Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolej. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolej. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 grudnia 2016

Stolica Zachodnia (Tunelowa)


Osłupienie na Tunelowej, bo parkują i chcą do pociągu, a mają komunikację numer 103. Niech nie rozjeżdżają i stawiają na płatnym 35 zł, przy dworcu.

W zeszłym tygodniu Pekape zadbało o swoją krańcową melancholię, ogradzając długą prostą na zachód słupkami z motywem patriotycznym.


Wszystko poczęło się w 2015 r. Wtedy to bezpłatne klepisko przy Warszawa Zachodnia, mogące pomieścić cały lokalny kontyngent park & rajd, kolejarze cywilizują w płatny parking. Pasażerowie momentalnie wyklepują obok klepisko-bis oraz moszczą swemi rajdówkami gratisowe krawężniki Tunelowej, Brylowskiej, Prądzyńskiego a nawet Pockiej. Gdy sytuacja coraz bardziej wymyka się w głąb przytorowych pastwisk, a płatny parking za 35 zeta nie przynosi oczekiwanej motoryzacji, kolejarze wyłączają ul. Tunelową z bezpłatnego ruchu parkującego.


Niedawna sytuacja tunelowa w wersji bezpłatnej (piętro wyżej – płatnej). 

Teraz jest płać & płać & jedź. Chcesz do Grodziska? Dolicz 35 do biletu! Najlepiej jednak pamiętaj o ekologii i zasuwaj na darmową piechotę, fitnessuj płoty wzdłuż metra i oszczędzaj kraj zza okien elektrycznej kolejki Pe-Ka-Pe, kapewu? Pamiętaj też skąd twój rut. Barwny słupek ci o tym przypomni.



Podczas akcji pacyfikacyjnej zamurowano kilku niefrasobliwych użytkowników kolei. Odbiorą auta, gdy tylko wrócą do stolicy – na zachodnią stację.

Metro na Tunelową!

piątek, 12 lipca 2013

Po kładce


Przegapione zniknięcie. Bardzobardzo bolesne. Przyce nie ma już kładki
na Odolanach.

Przeca wszystkie warszawiaki zdają sobie sprawę z rangi bulu tego braku.
Nie będzie już niezwykłego patrzenia po horyzont. Nie będzie zaglądania
w ciuchcie. Nie będzie rzutów gałką w złomy i nawęglania. Nie będzie napowietrznych oszołomień nutką kreozotu. Nie będzie.

Nieruchome intelektualnie tłuki z PKP Nieruchmości® zatłukły najbardziej magiczne miejsce w Warszawie.


piątek, 7 czerwca 2013

Być jak Terry Gilliam


Nasz koresspondent z Tęczy donosi salonkę Piusa nr 9.
Szkoda, że współcześni papieże nie latają koleją, ech.. (Chociaż samolot również można podobnie uwydatnić).

środa, 22 maja 2013

Porodówka z peronu czwartego


HOTHOTHOT! Już wkrótce na ekranie będą wyświetlane filmy z życia gołębi.

wtorek, 3 lipca 2012

Obserwator lokalno-kolejowy

A więc jednak! Na sterylnie wyprofilowanym, odmalowanym elektroniką
i słodkimi komunikatami żeńskich syntezatorów mowy, tymczasowo odgrzybionym Dworcu Warszawa Zachodnia możemy serdecznie powitać pierwszych stritarterów!



Dotknięcie mazaka nastąpiło w łikend. Podpisali się nim artyści z miasta Mława, dając równocześnie popis niezwykłej maestrii opanowanego kunsztu tak trudnego i nieokrzesanego instrumentu jakim jest flamaster.
Mławy można podziwiać przy płn. wejściu do tunelu na analogowej ścianie, szybie szklanej oraz cyfrowym cyfroblacie i cyfrozkładzie.

Rykoszetem można się odprysnąć, iż coraz większe bum na mazanie jest zasługą znakomitego, kapitalnego! albumu pt. "Graffiti w Polsce* a także mniej ładnego (choć równie opasłego) "Polski street art, wydanie. drugie rozszerzone". Postacie naściennych anonimów prezentowane są tam z zacie-
kłą pieczołowitością, alfabetycznie i po nazwisku. Tak więc sprej i flamaster to obecnie najprostsza droga, by wejść do papierowego panteonu, a "Graffiti w Polsce" wyd. 2 przyniesie już annał poświęcony mławskiej szkole kaligrafii.

Są jednak i pozytywy. W powyższej publikacji odsłania się znakomita, kapitalna! stritartystka Nespun. Znana dotychczas z ładnych rzeczy i nieznanej twarzy ujawniła tam ekskluzywnie bardzo ładne oblicze, bardzo seksownie wytarzane w substancji przypominającej glinę.
________
* Tomasz Sikorski, Marcin Rutkiewicz "Graffiti w Polsce 1940-2010", 272 str., cena ok. 60 zet.



Ześlizgnąwszy uwagę z mazowieckich tagów i podniósłszy lotne gałki nieco wyżej — na dach cyfrogabloty — zauważamy aleję wilczych dołów.
Jednak lody nie zostały tam jeszcze przebite. Świadczy o tym brak zmasakro-
wanego pierza w strugach krwistego zakrzepu, rozwarstwionej tkanki wró-
blowatej lub chociażby panicznego guano martwych pigeonów.
Aleja Tysiąc wesoło połyskuje czystym, metalicznym dźwiękiem, czekając na pierwszych klientów.



Skoro o wilku, to pomówmy o lisich jamach w nasypie linii średnicowej.
Mieszkają w nich lisy, ostatnio powodujące tyle medialnego zamętu na ulicach Prostej i Grzybowskiej. Pomimo zamętu, mieszkają tam wiele lat, polując na chore, opóźnione pociągi, a także czyszcząc rejon Czystego z kolejowej padliny.
Przy okazji noty bene należy się natężyć, iż jamy te przypominają w formie echo lekko rozproszonego znaku polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, znaku namalowanego przez pana od znaku "Solidarniości"! — pana Janiszewskiego Jerzego!

Niebawem strumień obserwacji łikendowych, kombaksun!

środa, 16 maja 2012

Kolej na torach schludu

Po zagładzeniu szuwara, deratyzacji tunela zachodniego i egzekucji historycznych budynków, kilka dodatkowych spojrzeń na paniczne porządki na kolei.
Po kolei: klasyka neonu pod internacjonalnego gościa, świeżo zamalowane królewskim błękitem HWDP Wola, lśniące alabastrową bielą śmietniki tamże oraz trawa radosną żółcią malowana, wuala!


piątek, 20 kwietnia 2012

Ucieczka po wolskich dworcach


Zgrupowani trzymacze odbili ekskluzywną, uprzejmą wycieczkę po warszawskich dworcach. Dziękujemy za zaproszenie, nie mogliśmy sie na niej stawić i zrozumieć, patrzyło jednak wycieczkowo tysiące blogerów,
np. dr Lawinka, dr Rubeus, dr Tomi czy prof. Marcin.
My postanowiliśmy spojrzeć z pielgrzymką inwentaryzacyjną w stacje wolskie i oto efekt, Wuala!

Wsiadamy na stacji kluczowej Warszawa Wola, zwanej błądząco "Koło HWDP", mającej niedługo zasilić formację peronową Dworca Zachodniego
i stać się jego peronem nr 7. O Dw. Zachodniem pisaliśmy już wielokrotnie, więc odpuścimy go w poniższym zestawieniu.


Po przejechaniu z impetem ok. 500 interesujących metrów i jednego wiaduktu, wysiadamy na następnym przystanku. Kiedyś wołano go imieniem Warszawa Kasprzaka, od kilku lat bezimienny lub — dla stałych użytkowników — po prostu im. HWDP. Należy podkreślić, iż dworzec ten przechodzi obecnie nowoczesne stadium remont schodów. Mamy nadzieję, że nie wpłynie on znacząco na właściwości areodynamiczne toru saneczko-
wego, który rozgrywa się tutaj tradycyjnie każdej zimy.
Nie wiemy, kto sponsoruje remont, ale dotychczasowym sponsorem Kasprzaka była tzw. biała legia, czyli najczystsze wcielenie rasowego kibica.


Nie wiemy, kto sponsoruje remont, ale dotychczasowym sponsorem Kasprzaka była tzw. biała legia, czyli najczystsze wcielenie rasowego kibica.

Po zaczekaniu na następną kolejkę i zajechaniu następnych 500 świetnych metrów i kapitalnego wiaduktu, zwiedzamy stację nr 3, Warszawa Koło.
Tutaj mamy zgołą atmosferę odmiany. Nacisk położony jest na optymizm, młodzież i barwnego stritarta. To właśnie z tego miejsca Niemcy mordowali długimi seriami z ckm-ów 12 tysięcy warszawiaków. Stąd też tylko jednym, długim susem znajdziemy się na Warszawa Gdańska i zrobimy fantastyczne zakupy w śródmiejskiej Arkadii.



Dla inwentaryzejnego porządku dodamy, iż w latach 1886 — 89 istniała jeszcze jedna stacja na torach kolei obwodowej, gdzieś pomiędzy Kołem a Powązkami, tzw. Górczewska Platforma i była zbudowana "celem ułatwienia właścicielom licznych w téj okolicy wiatra-
ków dowozu zboża i ekspedyowania mąki",
zaś "skassowaną została
z powodu tego, że się nie opłacała, gdyż wydatki na utrzymanie téj stacyi
o wiele przewyższały dochody, jakie stacya dawała. W r. 1887 stacya Górczewska Platforma wykazała dochodu zaledwie 188 rub. 57 kop.".


Na tym jeszcze nie koniec porządku. Zaciekli podróżnicy mogą jeszcze wpaść na chwilę na Czyste, na legendarny Główny, oraz odwiedzić parasympa-
tyczny i lokomotywujący do szaleństwa przystanek na Odolanach.


Więcej dworców w tym roku na Woli nie stwierdzono.

wtorek, 10 kwietnia 2012

Kotłownia


Czysty teren kolejowy odpalił następną znikawkę. Po koszarce na Odolanach, trafiło w obiekt na Czystem, zwany "kotłownią".



Ceglany budynek o wym. 6x4m, w swej połowie wpuszczony w pod poziom, opuszczony od lat pochodził z Epoki I, z czasów D. Ż. W-W lub II-giej — D. Ż. Warszawsko-Kaliskiej. Pierwotnie był domem modlitwy podrożnej dla starozakonnego "wiecznego tułacza". Widoczne elementy sakralizujące: nawy boczne, główna, pozostałość po ołtarzu ofiarnym typu hekal oraz iluminatorze "świetlik". Na zewnątrz odziany dachówką, wewnątrz sadzą, spod której czasami przebijał ślad po majolikowej gładzi polichromów.
Cegły pochodziły mu z Chrzanowa, z cegielni Wiencka.


Przez lata zaniedbań, ukryta pośrod torów bujnych samosiejów, z wolna przeobraziła charakter swój z duchowego na hotelowo-konsumpcyjny. Zamieszkujący obszar wegetatywny tuż obok, wegetator Edward twierdzi, że obiekt zniknął w przeciągu jednego dnia ok. miesiąc temu. Od niego też pochodzi nazwa "kotłownia", lecz trzeba mieć na uwadze, że dla gatunku, z którego wywodzi się Edward, większość obiektów nadających się do zamieszkania to "kotłownia"; do niego wrócimy na powrót z innej okazji — okazji sesji Edwarda.


Po niezmiernie cennym obiekcie pozostała pustka i 6 cegieł. A było można zaadaptować na kiosk albo muzeum lub wrócić prawowitemu właścicielowi, który urządziłby tu biuro. Po praskich parowozowniach, fabryce Kamlera i koszarach dwudziestodziwięciolistopadowych kolejny pożydowski relikt stał się przeszłością.


Na marginesie kolei torów nie zapominajmy też o podziemnym schronie warszawsko-wiedeńskim przy ul. Tunelowej, zburzonym przez PKP dwa lata temu. A na marginesie kotłowania zauważmy, że jedno z redakcyjnych spomieszczeń nadawczych ma również na imię Kotłownia.


piątek, 6 kwietnia 2012

Tunel zachodni (wycieczka ucieczkowa)



Ostatni taki tunel odchodzi w euroniebyt. Rozpoczął się rzut na taśmę przed wieprze i porządki w dłuuuugim przejściu pod Zachodnią stację. Własnie uprzętnięto sprzedawców rzeczy i książek. Zrobiło się tak samo niby, lecz jakby inaczej, bo pusto i bez figowych ogródek.

Jednakże nie możemy przejść ludzkiego pojęcia, jak będzie wyglądało owe podziemie wyjałowione z fraktalnego grzyba, straganierek chińszczyzną i różnych precyzyjnie przypadkowych naleciałości stylistycznych. Z pewnością straci urok i krajowy pazur, a bez ingerencji dobrego, wrażliwego na świat problemów kolejowych stylisty wykolei się ostatecznie..

Tak jest obecnie i na wizualizacjach kreślarzy.


Twarz dziś oraz po liftingu.


Bez komentarza. Wnioski pozostawiamy słuchaczom, bowiem o gustach się nie dyskutuje, szczególnie, gdy się gustu nie posiada.
Zarazem bardzo proponujemy naspacer tunelem, zanim sytuacja się wyklaruje i nastanie Europa. Zwracamy z uwagą, iż przejście dzieli się w kilka stref:

 Strefę Smerfa

 Strefę Piekła oraz — prezentowaną wyżej — Strefę Grzyba

 Strefę Kultury i Talentu (po wypędzonym squocie bukinistów; tutaj na wizualizacjach), nad którymi piecze Urząd Zakochania się w Warszawie.

Przypominamy, że po wyjściu na powierzchnię obowiązuje Strefa WC-Taxi.

-----------------------------
Te i inne dalsze ciągi spaceru na Pokazywarce.
-----------------------------
Wyrażamy również głebokie odnotowanie, że zaspaliśmy i akurat żesz, no cholera, dzisiejszy portal holdingu, także o tym z grubsza mówił. Pewnie mamy w redakcji kreta.