedy rekonstrukcją zburzenia soboru św. Aleksandra Newskiego w 1924 roku, a zarazem manifestował poglądy na tematykę rosyjską i przemyślenia stołecznej pani "wciąż główny konserwant zabytków" o wyburzaniu przeszłości (tzw. zagapień; najświeższa gapa odbyła się kilka dni temu i dotyczyła również znienawidzonego, koszmarnego caratu — czyli koszarów Lejbgwardii w Łazienkach).

_________________________
DUJUWANTUNOŁMOR?
— O Żyrafie mówiła GW x2: Przenieśli wolską żyrafę + Debata o żyrafie.
— TVN pytało Co się stało z żyrafą z Górczewskiej?
— Zaś SE triumfalnie obwieszczał Wielki powrót stalowej żyrafy.
_________________________
— Tutaj są cenne ikonograficznie (bo b. szczegółowe) prospekty emisyjne przetargów na sajcie ZOMowców: konserwacja 2010 i poprzednia — 2009.
— A tutaj ogłoszenie zwycięzcy ślusarsko-kowalskiego.


11 komentarze:

  1. No akurat Żyrafie zmiana tła bardzo pomogła, wcześniej nie dało się jej zrobić fotki bez tej cholernej myjni. Reszta rzeźb chyba też na plus. Jako tło wolę krzaki niż przystanek autobusowy :)
    Myślę, że skwer byłby bardziej żywy, gdyby nie hałas przejeżdżających samochodów dookoła. No niestety, główna wylotowa arteria na zachód :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej arteria wlotowa ostatnio.

    Pozwolisz Lavinka, że zgodzę się z Tobą jednak zupełnie odmiennie. Po pierwsze, można było alternatywnie patrzeć w żyrafę w kierunku na cholerną stację benzynową, a po drugie, to z tym foceniem to było tylko drobne podszczypywanie. Problem polega na tym, że wykorzeniono stworzenia, które rosły tam 40 lat (zamalowanie farbą wg. jakiś niejasnych kryteriów pominę). No i, że kompletnie olano protesty mieszkańców Woli. Itepe, itede, etc...
    Na plus, o czym mówiłem, jest tylko to, że ślusarz z kowalem doprowadzili blacharkę do ładu.

    A jaką część miasta użytkujesz na co dzień?

    OdpowiedzUsuń
  3. O, w CSW promocja denaturatu była :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak. Jak zawsze wziąłem dla Ciebie dwie skrzynki.

    OdpowiedzUsuń
  5. No, na śniadanie starczy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie to rozdrapywanie jeszcze świeżych ran :-/ To ja namówiłem redaktora ze ś.p. TVN24 na zajęcie się sprawą. Nic to nie dało, nie wierzę już, że żyrafa powróci do lokalizacji pod WRKS.

    OdpowiedzUsuń
  7. tak BTW, niedaleko od żyrafy, postawiono kilka dni temu stosowną tablicę z nazwą ronda (u zbiegu Redutowej i Olbrachta) - http://utm.info.pl/ulica/5258/Rondo_ks__Mieczyslawa_Krygiera

    OdpowiedzUsuń
  8. Krygier ok. Powinien być zapamiętany. Nawet jako rondo.

    Podpalenie zwierzątka miało temu służyć (miało rozdrapać), bo, ja z kolei, wierzę, że na słowie zomowca można polegać, niczym na dżentelmenie Zawiszy.
    Bardzo dziękuję, że to Ty jesteś namawiającym redaktora. A skoro już raz namówiłeś, to może zrobiłbyś to ponownie? Redaktorki lubią rozliczać, a upłynięty niemalże rok cały jest dobrą okazją.
    Przy okazji możnaby przypomnieć o nieszczęśliwym, gnijącym w samotności za nasze pieniądze wiatraku ze wsi Wola Korycka Dolna (plus, jeszcze parę spraw śmieszno-strasznych by się znalazło).

    Jak to nic nie da, to może sami przeniesiemy? Przecież zomo mówiło, że nikt się nie chciał do tych rzeźb przyznać.

    ps. to TVN24 nie żyje? czy miałeś na myśli Tvnwarszawa?..

    OdpowiedzUsuń
  9. Chodzi oczywiście o TVN Warszawa :-) Widać mnie w reportażu (zresztą jeden z linków który dałeś prowadzi do niego). Red. Wieczorek pracuje już teraz w TVN24, nie wiem czy ciągle zajmuje się marginalnymi dzielnicowymi sprawami jak żyrafa czy likwidacja linii 422. Poza tym walka o powrót żyrafy na Górczewską była zasadna rok temu. Nie widzę szansy, żeby ZDM uderzył się nagle w pierś i przeniósł kolejny raz żyrafę pod Olimpię.
    Natomiast jak najbardziej jestem za obywatelskimi akcjami np. typu powieszenie jej na szyi zawieszki "Pani tu nie stała" :-)
    Krygier jak najbardziej ok. W sumie ciekawe, że uchwalili to pod koniec marca, a dopiero na początku listopada postawili stosowną tablice miejską.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak jak z tym gnijącym wiatrakiem, więcej jest wolskich absurdów. Np. północna trybuna na Olimpii jest od tego sezonu zamknięta dla publiczności podczas meczów seniorów. Natomiast z przeciwległą trybuną jest już wszystko ok i można z niej oglądać mecze. Obie trybuny budowane w tym samym czasie. O co chodzi??

    OdpowiedzUsuń
  11. Może o to, że ta północna jest bliżej bieguna i kibicom jest zimno?
    A może to innowacyjna metoda na integrację kibiców przeciwnych drużyn? Kto wie..

    Z długim wieszaniem tabliczki, to pewnie dlatego, że były po drodze wybory, że musiano ogłosić przetarg na budowę tabliczki, unieważnić przetarg, ogłosić następny, a po jego rozstrzygnięciu, stwierdzić, że skończyły się pieniądze w budżecie itd. itp., ju noł.

    Powinieneś porzucić swój zdeterminowany pkt. widzenia na bezszansę żyrafy. W końcu 150 tys. niezadowolonych klientów dzielnicy Wola, to dosć spora grupa..
    Z zawieszeniem tej tabliczki — b. zabawny pomysł. Jestem za! I możnaby jeszcze przy okazji coś podpalić. Nie ma ognia — nie ma dymu, jak to mówią..

    OdpowiedzUsuń