czwartek, 18 listopada 2010

Warschau Westbahnhof


Taki obrazek zawsze chciałem spostrzec.

Archipelag kolejowy ciągnący się od Głównej, przez Zachodnią, Odolany
i dalej na zachód mam wyssany na wylot. Wiele przygód, wiele rejestracji, obrazy samobojców dyndających na kładce nad ulicą Przyce, widoki płonących parowozów w Pasie Oriona, wiele konwersacji i powikłań z szokistami...
Jednak nigdy nie widziałem widoku Zachodniej z tych trudnych, brudnych czasów okupowanej nocy. 
Niemce głównie i nagminnie fotografowali się na Głównej — na Warschau Hauptbahnhof (tzn. na tej Głównej, którą wysadzili w '44tym, nie na tej, którą opiewał Młynarski). 
Wczoraj powyższy obraz z cicha pękł mi na monitorze. W dodatku jest dość spektakularny, bo obrandowany (gdyby nie tabliczka miejsce byłoby raczej nie do zidentyfikowania).


Na Zachodniej wciąż jest ta sama liczba peronów, nie zmieniła się ich konstrukcja (konkretnie dwa z nich są identyczne jak na wojennym zdjęciu), wciąż stoją tam te same słupy trakcyjne.
Jednak nie udało mi się odszukać miejsca z oryginalnego ujęcia.
W grę wchodzą tylko 2 skrajne perony. Strona północna odpada, bo musiałyby być widoczne bańki gazowni (zdj. wyżej) a strona południowa
(w kierunku Ochoty) jest tak przebudowana/zabudowana, że nie ma szans na skopiowanie ujęcia.


Zakładam, że Niemce patrzyli właśnie w tym kierunku i te budynki, które tam widać mogły stać mniej więcej w miejscu, gdzie teraz jest Rondo Zesłańców Syberyjskich. Może jedna z nich to ta samotna kamieniczka, która stoi sobie "Na Bateryjce"?...
Może być też zupełnie inaczej.
Zresztą jakie to ma znaczenie, skoro wojna się już podobno skończyła. 


9 komentarze:

  1. A próbowałeś z ortofotomapą? Powinno się dać wyczytać ze zdjęć wa budynki w oddali.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię te 'wczoraj-i-dzisie', a do Zachodniego mam też dziwny sentyment.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, niektórymi wczoraj-dzisiami to można wygenerować duży wstrząs metafizyczny (inaczej zwany gęsią skórka). Ale to tutaj, to połprodukt niestety :(
    Za to Zachodnia jest stałym i sprawdzonym dostawcą wstrząsów teraźniejszych. Poza tym, czas i tak nie ma tam nic do gadania, bo albo stoi w miejscu (o czym informują zegary na peronach) lub rządzi sie własnemi prawami (o czym informują spikerki z nastawni grzybek, tzn.: "jest opóźniony o 160 minut a opóźnienie może ulec zmianie".)
    Ciągle mam zamiar wrzucić slajdy z ostatnich — jak zawsze inspirujących — Dni Transportu Publicznego, ale mam opóźnienie, które wciąż ulega zmianie.

    Wracając jeszcze do wczoraj-dzisiowania.
    Dawno temu, jako inny ja, urządzałem takie mixy na forum "Odkrywcy" (np. w temacie o Powstaniu na Żoliborzu). Potem ten sam patent stosowali inni (chodzi o mieszanie czasów w jednym kadrze) — ktoś zrobił album o PW, ktoś inny wystawę, wyroiło się nim na forach, etc. Mówię o tym wyłącznie anegdotycznie, bo każdy z następców starannie podkreślał oryginalność tego pomysłu (oczywiście jako pomysłu własnego — niepowtarzalnego, wymyślonego pod wpływem "nagłego impusu", itede.. :)
    A jak ktoś coś tak starannie podkreśla, to należy być czujnym. Szczególnie jeli chodzi o dość banalny w gruncie rzeczy patent.
    No, ale przecież każdy lubi być odkrywcą. (Ja też ;-)
    A wszystko i tak już wymyślił Leonardo da Vinci. (Mnie też).
    Taka jest odwieczna właściwość kopirajtów.

    Lavinka > Patrzyłem w ortofotoloto podczas suchej zaprawy. Stąd ta teoria o budynkach w rejonie "Nabateryjki".

    Zawsze to powtarzam, że publikacja tej mapy jest najważniejszym i być może jedynym ;) osiągnięciem urzędu miasta ostatnich lat. Podróże po niej z lupką są lepsze od najlepszego filmu.
    Czyli, np: "— Nie, dzisiaj raczej nie możemy się spotkać. Będę w ' 45 roku chodził po Pradze, potem skoczę na Żoliborz a na koniec w rejon parowozowni na Odolanach. A tam, w tym tłumie biegnacych dokądś ludzi, zawsze spotykam kogoś nowego i kompletnie tracę poczucie czasu.. Lepiej ustawmy się na jutro (o ile znajdziemy jakąś knajpe dla palących)."

    Przepraszam za rozpisanie. Czytając, zawsze możecie użyć czegoś w rodzaju tiny-url.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wczorajidzisiowamie" to bardzo stary patent przecież. I nie oryginalny, ale ja go lubię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podejrzewałem, że będzie efekt nożycowy :) Marcin, robisz najfajniejsze jesterdejki w świecie sieci! Serio. Rozchodziło mi się o coś zupełnie innego przecież.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ żaden efekt nożycowy, nie biorę tego do siebie, bo nigdy nie twierdziłem, że to oryginalny i nowy pomysł. Sam mam wydane choćby w latach 60 porównania. Natomiast jeśli ktoś twierdzi, że montując zdjęcia wczorajsze i dzisiejsze wykonuje nowatorską i oryginalną pracę, to jest, nazwijmy to, niedoinformowany.

    OdpowiedzUsuń
  7. Można też cofnąć się do Maja naga/Maga ubrana (Achtung! Sztuka! :), a to przełom XVIII i XIX wieku.
    Chodziło mi o samą metodę, nie o ogólną ideę.

    OdpowiedzUsuń
  8. a co było "wczoraj", a co "dziś" - Maja naga, czy Maja ubrana?

    OdpowiedzUsuń
  9. Już 200 lat jej powtarzam, żeby się ubrała. Między nami i tak nic więcej nie będzie a tylko się przeziębi.

    OdpowiedzUsuń