Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żyjątka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą żyjątka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 listopada 2010

Okolice Woli > A2


Śledzona była jesienna autostrada Adwa, blisko, bo niedaleko.
Autostradą tą Mazowsze pojawi się wreszcie w XX-ym wieku, rozkorkują się przykorkowane jezdnie stolicy a kierowcy przestaną używać brzydkich wyrazów.
Na odcinku południowym powbijano słupki i już lada dzień w przyrodzie poleje się asfalt.

Oto kilka dodatkowych mignięć ze słupków i tabliczek:


To właśnie stamtąd nadjedzie asfalt. Zginą miliony istnień — robaczki, bakterie i potencjalne ryby; ptakom przemieszają się korytarze napowietrzne i zaprzestaną piskląt.
Na wielką drogę nie może się za to doczekać właściciel wielkiej willi (środek zdj., w oddali). Wybudował ją wiedząc o przyszłej autostradzie i — przede wszystkim — że  odszkodowania będą płacone od kubatury. 

wtorek, 26 października 2010

Gołębie odchodzą

Cytata:  ... a pewny jestem tego tak, jak
że dożyję do własnej śmierci.  
Półciężki pięściarz i gangster Dawid K. "Cygan" przed walką

Wstęp: Nie ma co owijać prawdy, że gołębie — tak jak i niektórzy ludzie — czasami umierają. Umieranie wpisane jest w system nieustannej podróży od punktu A do punktu B i — według stanu obecnej wiedzy — żadnemu żyjątku nie udało tego przeskoczyć *. Umieramy w momencie narodzin, rodzimy umierając.
Patrząc na to z szerszej perspektywy to oba te punkty nie istnieją - istnieje tylko istnienie.
I wszyscy jesteśmy wszystkim. Także gołębiami.


Meritum: (Wracając na Wolę)
Kilka dni temu, ponownie spotkałem bidnego, odrealnionego gołębia, który zastygł w bezruchu wciśnięty w ścianę tuż przy dziurze piwnicznej. Ocknał się tylko na chwilę, gdy dostał trochę ziaren. Zaraz potem, wszedł do dziury i wpadł w czeluść.
Sadziłem, że to koniec, ale po kilku chwilach udało mu się jakoś wygramolić. Przycupnął na brzegu otworu, zamknął ślepka i ponownie zapadł w śpiączkę.
Po godzinie, jak wrócilem do domu, ciągle tam był. Dostał ziarna i wodę. Wypił trochę, skubnał parę ziaren i znieruchomiał.
Wracałem tam jeszcze kilka razy. Woda była, pszenica była, gołębia już nie.

Wniosek: Gołębie na Płockiej chodzą w dziurę piwniczna, aby odlecieć na wieczny parapet. 
Wyjaśniła się zagadka sprzed dwóch miesięcy.


Z okazji nadchodzących świąt,
w imieniu redakcji — kolejny numer wkrótce — Lokalnego Obserwatora, 
wszystkim gołębiom składamy nieustannych, 
wesołych stu lat! 

________________________
* nie licząc bogów i wampirów

czwartek, 14 października 2010

Żuk

  scyclu:  Przygoda z Przyrodą      

Od kilku dni można podziwić żuczka w szkarłatnym upierzeniu, prawdziwego żelaźniaka, który uwił sobie gniazdko przy warzywniaku róg Górczewska/Płocka.
Żuczek charakter ma dobry, pomnikowo-transportowy, lubi kartofle
i jabłka, w ogóle nie jest płochliwy i wyglada na to, że zostanie tutaj na dłużej.

Na Wolę przybył spod Ostrołęki, ze wsi Kunin - nie mylić z wielkopolskim Koninem! - gdzie pełnił funkcje gaszące.


Trwają prace nad studium zagospodarowania żuka w celach hotrodczych.
O jego wynikach kapnie tutaj niebawem informacja. 

(Lub nieniebawem lub nie padnie w ogóle. Po prostu, takie jest życie..)

piątek, 1 października 2010

Okolice Woli > żaba

  scyclu:  Przygoda z Przyrodą      

Żaba ogromna, nadrożna, większa o wiele rzędów wielkości. Ropuchowata, cesarska, niewzruszona, z krostami.


Przygoda odbyła się pod Mławą, w miejscu o bardzo obiecującej nazwie Uniszki-Cegielnia.
Zatrzymaliśmy się na krzyżówce, bo żaba tarasowała całą drogę, poza tym chcieliśmy spytać o cegielnię.

- Dzień dobry, gdzie tu jest cegielnia?
- To jest cegielnia.
- Tak, ale, w którym miejscu?
- No tutaj. Jesteście w cegielni - w Uniszkach.


- Czyli tu w ogóle nie ma cegielni? To po co ta nazwa?
- A bo ja wiem? 
- I tam, gdzie pani właśnie idzie, na pewno nie ma cegielni?
- Nie ma.


- A tam, jak skręcimy w lewo, co jest?
- Ubojnia drobiu.

- ... To może w pobliżu jest jakaś cegielnia?
- Jest w Mławie.
- Super! W którym miejscu?
- Na cegielni.
- ...?
- Ulica tak się nazywa: Cegielnia. Mogę wam narysować mapę.


- Dziękujemy, już mamy mapę. Dziękujemy za pomoc! Wszystkiego dobrego!
- Nawzajem.

***
Żaba oddaliła się mozolnie w swoją stronę, zaś my - naszym wozem transmisyjnym - w kierunku Mławy.
I to stamtąd właśnie nadejdą najbliższe transmisje w temacie cegieł. 
Stej szarp! 


czwartek, 9 września 2010

Nóżki


Na wreszcie koniec serii zwierzątek degustacja nóżek zamieszkujących okoliczne garmażerki.

Teraz - kiedy to z siebie wyrzuciłem - mogę już przejść do tradycyjnego konsumowania ludzi i grafików.  
{Smacznego!}          

Rogacizna


To są ślimaki mieszkające w domkach na Okopowej.


To są ślimaki mieszkające w domkach na patyku.


To jest ślimak mieszkający w domku na cegłach.


To ślimak bezdomny.


Pająk i jego ofiary


To jest pająk bardzo dużych rozmiarów.

A to są jego ofiary.
/Osoby słabowite proszone są o opuszczenie sali projekcyjnej!/


Gacek ukryty + pantera zamknięta


To jest nietoperz mieszkający w dziupli z cegieł. Strasznie piszczał jak go dmuchaliśmy. Piszczał w Modlinie, w forcie zwanym przez miejscowych "eden".


To jest pan, pantera, oraz drobne elementy dziecka. 
Pantery mieszkają w niewoli na czarnym brzegu Wisły.

Trójnik + iszczurka


To jest trójnik.
Nie wiem jaki ma cel. Kręcił się koło pl. Wilsona za czasów starego aparatu.


To jest ajszczurka. Nowy, rewolucyjny patent firmy Apple.


środa, 8 września 2010

Amfibie

Kontynuując kończenie ze stworzonkami obecnie wystąpią żaby i kaczki.


To pierwsze to amfibia błotna, drugie nie wiem a trzecie też nie wiem.


Kaczki są z Moraska p. Poznaniem (za starego aparatu, lecz już nowej narzeczonej). Pławią się w kraterze, bo kiedyś pod Poznaiem wyladowal meteoryt.


niedziela, 5 września 2010

Glizdy


Te potworne glizdy to faza międzymotylowa ślicznej i popularnej rusałki - rusałki pawik. Cała ich armia zżera pokrzywy w twierdzy Modlin. Obecność gąsiennic w tym miejscu jest kontynuacją chlubnej tradycji oręża polskiego, albowiem przed wojną, w Modlinie mieściła się Szkoła Podchorążych Broni Pancernej a gąsiennice od tankietek można zobaczyć na tutejszym cmentarzu.

Połówka fazy ostatecznej pawika (zdekompletowana przez pająka).
Gąsiennica na cmentarzu.


Śmieszny piesek

Na każdym blogu, prędzej czy później musi pojawić się jakiś śmieszny piesek.

Ten ś.p. to ozdoba mojej kolekcji śpiesków. Stał przy drodze do Białegostoku, za czasów poprzedniego aparatu i poprzedniej narzeczonej.



piątek, 3 września 2010

Zebra Walcząca


Mały wyłom, który niebawem przerodzi się w rewolucję. 
Ruch Oporu Pieszych żyje!


poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Dziczyzna

Tutaj akurat bumelująca za wiślanym wałem.


Bezrobocie i brak perspektyw wśród zwierzyny łownej stał się palącym problemem, który wymaga natychmiastowego odstrzału. Gangi złożone
z prowadzacych niehigieniczny tryb życia saren, łosi lub dzików są zmorą naszego schludnego i z każdym rokiem coraz bardziej sterylnego krajobrazu.

Krótka - rozpoczęta w Pacanowie - wycieczka w stronę odzwierzęcą zmierza ku końcowi. Jeszcze tylko wyświetlę żabę, glizdy, ślimaka, niewidzialnego nietoperza, śmiesznego pieska i pająka. Potem wrócimy do miasta i skoncentrujemy ognisko już wyłącznie na gołębiach, i na cegłach.


Wołowina z cielęcinką






Smacznego!


sobota, 21 sierpnia 2010

[34. gtwb] W drodze..

..czyli gdzieś między Warszawą a Pacanowem.



wtorek, 10 sierpnia 2010

Wakacyjny atak defekacyjny

To niezwykłej rangi zdarzenie miało miejsce na kościelnym murze w Lesznie k/Warszawy [52°15'29″N 20°35'27″E], gdzie nasza ekipa badała zwyczaje stworzonek odżywiających się cegłami. Zdradziecki strzał nadleciał z kierunku anusa larwy mimas tiliae, ledwo zdążyłem uskoczyć z oczami. Myślałem, że fotografuję jej łepek...


Po poddaniu zdjęć dalszej analizie, agresywny odbyt Nastrosza lipowca został zdemaskowany: zagnieździł się w nim złośliwy, leśny herubin, który całkowicie przejął kontrolę nad sterowaniem urządzeniem wydalania motylka.
O tym, że pasożytnicze demony analne potrafią być niezwykle groźne dla życia nosiciela wiadomo nie od dziś. Nowością jest to, że potrafią już atakować ludzi...
Akurat ta larwa miała zaledwie 65 centymetrów, ale są przecież i gąsiennice mierzace 3, 3 i pół a nawet 4 metry! Co wtedy? Jak się obronić przed kupą lecącą z V=200 m/s i o średnicy przeciętnego okrągłego samochodu..?


Więcej o nastroszu lipowcu, który w fazie wyklutej przypomina bombowiec B-2 w kamuflażu, np.  tutaj  lub  tutaj 

____________________
Okazało się właśnie (tj. 08.09.10), że kiedyś już miałem spotkanie z tym stworkiem. (to było kilka lat temu, za starego aparatu). Vłala!



Koci tupet

Jeden z cmentarza kalwińskiego na Młynarskiej. Drugi z onegdaj z Włoch.



czwartek, 17 czerwca 2010

Symbol kupa-cyjny




Symbol zła versus psia kupa.