Ta ostatnia niedziela odbyła się na Woli właściwej i możemy sobie pozazdrościć, bo było bardzo fotogenicznie, kolorowo. Gdzie indziej latały trąby a u nas chmurne bomby: cirrotupolewy i pierzaste zeppeliny. Odbywały się również stada wrzaskliwych jerzyków.
Jeśli skasuje się przyziemie, to Warszawa z głową w chmurach jest całkiem przyjemna.
Inwentaryzacja na start; wuala!
/Okopowa, Spokojna i Górczewska sobota/
Jak trafnie zauważył nasz trafny spostrzegacz Er, lokomotywkę pozbawiono komina, lecz komin nie pochodził z jej wnętrza — rósł u jej boku. Tak czy siak, szkoda.
Przy okazji uzupełnimy spokojnej cegły: jeśli ktoś ma jelenia w genach lub pochodzi z Jelonek, powinien sobie jedną zabrać. Jest okazja a stemple, jak na tą cegielnię, wyjątkowo wyraźne.
/Muranowska niedziela/
/BONUSOWO — wczorajszy poniedzielnik na Prostej/
Redakcja ma dużą słabość do architektury nowej stacji metra przy rondzie Daszyńskiego. Piękna jest.